Reklama

William Golding. Literatura angielska

Refleksja nad ludzką naturą przepełnia twórczość Williama Goldinga (1911-93). W swoim pisarstwie każe czytelnikowi nieustannie obcować ze złem, tworząc mroczne i przesycone pesymizmem obrazy. Całkowicie zignorował konwencje obowiązujące w latach pięćdziesiątych. Zawsze chodził własnymi drogami.

Interesowały go skrajne sytuacje życiowe, ukazywał moralną słabość cywilizacji po II wojnie światowej. Każdy, kto przeżył owe lata nie rozumiejąc, że to człowiek tworzy zło,  tak  jak  pszczoła  produkuje miód, musi być ślepy albo niespełna rozumu - to jego słowa. Wykształcony w Oksfordzie przez długie lata był nauczycielem. Twórczość jego ma charakter otwarcie moralizatorski. Za pomocą przejrzystych symboli ujawnia złe strony naszej cywilizacji. Problematyka silnie wyrasta z powojennej rzeczywistości, ale jest rozpatrywana w kategoriach uniwersalnych. Akcja zostaje umieszczona najczęściej w czasach i miejscach odległych od współczesności lub trudnych do ustalenia. Konstrukcja powieści jest  prosta i starannie przemyślana, zawiera tylko niezbędne elementy. 

Reklama

 Jego pierwsza i najsławniejsza powieść Lord of the Flies (Władca much, 1954) nie została przyjęta przychylnie przez krytykę jako oderwana od rzeczywistości. U czytelników zyskała natomiast ogromną popularność. Władca much jest trawestacją The Coral Island (KoralowaWyspa) R.M. Ballantyne’a, XIX-wiecznej powieści dla młodzieży. Tam trzej brytyjscy chłopcy (Ralph, Jack i Peterkin) znaleźli się na dalekiej wyspie zamieszkanej przez dzikich. Wprowadzili tam moralność i porządek dzięki własnej odwadze poskramiając kanibalskie praktyki tubylców. U Goldinga tradycyjne przekonanie o wyższości Brytyjczyków i ich posłannictwie dziejowym zostało obalone. Władca... także jest opowieścią o małych chłopcach, którzy w czasie działań wojennych dostali się na wyspę po zestrzeleniu  ich samolotu. 

Rzecz dzieje się w bliżej nieokreślonej przyszłości, w czasie światowej wojny atomowej. Chłopcy muszą zorganizować sobie życie bez pomocy dorosłych. Warunki na wyspie wydają się doskonałe do przetrwania i początkowo chłopcy z euforią podchodzą do sytuacji. Cieszą się, że są bez dorosłych. Potem pojawia się potrzeba jakiejś organizacji, bo jest ich za dużo, żeby każdy działał na własną rękę, poza tym są wśród nich zupełnie mali chłopcy. Z początku wszystko układają rozsądnie. Rozdzielają prace i czynności między siebie - najsilniejszy i najstarszy Ralph zostaje wybrany wodzem; Jack - przewodniczący chóru szkolnego - zgłasza się jako myśliwy. Sam i Eric, bliźniacy, zajmują się podtrzymywaniem ogniska. Ale niedługo zaczyna się walka o przywództwo między Ralphem a Jackiem. Ponadto każdy z chłopców pragnie mieć w rękach konchę, której posiadanie oznacza możliwość zwołania zebrania i przemówienia do wszystkich. Nikt nie słucha Prosiaczka,  który jest  autorem dobrych pomysłów i jako jedyny zachowuje zdrowy rozsądek. 

Polowanie na zwierzynę przeradza się w okrutną rzeź i wyzwala w chłopcach złe instynkty. Zaczynają się wzajemnie mordować. Tylko przypadkowe przybycie statku ratuje ich przed zupełną zagładą. Tytułowy "władca much" (imię Belzebuba) to głowa dzika wbita na pal i pożerana przez muchy. Trup spadochroniarza zaplątany na drzewie w liny spadochronu zostaje nazwany "bestią". Historia chłopców to jakby symboliczny skrót dziejów ludzkości i cywilizacji. Jest to zarazem studium zła. 

Golding ukazuje skażenie natury ludzkiej, widoczne nawet u starannie wychowanych dzieci. Jak we Władcy much, tak i w Rites of Passage (Rytuały morza, 1980) nieduża grupa, odcięta od świata stanowi materię eksperymentu dotyczącego ludzkich postaw. Akcja rozgrywa się na starym żaglowcu, płynącym  do  Australii. Podróż statkiem jest metaforą ludzkiego życia, odbyciem drogi w wymiarze moralnym. Narratorem jest młody angielski arystokrata, Edmund Talbot, wysłany do kolonii, aby objąć tam wysokie stanowisko. Pastor idealista, Colley, pełen wiary w siebie i ludzi próbuje pełnić na statku rolę kapelana. 

Staje się nieoczekiwanie ofiarą upokorzeń i brutalnych prześladowań. Upiwszy wcześniej otoczenie wciąga go w ośmieszającą sytuację: najpierw pastor załatwia swe potrzeby na oczach całej załogi, a następnie zaleca się do młodego marynarza, który już wcześniej mu się podobał. Ujawnia tym samym skłonności, o których sam nie wiedział. Kiedy Colley pojmuje, co się stało, zamyka się w swej kabinie i tam dosłownie umiera ze wstydu. Talbot odbywa tę podróż w kierunku odwrotnym. Podlega uczłowieczeniu. Na początku zimny, zarozumiały i płytki zaczyna dostrzegać ważność zaangażowania moralnego. Doskonali się pod wpływem tragicznych doświadczeń. Kolejne etapy tej przemiany zostają zarejestrowane w dzienniku Talbota. W podróży dokonuje się wiele tytułowych rytuałów. 

Niektóre noszą bluźniercze piętno: wykąpanie pastora w wodzie z moczem to replika chrztu. Golding bardzo ostro ukazuje tutaj siłę działania wstydu. Wstyd jest oznaką moralnej  dojrzałości. Książka została wyróżniona nagrodą Bookera, a sam autor doczekał się w 1983 r. Nagrody Nobla. Również w innych utworach Goldinga - The Intheriors (Spadkobiercy, 1955), Pincher Martin (Marcin złodziej, 1956), Free Fall (Siła bezwładu, 1959), The Spire (Wieża, 1964) - realistyczna narracja służy treściom uniwersalnym. Wszystkie one przepojone są pesymizmem wypływającym z negatywnej oceny natury ludzkiej, której właściwe są zło, okrucieństwo i bezmyślny egoizm. Niektórzy krytycy sądzą, iż Golding wywodzi wizję słabej cywilizacji ludzkiej z koncepcji grzechu pierworodnego.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama