Reklama

Cyprian Norwid

Dla Cypriana Norwida (1821-83), poety najwyższych lotów, oznaczało to ograniczenie możliwości autorskich (redaktorzy periodyków dopraszali się prozy, a poezji unikali jak ognia) oraz zawężenie poznawczego horyzontu kultury i obniżenie jej estetycznej jakości. Ale Norwid nie uważał się za obrońcę i kontynuatora dotychczasowego "poetycko-romantycznego" modelu literatury. Jako debiutant okazał się poetą bardziej powściągliwym niż rówieśnicy wznawiający tonację buntu romantycznego.

Później romantyczna forma i ekspresja nabiera dla Norwida znaczenia dominującego, lecz w połowie wieku, pod niewątpliwym wraże- niem europejskich i polskich doświadczeń Wiosny Ludów, poeta tworzy sekwencję utworów  intelektualno-dyskursywnych, które znamionują powstawanie wyraźnej "norwidowskiej" alternatywy wobec możliwości prądu romantycznego. Wymienić by tu można Pieśni społecznej cztery-stron, Zwolona i nade wszystko Promethidiona  (1851). Jawnie razi Norwida romantyczne nadużywanie ducha - głównie zresztą przez epigonów romantyzmu - czy  to w przesadnej egzaltacji estetycznej, czy   w zaślepionych  rozważaniach o czynie, zemście, misji narodowej, czy wreszcie w sprawach życia zbiorowego, które wymagają cywilizacyjnego wysiłku, organizacji, pracy, a nie inspiracji. 

Reklama

Romantyzm u Norwida nie ustępuje zupełnie; rozpoznawalny bywa w jego poezji egzystencjalnej, religijnej, historiozoficznej, ale tendencja do postromantycznego godzenia przeciwieństw romantyczno-klasycystycznych wydaje się przeważać w zbiorze najważniejszych dzieł Norwida z drugiej połowy stulecia, takich jak Czarne kwiaty Białe  kwiaty  (1856-57),  Quidam    (1857),    Krakus    (1863),    Rzecz o wolności słowa (1869) oraz w dziełach nie opublikowanych przez autora; cyklu poetyckim Vademecum, dramatach Pierścień wielkiej damy czy Klepoatra, poemacie Assunta, nowelistycznej "trylogii włoskiej". Wielka twórczość Norwida bardziej niż jakiekolwiek współczesne zjawisko wskazuje, iż romantyzm staje się teraz oto kanonem kultury, tradycją uroczystą, sakralizującym symbolem, do którego odwołują się wszelkie, choćby najbardziej sprzeczne orientacje ideo- we: tradycjonaliści neosarmaccy i mesjaniści, konserwatyści i radykalni populiści, organicznicy i insurekcjoniści, sentymentaliści i realiści. Innymi  słowy - romantyzm to żywa tradycja albo pułapka epigonizmu. Wyraźniej ujawni się to w pokoleniu Mieczysława Roma- nowskiego, Jana Matejki, Artura Grottgera.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama