(1878-1903)
– urodziła się 12 marca w miejscowości Camigliano niedaleko Lukki w środkowych Włoszech. Była piątym z ośmiorga dzieci Henryka i Aurelii z florenckiej, niegdyś dosyć znanej rodziny Landi. Ojciec, aptekarz, z trudem zarabiał na utrzymanie licznego potomstwa, zwłaszcza że dzieci ciągle trapiły rozmaite choroby. Kiedy G. miała osiem lat – straciła matkę; oddano ją wówczas do szkoły prowadzonej przez siostry oblatki Ducha Świętego. Wkrótce zachorował na gruźlicę jeden z braci i G. podjęła się opieki nad nim – co wiązało się z koniecznością rezygnacji z nauki. Codzienne troski i fizyczna praca do tego stopnia wyczerpały dziewczynę, że sama zachorowała bardzo ciężko: zdiagnozowano gruźlicę kręgosłupa i poważną niewydolność nerek. Choroby dzieci spowodowały zupełną ruinę finansową rodziny Galgani, zwłaszcza że Henryk nie umiał dobrze zarządzać swoją apteką. Gdy zmarł w 1897 roku – nie pozostawił swym dzieciom dosłownie nic, poza długami, po których odebranie wierzyciele zjawili się już w dniu pogrzebu. G. musiała się poddać dwa razy skomplikowanej operacji kręgosłupa; jedna z nich spowodowała długotrwały bezwład nóg, co zmusiło G. do blisko rocznego pozostawania w łóżku w gipsowym gorsecie. Liczne i rozmaite świadectwa potwierdzają wyjątkowy hart ducha dziewczyny, jej spokój i pogodą, które – w połączeniu z wielką urodą – zjednywały jej ludzi. świadectwa te mówią także o tym, iż jej patronem był św. ➞ Gabriel Posenti, pasjonista. G. pragnęła wstąpić do zakonu pasjonistek, ale jej prośby były odrzucane ze względu na zły stan zdrowia. G., obdarzona zdolnością jasnowidzenia – ujawnioną już w dzieciństwie – przepowiedziała, że w Lucca pasjonistki założą swój klasztor. Tak się też stało – dwa lata po jej śmierci. Przełomem w życiu G. okazał się rok 1899. Po pierwsze – ustąpiły symptomy ciężkiej choroby kręgosłupa i znów mogła chodzić. Po wtóre – w czwartek 8 czerwca miała G. pierwsze ze swych mistycznych doznań: we śnie ujrzała Chrystusa i Matkę Boską. Płomienie, które pojawiły się w miejscu ran, zadanych Zbawicielowi, dotknęły stóp, dłoni i serca G.: po przebudzeniu dziewczyna odczuwała w tych miejscach wielki ból, z otwartych zaś ran płynęła krew. Odtąd stygmaty pojawiały się co tydzień, w każdy wieczór czwartkowy, wiązały się ze stanami ekstatycznymi, w czasie których G. miewała rozmaite wizje. Krwawienia ustawały dopiero w sobotę rano. Lekarze nie potrafili wyjaśnić pochodzenia tych fizycznych symptomów, choć potwierdzali, iż nie były urojone. Spowiednikiem G. był w owym czasie ojciec German, pasjonista od św. Stanisława. On to zachęcił znaną w Lukce z pobożności rodzinę Giannini, by przyjęła G. do swego domu. Cecylia Giannini stała się odtąd – obok ojca Germana – najważniejszą powierniczką G. Przekazywała im to, co zawierały powtarzające się wizje; innymi świadectwami są listy, a także spisana własnoręcznie autobiografia G. i notatki najbliższych jej osób; z czasem złożyły się one na książkę wydaną pod tytułem Estasi. Według zapisków ojca Germana G. posiadała także zdolności telepatyczne; wielokrotnie, przebywając np. w Rzymie, doświadczał ponadzmysłowej łączności ze swoją podopieczną, która tłumaczyła ten niezwykły fenomen pośrednictwem Anioła Stróża. Ojciec German w czasie długich rozmów z G. zabronił jej jednak akceptacji stygmatów; ponoć modlitwy jego i samej G. sprawiły, że zanikły one na krótko przed śmiercią młodej mistyczki; na dłoniach, stopach i w okolicy serca pozostały wszakże wyraziste, białawe blizny. Choroby nie dały się jednak pokonać: rozwijająca się gruźlica, tzw. zespół Potta, zapalenie ucha środkowego (pod koniec życia G. niemal całkowicie utraciła słuch) złamały ostatecznie tę wątłą, delikatną dziewczynę. Umarła 11 kwietnia w Lukce w obecności księdza z miejscowej parafii, który zdumiony był spokojem i łagodnością tej śmierci: „Umarła z uśmiechem, który pozostał na jej ustach; długo nie wierzyłem, że już nie żyje”. Czternaście lat później wdrożono proces kanoniczny, który – jak zwykle w przypadku osób obdarzonych wizjami, doświadczających stanów ekstatycznych, posiadających stygmaty – musiał być niezwykle staranny i surowy. Potwierdzono m.in., że mimo nadprzyrodzonych właściwości G. była kobietą bardzo pogodną, o anielskiej wręcz łagodności, pogodzie serca i spokoju. Jej kult wyrastał właśnie z tych cech, którymi ujmowała ludzi prostych: odpowiadał ludziom, którzy nie zawsze potrafią zrozumieć teologiczne spekulacje. G. – w odróżnieniu od wielkich mistyczek znanych z historii Kościoła (św. ➞ Katarzyny Sieneńskiej czy św. ➞ Teresy z Àvili) – po prostu relacjonowała to, czego doświadczała w czasie swych ekstaz i nadprzyrodzonych wizji, nie starając się o ich teologiczną wykładnię. Beatyfikował ją w 1933 roku papież Pius XI, Pius XII zaś dokonał jej kanonizacji w 1940 roku. W Lukce, w klasztorze pasjonistów, przechowuje się sprzęty i przedmioty osobistego użytku należące do świętej. Czczona jest w dniu odpowiadającym jej narodzinom dla nieba: 11 kwietnia. Uznawana jest za jedną z największych mistyczek w historii chrześcijaństwa i największą w racjonalnym XX wieku.3 Św. Gemma Galgani