Reklama

Realizm w prozie lat 20. i 30. w USA. Powieść społeczna

O ile modernizm - obok późniejszego postmodernizmu i rozkwitu literatur etnicznych - był jednym z najważniejszych przełomów w XX-wiecznych dziejach prozy amerykańskiej, o tyle należy pamiętać, że w latach 20. i 30. dużą popularnością wśród czytelników cieszyły się bardziej tradycyjne utwory, wywodzące się w prostej linii z XIX-wiecznego realizmu.

Powieści i krótkie prozy modernistyczne nie do końca przemawiały do odbiorców o mniej wyrafinowanych gustach, ale nie pozbawionych literackich zainteresowań. Świat przedstawiony w książkach  Hemingwaya, Fitzgeralda, Faulknera i Dos Passosa jawił się wielu Amerykanom jako obcy, frapował ich tylko w ograniczonym stopniu. Wszak Hemingway dużo pisał o odległej Europie, Fitzgerald i Dos Passos koncentrowali się na egzystencji w wielkich miastach, wreszcie Faulkner otaczał palące problemy rzeczywistości, takie jak destrukcyjne tendencje współczesnej mu cywilizacji, tkanką symboli i mitów. 

Reklama

Eksperymenty literackie podejmowane przez modernistów też nie przysparzały im czytelników. Przeciętni Amerykanie, zwłaszcza mieszkańcy prowincjonalnych miasteczek, przywiązani byli do literatury o klarownej formie i treści, literatury udzielającej im jakichś wskazówek i pogłębiającej ich świadomość społeczną, poruszającej bliskie im problemy i zachęcającej do utożsamiania się z pewnymi postawami i odrzucania innych. Na taki rodzaj literackiego popytu odpowiadała proza realistyczna, silnie zakorzeniona w konkrecie regionów położonych na zachód i południe od rozwiniętego wybrzeża atlantyckiego i często bazująca na dorobku lokalnego dziennikarstwa. Pomimo ekonomicznego boomu, lata 20. nie były okresem powszechne- go dobrobytu; tylko wybrańcy potrafili odnieść sukces na miarę Wielkiego Gatsby’ego. A im dalej na zachód, tym trudniejsze było urzeczywistnienie marzeń. W erze prosperity różnice między bogaczami i biedakami były bardziej rażące i wydawały się bardziej niesprawiedliwe aniżeli w jakimkolwiek innym czasie.

Nie należy się więc dziwić, że wrażliwi społecznie pisarze i dziennikarze często sympatyzowali z ruchami inspirowanymi myślą marksistowską i pisali utwory, które zawierały jednoznacznie negatywną ocenę amerykańskiej rzeczywistości. W 1929 roku nastąpił krach na nowojorskiej giełdzie i dał początek okresowi Wielkiego Kryzysu; Ameryka potrzebowała całej dekady, aby podźwignąć się z ekonomicznej zapaści. Społeczna wymowa literatury jeszcze bardziej zyskała w tym krytycznym okresie na wyrazistości. W kraju z dnia na dzień upadały fortuny, nie było pracy, ludzie czuli się sfrustrowani i niepotrzebni. Siłą rzeczy, Wielki Kryzys dotknął całą rzeszę osób utrzymujących się z pisania, ponieważ zapotrzebowanie na ich pracę gwałtownie spadło. W latach 30. wielu literatów jakoś wiązało koniec z końcem tylko dzięki  rządowemu  programowi  Federal  Writers  Project, w ramach którego otrzymywali różne zlecenia, na przykład na pisanie przewodników turystycznych. 

Trudno przecenić rolę, jaką w wykrystalizowaniu się powieści społecznej odegrało dzieło Theodore’a Dreisera An American Tragedy (Tragedia amerykańska, 1925) i książki Johna Dos Passosa z trylogii USA. Bezpośrednią inspirację stanowiły dla Dreisera wypadki z 1906 roku, kiedy to młodzieniec nazwiskiem Chester Gilette zwabił swoją narzeczoną, która była w ciąży, nad jezioro i ją utopił. Pozbył się osoby, którą uważał za najpoważniejszą przeszkodę na drodze do kariery. 

Za to morderstwo Gilette skazany został na karę śmierci; wyrok wykonano. Przygotowując się do pracy nad Tragedią amerykańską Dreiser  przejrzał  kroniki  sądowe  z  podobnych spraw i uznał historię Gilette’a za wielce symptomatyczną. Nie chciał wszakże pisać o tym szczególnym przestępstwie, lecz o szerszym zjawisku naiwnej wiary w zwodniczy mit sukcesu, toteż bohatera Tragedii amerykańskiej, Clyde’a Griffithsa, przedstawił w takim świetle, aby zachęcić czytelników do identyfikacji z nim, notabene przypisując Clyde’owi niektóre własne cechy, przeżycia i rozczarowania. Jeżeli chodzi o ocenę rozbuchanych ambicji, jakie mieli Amerykanie, i ograniczonych możliwości realizowania nieskromnych planów, Dos Passos zapewne przyklasnąłby diagnozom stawianym przez Dreisera. Dodajmy, że dzieło Dos Passosa jest istotne nie tylko za sprawą rozmachu, ale i dlatego, że buduje pomost między literackim eksperymentem i socjologiczną analizą.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama