Reklama

GRZEGORZ Z TOURS

właśc. Gregorius Florentius Turonensis (538-594)

– tak jak my mamy naszego bł. Wincentego Kadłubka, kronikarza wczesnych lat państwa polskiego, tak Francuzi, dużo wcześniej, mieli swojego świętego dziejopisa: biskupa z Tours, autora dzieła Historiarium libri X, które najczęściej określa się jako Historię Franków. I tak samo jak w przypadku kronik Kadłubkowych, dzieło G. z Tours jest najzupełniej bezkrytyczne w traktowaniu źródeł i zasłyszanych legend, pełne moralizatorstwa, a nadto pisane fatalną łaciną. A mimo to wydaje się niezastąpione dla poznania początków państwa Franków. Księga I opowiada historię świata od momentu jego stworzenia do śmierci św. ➞ Marcina (397); księgi II-IV doprowadzone są do roku 575, zaś księgi V-X przedstawiają dzieje, które G. obserwował już jako biskup Tours. Święty, który pochodził z galloromańskiej rodziny senatorskiej, wychowywany był przez swojego stryja Galla, biskupa Clermont; w 573 roku został biskupem Tours – diecezji niesłychanie ważnej ze względu na otoczony wielkim kultem grób św. Marcina – miejsce pielgrzymek jednoczących wiernych w okresie politycznego i religijnego zamętu. G., jeden z twórców frankońskiego patriotyzmu, poświęcił wiele energii szerzeniu kultu św. Marcina i jego relikwii. Kult ten traktował jako ośrodek krystalizacji frankońskiej świadomości w czasach Merowingów. Autorytet opiekuna świętego miejsca i przybywających doń pielgrzymów zapewnił mu w tych trudnych czasach pozycję, z którą musieli się liczyć wszyscy walczący o władzę. Odważnie bronił swoich diecezjan przed przemocą i usilnie starał się o zachowanie autonomii Kościoła, budował świątynie i zakładał klasztory. Kiedy w 561 roku zmarł król Lotar I, któremu na krótko udało się zjednoczyć dzisiejszą Francję, i czterej jego synowie rozpoczęli bratobójczą wojnę o sukcesję – starał się pośredniczyć między nimi. Historia Franków to – zwłaszcza w księgach opisujących czasy bliskie G. – świadectwo okrucieństw niejednokrotnie graniczących z szaleństwem. „Utrudzony jestem – pisze G. – opowiadaniem o mnóstwie wojen domowych, które mocno doskwierają królestwu i ludowi Franków”. Pisze zatem o obyczaju, o sądach, prawach, świętach. Ale nawet w tych fragmentach Historia Franków budzi grozę. Oto jeden z licznych u G. opisów powszechnie stosowanych przez królewskie sądownictwo „sądów Bożych”: „Król zasądził walkę. [Pojedynek był taką samą formą sądu Bożego, jak np. wrzucenie do wody z kamieniem u szyi]. Podkomorzy przedstawił synowca, by walczył za niego, i obaj adwersarze wystąpili w szranki. Młodzieniec zamierzył się na przeciwnika włócznią i zranił go w nogę, dobył noża, by przebić mu gardło, ale ranny w tej samej chwili zatopił miecz w jego brzuchu i obaj padli nieżywi. Widząc to podkomorzy uciekł, ale został zatrzymany, przywiązany do słupa i ukamienowany”. W taki oto świat biskup G. starał się wprowadzić nieco ładu i miłosierdzia. Oprócz cytowanego dzieła G. napisał jeszcze 8 Ksiąg cudów i traktat O obliczaniu biegu gwiazd, w którym próbuje wskazać, jak – kierując się położeniem gwiazd – obliczać właściwe godziny modlitw. Zachował się także fragment komentarza do Psalmów. Zmarł zapewne 17 listopada i tego też dnia obchodzi się jego doroczną pamiątkę. Spoczął, zgodnie ze swoją wolą, w bazylice św. Marcina w Tours; w VII w. wzniesiono mu, obok grobu św. Marcina, okazałe mauzoleum – zniszczone póżniej przez Normanów i odbudowane przez skarbnika katedry, Erweusza. Istnieją świadectwa mówiące o cudach, jakie zdarzyły się przy grobie świętego. Jest on czczony głównie we Francji; w diecezjach Tours, Clermont, Saintes, Beauvais, Poitiers, Lyonie dzień 17 listopada uznawany jest za święto. W ikonografii atrybutem G. jest ryba, której wątrobą miał przywrócić wzrok swojemu niewidomemu ojcu.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama