(?-100 lub 101)
– był bratem św. ➞ Jakuba Apostoła (Większego), synem Salome i Zebedeusza; wiódł żywot rybaka nad Jeziorem Tyberiadzkim i tam też obu – J. i Jakuba – zobaczył przechodzący Chrystus. (Mt 4,18-22; Mk 1,14-20; Łk 5,9-11). Wcześniej – jak wiemy z ewangelii – Chrystus powołał dwóch innych braci: św. ➞ Piotra i św. ➞ Andrzeja. Prawdopodobnie J. i Jakub byli nieco zamożniejsi od pozostałych, bowiem i łódź, i sieci były ich własnością. Najlepszym świadectwem o życiu J. jest jego Ewangelia: dzieło powstałe z pewnością już po zburzeniu Jerozolimy, czyli po 70 roku. Z tego to przekazu dowiadujemy się np., że spotkanie nad Jeziorem Tyberiadzkim nie było pierwszym zetknięciem się J. z Nauczycielem. J. był uczniem ➞ Jana Chrzciciela i zapewne za jego przyzwoleniem przystał do Jezusa; drugim uczniem powołanym wtedy był św. Andrzej, jednak obaj uczniowie Jana Chrzciciela nie od razu stali się najbliższymi towarzyszami Jezusa. Musiał zapewne upłynąć pewien czas, by pojęli to, o czym mówił im Jan Chrzciciel i czego doświadczyli. J. jest jednym z trzech najbardziej zaufanych i najbardziej umiłowanych uczniów Jezusa – obok Jakuba i Piotra-Szymona. Podobnie jak Jakub staje się świadkiem wskrzeszenia córki Jaira, uczestniczy w tajemnicy przemienienia na Taborze i męki Chrystusa w Ogrojcu. Do niego też Jezus wypowiada znamienne słowa: „Kto[...] nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9,37-38). Z J. i Jakubem związany jest – potwierdzony w ewangeliach synoptycznych – epizod, który znakomicie pokazuje, jak wolno i poprzez jakie myślowe meandry dochodzić musieli uczniowie Jezusa do zrozumienia Jego nauczania. Oto pewnego razu stanęła przed Jezusem matka obu braci, Salome, i poprosiła Go, by jej synowie mogli w królestwie, które On założy, zasiadać jako pierwsi wśród najpierwszych. Epizod ów św. ➞ Mateusz umieszcza zaraz po zagadkowej paraboli o robotnikach w winnicy (Mt 20,1-16); sens owej paraboli wyjaśnia się poniekąd natychmiast w rozmowie z tą dobra i zapobiegliwą, aczkolwiek nie bezinteresowną, kobietą. Jezus, rozumiejąc, iż przyszła prosić w imieniu synów i za ich wiedzą, mówi do nich bezpośrednio: „Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie wypić kielich, który ja pić będę? – Mówią Mu: – Możemy! – Mówi im: – Kielich mój wprawdzie wypijecie, nie do mnie jednak należy dać wam miejsce po mojej prawej i lewej stronie. Te miejsca zajmą ci, dla których przygotował je mój Ojciec” (Mt 20,22-23). Jest to kontynuacja przesłania zawartego w słowach: „Tak to ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (Mt 20,16 i wcześniej: 19,30). Podobne niepokoje, co do rzeczywistej nagrody, niejako „należącej” się tym, którzy pozostawili dla Jezusa swoje domy i majątek, wyrażają i inni uczniowie (np. Piotr-Szymon). J. był człowiekiem znanym w pałacu arcykapłana, stąd też straże przepuszczają go w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek na wewnętrzny dziedziniec, gdzie odbywa się sąd nad pojmanym Jezusem; jest świadkiem tego wydarzenia (J 18,15-16). Niektórzy przypuszczają, że J. i Jakub dostarczali ryby na stół arcykapłana. Obaj synowie Zebedeusza mają porywcze, „ogniste” usposobienie, stąd też Jezus obu określa mianem „Synowie Gromu” (Boanerges – Mk 3,17). J. przygotowuje wraz ze św. Piotrem ostatnią Paschę (Łk 22,7-13). Obaj zatem są uczniami najbliższymi Jezusowi, najbardziej przez Niego umiłowanymi (J 13,23): w czasie Ostatniej Wieczerzy, gdy Jezus zapowiada, iż wśród uczniów jest zdrajca, J. opiera czoło o pierś Chrystusa i pyta o jego imię – jakby chciał zapobiec zdradzie (J 13,25). Między Piotrem i J. pojawia się cień rywalizacji o względy Nauczyciela – tak przynajmniej obaj to rozumieją. Jednak kiedy dowiaduje się od Marii Magdaleny, że grób, w którym złożono ciało Jezusa, jest pusty – sprowadza Piotra i to jemu pozwala pierwszemu wejść do groty (J 20,110). Kiedy nad Morzem Tyberiadzkim, po cudownym połowie ryb, Jezus przepowiada Piotrowi jego męczeńską śmierć – Piotr pyta natychmiast o przyszłe losy J.: z obawą, ale także z niepokojem, czy sam nie został w ten sposób pokrzywdzony. Otrzymuje dość surową odpowiedź: „A jeśli zechcę, aby pozostał, dopóki nie przyjdą? Co tobie do tego? Ty chodź ze mną!” (J 21,22). Ma to być zapowiedź, iż męczeństwo nie stanie się udziałem J. Istotnie – nie został J. męczennikiem. Jedyny wierny Jezusowi do końca – został wyznaczony przez umierającego Zbawiciela na opiekuna NMP (J 19,26-27) i stał się jej przybranym synem. W ten sposób stał się wzorem dwóch najważniejszych kultów Kościoła katolickiego: nabożeństwa do Najświętszego Serca Jezusowego i kultu NMP. Spotykamy J. wielokrotnie na kartach Dziejów Apostolskich, gdzie pojawia się na ogół wraz ze św. Piotrem; z nim też zostaje aresztowany i wtrącony do więzienia (Dz 4,1-24). Najmłodszy z kolegium Dwunastu wspomina w swoich Listach, że w zaawansowanym już wieku kierował gminami chrześcijańskimi w Małej Azji; Apokalipsa uzupełnia te dane – były to Efez, Smyrna, Pergamon, Tiatyra, Sardes, Filadelfia i Laodycea. W Liście do Galacjan św. ➞ Paweł wspomina zarówno J., jak Piotra, jako apostołów czynnych w Jerozolimie ok. roku 70. Jak było naprawdę – nie wiadomo. Prawdę o późnych latach ostatniego z naocznych świadków nauczania Chrystusa przesłoniły narastające lawinowo od II stulecia apokryfy. Według nich J. miał nauczać w Ziemi Świętej aż do zburzenia Jerozolimy (70 rok), a potem schronił się w mieście Pella w Zajordanii. Z niej powędrował do Azji Mniejszej (Efez), gdzie nadal nauczał. Stąd został przez cesarza Domicjana zesłany na skalistą, bezludną wyspę Patmos, gdzie miał umrzeć – jednak los chciał inaczej. Kolejny cesarz, Nerwa, zezwolił J. powrócić do Efezu, gdzie dokonał żywota jako blisko stuletni starzec. Tak pisze m.in. św. ➞ Ireneusz. Jednak według popularnego w wiekach średnich apokryfu Dzieje Jana (III w.) Domicjan najpierw wezwał J. do Rzymu, bowiem chciał naocznie przekonać się, kim jest ów głośny ze swych nauk starzec. Nie miał jednak odwagi skazać go na śmierć gwałtowną, więc wybrał dla niego śmiertelny – jak sądził – pobyt na Patmos. Wcześniej próbował podstępnie otruć J. winem, jednak apostoł, uczyniwszy nad kielichem znak krzyża, wypił je bez najmniejszej dla siebie szkody. Legenda mówi też, że skazano J. na śmierć we wrzącym oleju – jednak J. wyszedł z kotła odmłodzony. Legend otaczających J. jest mnóstwo (niektóre z nich można znaleźć u Skargi). Z nich zrodziła się bogata ikonografia J., w której najczęściej występuje z symbolem orła i księgą (wg św. ➞ Hieronima) lub z kielichem wina, z którego wypełza wąż. Św. ➞ Euzebiusz powiada, że miał J. dar wskrzeszania umarłych i okazał to w Efezie. Ewangelia św. J. nie ma – jak trzy pozostałe – charakteru synoptycznego i powstała – jak powiedzieliśmy – ok. roku 70, po powrocie jej autora do Efezu. Dysponował więc J. zapisami innych ewangelistów, które uzupełnił wieloma szczegółami, nieobecnymi w tych świadectwach (m.in. cud w Kanie Galilejskiej, wypędzenie przekupniów ze świątyni, spotkanie z Samarytanką, uzdrowienie paralityka, wskrzeszenie Łazarza, uczta w Betanii, opowiadanie o „niewiernym Tomaszu”, wiele mów Chrystusa, wyjaśniających cel Jego przyjścia). Jest to zatem przekaz o celach teologiczno-historycznych, w którym J., zwracając się do chrześcijan w Azji Mniejszej, starał się im udowodnić, iż Jezus jest prawdziwie Synem Bożym, a także – że łączy w sobie dwie natury: Boską i ludzką, co zaczęto kwestionować, pod wpływem wczesnych herezji monofizyckich, głównie ebionitów, ceryntian (Cerynt należał do otoczenia J., jednak J., rozpoznawszy jego zamierzenia uznał go za antychrysta) i nikolaitów. Niestety, tekst Ewangelii Janowej nie zachwyca. Język jego dzieła jest ubogi, słownictwo niezbyt rozwinięte i monotonne, pełne arameizmów i hebraizmów, styl zawikłany – aż po nieporadność. W żadnym stopniu nie podważa to bogactwa szczegółów, w jakie wzbogacił J. przekazy innych świadków nauczania Chrystusowego. Słynny prolog Ewangelii („Na początku było Słowo...”), zrytmizowany, napisany w formie hymnu, jest wcześniejszy od samej Ewangelii i został do niej dołączony dzięki dodatkowym zabiegom (w wersach 6-8, 12, 13, 15). Znacznie bardziej skomplikowane jest pochodzenie słynnej Apokalipsy. Według niektórych egzegetów autorem tego porywającego tekstu jest inny Jan, zwany Prezbiterem. Wydaje się jednak, że istotnie tekst wyszedł od J., nie wiadomo jednak w jakiej formie – pisanej, czy też natchnionego przekazu ustnego. Apokalipsa powstawała w trzech etapach: dwa pierwsze to synteza wizji, jakie miał J. na Patmos, trzeci stanowi okres redagowania całości utworu. Osią stylistyczną Apokalipsy są proroctwa starotestamentowe, niemniej tekst ten różni sie od nich nasileniem emocji, które czynią z J. jednego z pierwszych mistyków-wizjonerów. Zapewne ostateczna redakcja Apokalipsy, niezbyt w niektórych partiach udana, pochodzi od jakiegoś ucznia apostoła; dokonał jej już po śmierci swego mistrza w pierwszych latach II wieku. Adresatami tekstu byli zapewne judeochrześcijanie lub chrzescijanie w Azji Mniejszej. Z jednej strony popadli oni w konflikt z mozaizmem – a jego hierarchowie nie przebierali w środkach i denuncjowali wyznawców Chrystusa przed Rzymem jako zwolenników szatana lub zakazanej magii. Z drugiej – Rzym zmuszał ich do wyznawania wiary w swoich bogów: czego znieść nie mogli. W roku 64 Neron rozpoczyna prześladowania chrześcijan. J. rozumiał, że dla podtrzymania wiary potrzebne jest świadectwo, które nie ukrywając martyrologicznego losu Kościoła, ukaże jednak ostateczne zwycięstwo Chrystusa na ziemi. Stąd też pojawiająca się w tekście paruzja Chrystusa. J. swoje przesłanie zamknął w serii zagadkowych symboli, które wyjaśnia anioł. Mają one czytelnika zbliżyć do niemożliwej do zamkniecia w ludzkim języku prawdy Boga żywego. Potęga Słowa zawartego w Apokalipsie jest dowodem poszukiwania drogi do Niego, do Jego natury i Jego wiecznej miłości symbolizowanej przez Kościół. Szczątki J. spoczywają w Efezie – niegdyś bogatym mieście, na którego miejscu znajduje się dziś skromna wieś turecka. Pierwsza wzmianka o grobie apostoła pochodzi od Polikratesa, biskupa Efezu (191). Wspomina o nim także św. ➞ Grzegorz z Tours, opisując cuda, jakie działy się w tym miejscu. Dowody kultu J. są bardzo liczne. Na Lateranie w Rzymie wznosi się bazylika pod wezwaniem jego i Jana Chrzciciela, konsekrowana w 335 roku. Przy Bramie Łacińskiej, gdzie legenda sytuuje miejsce rzekomego męczeństwa J., znajduje się także kościół jemu poświęcony. Najstarszy wizerunek J. pochodzi z Rawenny (VI wiek). Na wyspie Patmos znajduje się klasztor pod jego wezwaniem; jest tam grota, w której miał ponoć mieszkać. Kult J. Ewangelisty jest żywy także w Polsce. Niemal we wszystkich świątyniach znajdują się wizerunki wszystkich czterech ewangelistów; J. występuje zawsze w towarzystwie orła. Mniej jest śladów legendy o męczeństwie brata Jakubowego i symboli związanych z innymi legendami, jakie go otoczyły. Pięknym przykładem świątyń, które otacza swą opieką, jest kościół w Kwidzynie, a także pokrzyżacki kościół w Malborku. Jego postać znajduje się także w herbach kilku polskich miast. Święto – 27 grudnia.48 Św. Jan Ewangelista, Pierro Della Francesca