Reklama

PROZA POLITYCZNA CZASÓW STANISŁAWA AUGUSTA

Cud mniemany… Bogusławskiego, Powrót posła czy bajki Niemcewicza – były to przejawy daleko idącego, całkowicie zresztą zrozumiałego, zważywszy na sytuację w kraju, spolityzowania polskiego piśmiennictwa w ostatnich latach istnienia niepodległej Rzeczypospolitej. Wszystkie te teksty, choć przesycone publicystyką, mieściły się jednak mimo wszystko w pojęciu literatury fikcjonalnej, próbowały więc dotrzeć do odbiorcy na inny sposób niż dzieła dyskursywne, mające charakter społeczno-politycznych rozpraw. Autorzy tych ostatnich przekonywali do konieczności zmian ustrojowych, ale i mentalnych, starając się w swoich wypowiedziach tak odnieść do co istotniejszych aspektów życia publicznego, by przedstawiona tam panorama zjawisk decydujących o stanie państwa i społeczeństwa mogła stanowić zaczyn ich przebudowy. Teksty takie pojawiały się już, jak wiemy, w okresie przedstanisławowskim, zwłaszcza pod piórem Konarskiego. Od tamtego czasu status Polski na arenie międzynarodowej, a także stan spraw wewnątrz kraju – uległy wszakże niekorzystnym zmianom, przede wszystkim ze względu na usankcjonowane I rozbiorem, ścisłe uzależnienie od decyzji państw ościennych. O ile bowiem okres panowania Stanisława Augusta zaowocował „oświeceniem” literatury, teatru, czasopiśmiennictwa, edukacji, o tyle na poziomie rozwiązań prawno-ustrojowych Polacy nieustannie szamotali się pomiędzy oczekiwaniami niechętnej królowi, nierzadko antyrosyjskiej magnaterii a presją dworu Katarzyny, dyktującej warunki przy pomocy jej warszawskich ambasadorów. Sejm lat 1788-92 miał przynieść w tej materii rewolucyjne wręcz rozstrzygnięcia. Nim jednak do tego doszło, poprzednicy zdołali jeszcze odrzucić w głosowaniu projekt kodyfikacji praw, przygotowywany przez kilka lat w gronie osób pracujących pod kierunkiem Andrzeja Zamoyskiego. Należał do nich między innymi późniejszy twórca Pieśni Legionów we Włoszech, dzisiejszego hymnu narodowego, Józef Wybicki. Jego właśnie autorstwa są powstałe niejako przy okazji debat nad kodeksem, a wydane anonimowo Listy patriotyczne do Jaśnie Wielmożnego ekskanclerza Zamoyskiego prawa układającego pisane (1777-78); jedyne właściwie dzieło opublikowane w latach 70., mające ambicje perswazyjnego w sferze wyrażania, a przy tym możliwie rozległego, jeśli idzie o ujmowaną tam problematykę, omówienia potrzeby reform w państwie. Trzeba naród o [tej] potrzebie przekonywać – pisał autor Listów…, utworu wykorzystują cego bardzo popularną w oświeceniowej publicystyce formę wypowiedzi. Jej podstawowym walorem była tworząca się w czasie lektury intymność kontaktu między nadawcą a czytelnikiem jego tekstu. Czyniła ona skuteczniejszym przekonywanie, z myślą o jakim sam list był przecież redagowany.

Reklama

Bardzo starannie skomponowane, posługujące się rozmaitymi metodami oddziaływania na odbiorcę (od wykładu po nacechowane emocjonalnością apele), są „Listy patriotyczne” zbiorem, którego poszczególne elementy wzmacniają przeświadczenie, że cała sztuka rządzenia państwem na sprawiedliwości powszechnej i nieomylnej się zasadza. Przykład tejże, co stanie się regułą również u znamienitych następców Wybickiego: Staszica i Kołłątaja, znajduje autor w prawach natury. W odniesieniu do nich formuje on ideę rządu cywilnego, [który] naturalnej sprzyja wolności [i] każdego wszelką ubezpiecza własność. Odwołująca się w zarysach do sądów Rousseau teza, iż skażona miłość własna zaraziła szczęśliwość ludzi pierwszych, służy Wybickiemu jako punkt odniesienia dla refleksji nad rzeczywistością XVIII-wiecznej Polski. Postulowane przez niego zmiany ustrojowe do odtworzenia takiej, „naturalnie” rządzącej się społeczności miałyby doprowadzić, „wydoskonalając” ją jedynie i przymuszając [jej członków] do słuchania tych ustaw, które na sercach naszych wyrysował Najwyższy prawodawca. W tym kontekście ograniczenie anarchii i zlikwidowanie niewoli uciążliwej rolnika pozostawało dla twórcy „Listów…” miarą skuteczności działań ludzi współpracujących w kręgu Zamoyskiego.

STANISŁAW STASZIC

W dziesięć lat później, krótko przed rozpoczęciem sesji sejmu, jaki niebawem powołać miał do życia Konstytucję 3 Maja, ukazało się – również anonimowo – dzieło pod tytułem Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego, kanclerza i hetmana w. k., do dzisiejszego stanu Rzeczypospolitej Polskiej przystosowane (1787). Jego autorem okazał się Stanisław Staszic, duchowny mieszczańskiego pochodzenia, w przyszłości długoletni prezes Towarzystwa Przyjaciół Nauk i jedna z najważniejszych postaci życia publicznego w porozbiorowej Warszawie. Choć sam pisarz nie wziął udziału w sejmowych obradach i stał właściwie z boku wielkiej polityki przełomu lat 80. i 90., Uwagi…, mające na przestrzeni paru tamtych lat kilka wydań, odegrały niemałą rolę w przygotowaniu procesów stanowiących o reformach Sejmu Wielkiego.

Podobnie nieco do Leszczyńskiego, kolejne rozdziały swojej pracy poświęcił Staszic poszczególnym strukturom funkcjonowania państwa – od spraw edukacji poczynając, poprzez omówienie kwestii ustrojowych i zagadnień ekonomicznych, aż po przemyślenia związane ze stosunkami łączącymi Polaków z sąsiadami. Cała wypowiedź kierowana była do stanu rycerskiego i wychodziła od tym bardziej dramatycznego, że formułowanego przez mieszkańca ziem straconych wskutek I rozbioru, pytania: Czyliż nie ma dla reszty Polski ratunku?. Podobnej tonacji nie unikał zresztą Staszic także w pozostałych partiach tekstu – budowała ona specyficzną atmosferę, pozwalającą wykroczyć poza ramy rygorystycznej w swej konstrukcji, neutralnej uczuciowo, przemowy. Przywołując na pamięć sławnych przodków współczesnej mu szlachty, nieprzypadkowo swój traktat rozpoczyna autor od kwestii wychowania. To, czy – jak stwierdzał cytowany przezeń Jan Zamoyski, założyciel słynnej Akademii – polska młodzież [będzie] brała zdrowe obyczajów początki i ćwiczyła się w naukach dążących do jednego z ustawami Rzeczypospolitej zamiaru, zadecydować ma w przekonaniu pisarza o dalszych losach państwa. Tylko tak bowiem ukształtować można ludzi oświeconych i cnotliwych, zdolnych uratować jeśli nawet nie wolność, to na pewno imię […] i sławę narodu. Istotą propagowanego przez Staszica modelu edukacji była myśl rozwijająca zgłaszaną w Listach patriotycznych tezę o człowieku stworzonym do towarzystwa. Skoro tak właśnie jest – zdaje się dopowiadać twórca „Uwag…” – interes (prawdziwe dobro) każdego z osobna członka takiej wspólnoty winno się utożsamiać z korzyścią tejże jako całości. Użyteczność uzyskiwana poprzez pracę i świadomość obowiązków, jakie ma się względem innych obywateli – były celami podnoszonej tu moralnej nauki. Zważywszy dodatkowo na to, że dla Staszica kluczowym przedmiotem w szkole funkcjonującej w podobnym systemie wartości miała być „historia krajowa”, nie może dziwić, iż jego stanowcze stwierdzenia, wprost nawołujące do podporządkowania własnych ambicji konieczności wspierania ojczyzny, zyskiwały życzliwego odbiorcę wśród rzesz patriotycznie nastawionej szlachty.

Tak leżąca później na sercu Niemcewiczowi i reprezentowanemu przez niego środowisku sprawa sukcesji tronu w dziele Staszica przedstawiona została z większą rezerwą, choć przy wszystkich swoich zastrzeżeniach przyznawał on ostatecznie wyższość rozsądnie ustanowionemu następstwu władzy nad wolną elekcją. Z kolei, podobnie do Konarskiego, przy użyciu identycznej niemal argumentacji, zgodnie z którą zasada jednomyślności głosowania sprawia, że jeden obywatel staje się wszystkimi, a wszyscy niczym, co prowadzi w konsekwencji do despotyzmu – zwalczał autor „Uwag…” praktykę liberum veto. I mimo że od wybitnego poprzednika zapożyczył w sferze propozycji ustrojowych znacznie więcej, to jednak w przeciwieństwie do tamtego wprowadził do swych wypowiedzi sądy pozwalające uznać, iż na czas zagrożenia bytu państwa gotów byłby ograniczyć kompetencje sejmu, tymczasowo przekształcając Rzeczpospolitą w kraj jedynowładztwa, posiadający absolutny rząd. Trudno posądzić więc Staszica o brak realizmu, choć ten akurat postulat, określony w końcowym rozdziale pracy sposobem ratowania Polski od podziału, członkom konstytuanty specjalnie jednak spodobać by się nie mógł, sprzeciw wobec absolutum dominium integrował wszak stan szlachecki jeszcze w czasach władców dynastycznych.

Lata Sejmu Czteroletniego i rozgrywające się podczas samych obrad wydarzenia musiały zmodyfikować sposób patrzenia na wiele spraw. Dynamika tych zdarzeń pierwszoplanowymi postaciami czyniła ludzi, którzy, aktywnie w nich uczestnicząc, nadawali bieg politycznemu przyśpieszeniu. Z początkiem 1790 r. Staszic opublikował Przestrogi dla Polski, dzieło będące próbą aktualizacji „Uwag…” Nie zyskało ono sobie jednak takiej popularności, jak poprzednia jego rozprawa, i to mimo iż padały tam sformułowania o potrzebie uchwalenia konstytucji zupełnie nowej.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama