Reklama

Nathalie Sarraute. Francuska powieść

Uważana za prekursorkę nowej powieści Nathalie Sarraute proponuje koncepcje zgoła odmienne od tych, które głosił Alain Robbe-Grillet. Jej celem jest dotarcie środkami literatury do psychologicznej prawdy o człowieku, odkrycie niezafałszowanego obrazu ludzkiej psychiki na etapie przedświadomości.

Życie wewnętrzne ukryte jest przez słowa, które są fałszem, kamuflażem, rodzajem maski (autorka posługuje się określeniami, takimi jak pancerz czy kokon), która ma nas chronić przed innymi. Otaczamy się rodzajem barykady stworzonej przez banały i stereotypy językowe, która sprawia, że autentyczne porozumienie i zbliżenie między ludźmi staje się praktycznie niemożliwe. Trzeba zatem przedrzeć się przez pozory, by dotrzeć do głębi, w której ukrywa się nieprzeliczona i nieobliczalna gęstwina wrażeń, obrazów, uczuć, uczuć, wspomnień, odruchów, mikroskopijnych czynów, w stanie potencjalnym zaledwie (Era podejrzliwości, przekład Wiera Bieńkowska). Jednym słowem obiektem badań autorki są te stany w człowieku, które nie wyraziły się jeszcze słowem, nie zostały przez słowa zdeformowane. 

Reklama

Tę sferę osobowości określa pisarka mianem tropizmów. To termin zaczerpnięty z biologii oznaczający mikroskopijne ruchy roślin w kierunku bodźca (np. źródła światła). Użyłam tego terminu [...], aby określić wewnętrzne, insynktowne odruchy  wyrażające  atrakcję lub odrazę. Organizują się one wokół przedmiotu, tematu, milczenia -   tłumaczy   autorka w Erze podejrzliwości, wprowadzając pojęcie sous-conver- sation (tłumaczone na język polski jako podrozmowa lub przedmowa) wyrażające w sposób niekontrolowany to, co tkwi głęboko ukryte pod warstwą wypowiadanych słów. Dochodzi w  niej  do  głosu nieuświadomiona prawda, zdradzana spontanicznym, niespodziewanie wtrąconym słowem, gestem, wyrazem twarzy itp. Śledzenie takich przejawów trwających ułamki sekundy przypomina obserwację pod mikroskopem. 

Narrator Nathalie Sarraute nie ma łatwego zadania. Usiłując dotrzeć w głąb życia psychicznego bohaterów, stawia hipotezy przedstawiające różne warianty zachowań wyrażone w kolejnych wersjach monologów wewnętrznych poszczególnych osób. Musi uchwycić przelotny moment, w którym ujawnia się autentyczny odruch człowieka. Narracja prowadzona jest zatem w czasie teraźniejszym, przeżywane zdarzenia codzienne i banalne nie są zgodne z porządkiem chronologicznym, ale z kolejnością myślenia o nich. 

Anonimowe posta- cie traktowane są raczej jako wiązki impulsów wysyłające  fale różnej częstotliwości niż ludzie o określonych charakterach. Tak jak ruchy roślin powodowane są promieniami światła, tak i wysyłane impulsy zdeterminowane są bodźcami płynącymi z zewnątrz, czyli słowami partnerów rozmowy. Analiza osobowości ukazana może być jedynie w relacjach z innymi. Jednym z najbardziej interesujących przykładów jest w tym względzie autotematyczny utwór Złote owoce (Les Fruits d’or). 

Autorka przedstawia w niej dyskusje prowadzone na temat właśnie wydanej powieści noszącej tytuł Złote owoce. Jest to przedstawienie splotu relacji między uczestnikami konwersacji literackich, prowadzonych w gronie wybranych, zaprzyjaźnionych osób, których nic nie mówiące sformułowania i zmienność sądów (bo tekstu nie przeczytali) przesądza o losie utworu, jego autora i o losie czytelnika, któremu podoba się przeczytany tekst. Manipulacja reakcjami rozmówcy za pomocą odpowiednio dobranych słów, intonacji i gestów jest tematem satyry na snobizm współczesnych paryskich koterii intelektualnych, przypominając konwersacje prowadzone w salonach arystokratycznych i ironicznie opisane w dziele Marcela Prousta. 

Nathalie Sarraute wielokrotnie się do niego odwołuje, podkreślając jednocześnie nowy etap rozwoju literackich poszukiwań tego, co zwane było za jego czasów impresjonizmem ulotnych wrażeń. Świadoma dziedzictwa pisze: Niechaj więc będzie nam wolno marzyć [...] o technice pisarskiej, która zdołałaby pogrążyć czytelnika w wirze tych tych podziemnych dramatów, jakie Proust zdążył dojrzeć tylko z wielkiej wysokości, które zaobserwował i opisał tylko jako wielkie, nieruchome linie, o technice dającej czytelnikowi złudzenie przeżywania akcji w sposób bardziej świadomy, z większą wyrazistoścą i siłą niż jest to możliwe w życiu i dodaje, wciąż tym samym zbiorze refleksji odnoszącym się w tytule do podejrzliwości, że chodzi o pewną tajemnicę, jaka ma znaczenie zawsze dla tego, kto ją przeżywa sam nie słuchając innych.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama