Reklama

Stulecie angielskiego oświecenia

Burke mówił, że Anglicy boją się oddać każdemu obywatelowi jego mały przydział rozsądku, żeby sobie nim sam dowolnie gospodarował. Wolą złączyć swoje małe racje rozumu i złożyć je we wspólnym banku, aby procentowały. Wyobrażamy sobie, co o tym pomyśle sądził Blake...

Jak widać z retoryki Burke’a, do Anglików epoki augustiańskiej przemawiały pojęcia z dziedziny ekonomii. Idea postępu ekonomicznego fascynowała ówczesnych. Nie poprzestawali oni zresztą na poziomie idei. W roku 1694 powstał the Bank of England (Bank Angielski), założono wielką firmę handlową Lloyda, wychodziły drukiem encyklopedie naukowe, w periodykach pojawiały się rady dla biznesmenów. Kupcy zaczęli być grupą zawodową bardzo cenioną - przypomnijmy Sir Andrew Freeporta ze Spectatora. Kupiec - i tu widzimy zmianę od czasów restauracji - nie jest już skąpcem i oszustem, ale może nawet zostać dżentelmenem, jak u Defoe, w jego poradniku The Compleat English Tradesman (Przedsiębiorca doskonały).

Reklama

Anglia nie była całym światem dla swoich obywateli. Ich horyzonty były szersze. Fascynacje podróżami, odległymi krainami, widzimy w Podróżach Guliwera Swifta i Robinsonie Crusoe Defoe. Rośnie zainteresowanie Wschodem - w 1711 roku powstaje spółka do handlu ze wschodem The South Sea Company (przypomnijmy sobie "pachnidła Arabii" na toaletce Belindy z Rape of the Lock Pope’a). Komandor Anson opłynął kulę ziemską w latach 1740-44, dziadek Byrona, komandor John Byron, zrobił to samo w roku 1764, a kapitan Wallis w 1766-68. Słynne ekspedycje Cooka odbyły się w latach 1768-71, 1772-75 i 1776-79. Anglia rządziła na morzu w czasach wojny i pokoju, co Thomson wyraził słowami: Nam było przeznaczone  rzucić wyzwanie głębinom i płynąć ku innym krajom, przez bezdrożne królestwo (Liberty, 1736).

W czasach augustiańskich kwitnie życie wiejskie. Choć Swift krytykuje zmianę krajobrazu na industrialny (w Podróżach Guliwera, rozdziały o Laputach), Defoe ma wsi za złe właśnie zbyt powolne tempo tych zmian (Tour...). Z poezji tego okresu pamiętamy przyjemną melancholię Godsmitha (Deserted Village), opłakującego konsekwencję polityki grodzenia i gniewną krytykę Crabbe’a (The Village). W  rzeczywistości sprawy wyglądały prościej. Z pięciu Anglików w tym okresie czterech utrzymywało się z rolnictwa. Czasy augustiańskie to, mimo wszystko, era preindustrialna. Życie wiejskie dostarczało przyjemności bukolicznych,  dawało poczucie bezpieczeństwa i ciągłości tradycji. Zdobycze przemysłowe były używane do ulepszania rolnictwa - nawadniania gleby, nawożenia, nowoczesnej hodowli i mechanizacji.

Równocześnie rośnie rola (i wielkość) miast. W ciągu osiemnastego wieku liczba mieszkańców Londynu wzrosła z pięciuset do dziewięciuset tysięcy. Między rokiem 1660 a 1780 Londyn zmienił się z miasta średniowiecznego w nowoczesną metropolię.

Polityka w tym okresie jest umiarkowana i ustabilizowana. Na tronie zasiadła dynastia Hanowerczyków i chociaż zdarzały się konflikty - kampania torysów przeciwko księciu Marlborough (popierana przez Swifta), powstania Stuartów w 1715 i 1745, wojna o niepodległość w koloniach amerykańskich i rewolucja francuska - cała energia polityków nauczonych doświadczeniami lat poprzednich, skierowana była na unikanie zbrojnej konfrontacji. Anglia była wolna od absolutyzmu i mogła korzystać z tego, co Bóg dał człowiekowi.

Na straży tej wolności stał parlament. Burke mówił, że instytucje polityczne powinny się rozwijać organicznie, przetrwać i ulepszać się  było to zalecenie zarówno dla instytucji, jak i  polityków.

Choć Anglicy cieszyli się poczuciem wolności i harmonii, to przecież społeczeństwo to miało wiele problemów. W Amelii Fielding pokazuje, że warunki życia biedaków, rosnąca przestępczość, demoralizacja, były codziennością tego okresu. Ale autorzy augustiańscy rzadko pisali o ludziach  spoza  swojej  klasy  społecznej  (Defoe  był  wyjątkiem).

Ulubionym bohaterem był dżentelmen.  Wzór  dżentelmena lansował Addison w "Spectatorze" i Richardson w powieści Sir Charles Grandison. Bycie dżentelmenem to nie tylko sprawa manier i zewnętrznej kurtuazji. Ważna była głęboka religijność, odwaga moralna i fizyczna, a także uczciwość społeczna i poczucie humoru. Dżentelmen powinien być wykształcony - czytać klasyków, Chaucera, Szekspira, Miltona, a także Moliere’a i Cervantesa. To właśnie wybór właściwych lektur był tematem The Battle of the  Books Swifta.

Sprawy religii były ważne dla Anglików ery augustiańskiej - dżentelmen musiał wyznawać anglikańską ortodoksję. Religia wciąż była powodem konfliktów, chociaż już nie stanowiła pretekstu do wojen. O religii mówili i pisali nie tylko duchowni, tacy jak arcybiskup Tillotson, biskup Berkeley Swift i Butler, ale też pisarze "świeccy": Dryden, Pope, Addison, Johnson, Burke, Cowper. Wiek XVIII wierzył w moralny i intelektualny Absolut, dla uproszczenia nazwany Bogiem, który ustala prawa moralne i żąda od człowieka, żeby je odkrył i ich przestrzegał - obojętnie czy na drodze rozumowej, czy intuicyjnej. Prawa natury były dowodem na istnienie dobroci Boga. Nie były jedynie stwierdzeniem sprawdzalnych empirycznie zjawisk. Wierzono, że dobry Bóg kieruje światem w najlepszy sposób i w najlepszych intencjach. Oczywiście, wiara pochodziła nie tylko z nauki, ale także z tradycji religijnej: anglikanizm, który pod panowaniem Stuartów kojarzył się z bogatym ceremoniałem (High Church), stał się racjonalną, oszczędną w rytuale (Low Church) religią, niefanatyczną i rozsądną. Metodyści  byli siłą,  która swoim naruszała  ten racjonalizm. Wesley i  Cowper żyli w obsesyjnym lęku przed boskim gniewem.

Religia w tym okresie była ważna dla literatury - po pierwsze, dostarczała kategorii etycznych, po drugie, inspirowała autorów do pisania, po trzecie, propagowała idee współczucia i  dobroczynności.

A w jaki sposób epoka augustiańska odnosiła się do uczuć. Czy był to istotnie wyłącznie wiek rozumu? Przecież uczucia nie mogły nagle zniknąć, towarzyszyły człowiekowi od zawsze. Jednak rozwój nauki zaczął w czasach augustiańskich podważać wartość uczuć. Locke zadał im poważny cios w swoim Essay Concerning Human Understanding. W ten sposób rozum stał się najważniejszym instrumentem badawczym używanym do poznawania świata. A jednak, uczucia są obecne w literaturze augustiańskiej, choć może wchodzą tam "tylnymi drzwiami". Dzieło Steele’a Christian Hero, o którym pisaliśmy, to przecież pochwała uczuć, Seasons Thomsona to cały tomik emocji. A powstaje też literatura otwarcie sentymentalna, powieści Sterne’a, Richardsona i Fieldinga, The Expedition of Humphry   Clinker Tobiasa  Smolletta.

Jeśli Anglicy epoki augustiańskiej wychwalali rozum, to tylko dlatego, że święcił on triumfy w dziedzinie nauki. A uczucia mieli - być może tak silne, że za wszelką cenę chcieli je kontrolować?

W 1709 roku Copyright Act wprowadził prawo autorskie, które dawało twórcom pewną niezależność i po- zwalało  im  uwolnić  się  od  -  czasem  niewygodnej  - zależności od możnych protektorów. Niektórzy pisarze  zaczęli  dobrze  zarabiać.  Które utwory przyniosły zysk autorom? Na pewno należą do nich kazania arcybiskupa Tillotsona - choć jemu bezpośrednio nie opłaciły się finansowo, bo  ukazały się dopiero  po  jego  śmierci,  ale  wydawcy zacierali  ręce.  Zarobili  Steele  i  Addison  na  "Spectatorze", bardzo lukratywne okazały się przekłady Iliady i Odysei autorstwa Pope’a, Richardson zrobił fortunę  na  Pameli  i   Clarissie,   Sterne  na  Tristramie Shandy, a Macpherson na Pieśniach Ossiana.

 

Literatura:

Przemysław Mroczkowski, Historia literatury angielskiej. Zarys, Wrocław  1981

Dzieje literatur europejskich, pod red. Władysława Floryana, Warszawa 1977

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama