Reklama

François Villon

Również w Hiszpanii i Francji schyłek średniowiecza przynosi arcydzieła, do dziś żywe (wystawiane, czytane), a nie stanowiące jedynie zakurzonej pozycji na półce szacownej biblioteki. Ostatnim rozbłyskiem średniowiecza we Francji jest twórczość paryżanina François Villona (właściwie F. De Montcorbier lub F. Des Loges, 1431-ok.1465). Niewiele wiadomo o jego pochodzeniu i życiu. Wywodził się zapewne z ubogiej rodziny – w Wielkim testamencie swojej matce wkłada w usta słowa:

Reklama

Mimo ubóstwa ukończył Sorbonę, należąc do wyróżniających się studentów. Ale wzorem wielu z nich dał się wciągnąć na margines życia. Miał na koncie bójki i awantury, zabójstwo księdza, włamanie z rabunkiem. Skazany na powieszenie, [tortutowany], szczęśliwym trafem i z wielkim pożytkiem dla literatury, uniknął śmierci. Poznał uniwersytety, karczmy, burdele, więzienia współczesnej sobie Francji. Bywał także na dworach – na przykład jako gość Karola Orleańskiego, także poety. Któż wiedział więcej o życiu niż ten włóczęga i złodziejaszek, a jednocześnie – największy poeta „jesieni sredniowiecza” – lapidarnie charakteryzuje Jan Tomkowski.Sam Villon o swym życiu napisze:

Główne dzieło Villona to Wielki testament, zbiór autonomicznych utworów składających się na wielki poemat o przemijaniu i umieraniu, nie pozbawiony przecież akcentów humorystycznych – ostatecznie „śmiech przez łzy” to ulubiona metoda twórcza poety. Villon swemu zbiorowi nadał formę autentycznego testamentu, przy czym nie była to forma literacka nowa ani dla niego (wiele lat wcześniej napisał tzw. Mały testament), ani dla średniowiecza. Przy czym absurdalna dla nas drobiazgowość zapisów czynionych przez poetę jest skądinąd charakterystyczna dla tej epoki: im mniej biedak miał do rozdysponowania, z tym mniejszych drobiazgów czynił zapis.

Dokładnie w roku śmierci Villona w Hiszpanii urodził się Fernando de Rojas (1465-1541), autor Celestyny (a właściwie Tragikomedii o Kalikscie i Melibei), pod tym pierwszym tytułem grywanej jeszcze niedawno w polskich teatrach. Jest to zakończona ich samobójstwem historia młodych kochanków, na których uczuciu chce zarobić stara stręczycielka Celestyna i jej otoczenie. Ten ni to dramat (w 21 aktach!), ni to udramatyzowane opowiadanie jest przejmującym studium amoralności i chciwości. Twórczość Rojasa zalicza się jeszcze do średniowiecza, choć w wielu innych krajach rozkwitał już renesans.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama