(ok. 1580-1623)
– urodził sie we Włodzimierzu Wołyńskim; jego ojciec, Gabriel Kunczyc, był miejskim ławnikiem; matka, Maryna, pochodziła ze starej rodziny mieszczańskiej. Chrzestne imię przyszłego świętego brzmiało Jan – J. to imię zakonne; nazwisko Kunczyc zmienił na Kuncewicz dopiero wówczas, gdy zaczął piastować urzędy przewidziane dla szlachty polskiej. Rodzina Kunczyców należała do Kościoła prawosławnego i była bardzo religijna – tę religijność zaszczepiła także obydwu synom. Podstawy wykształcenia Jan zdobył w szkole cerkiewnej we Włodzimierzu, później – jako że rodzice zamierzali przeznaczyć go do stanu kupieckiego – udał się do Wilna, by tam poduczyć się u znajomego ojca, Jacentego Popowicza, w przyszłym zawodzie. W Wilnie – zapewne przez rodzinę Popowiczów – zetknął się z problemem unickim. Próby przezwyciężenia rozłamu między Kościołami Zachodu i Wschodu, trwającego od 1054 roku, podejmowano już w końcu XI wieku, jednak do oficjalnego podpisania traktatu o unii doszło dopiero w XV stuleciu, na soborze we Florencji (1439). Kiedy jednak Zachód nie udzielił Konstantynopolowi pomocy i miasto zostało zdobyte przez Turków (1453) – unię zerwano. Początki ruchu unickiego w Polsce sięgają XIII wieku i wiążą się z działalnością dominikanów; skłonili oni władcę ruskiego Daniela do przystąpienia do unii, w zamian za co papież dał mu koronę królewską (1257). Dzieje unii na ziemiach polskich były bardzo burzliwe i wiązały się z jednej strony z sytuacją w Kościele – z drugiej zaś z polityką polskich władców wobec wschodnich sąsiadów. W 1596 roku doszło w Brześciu do historycznego połączenia się części hierarchów kościoła prawosławnego z Rzymem. Od tego czasu w Kijowie rezydował metropolita unicki, zaś uniccy biskupi zasiadali na stolicach diecezji m.in. we Włodzimierzu, Przemyślu, Pińsku, Łucku, Chełmie, Połocku. Cerkiew z całą mocą zwalczała Kościół unicki, traktując go nie tylko jako odstępcę religijnego, ale także zdrajcę politycznego. Nic tedy dziwnego, że sytuacja Kościoła unickiego w Wilnie, gdy przybył tam Jan, była skomplikowana i nawet groziła rozmaitymi niebezpieczeństwami. Ośrodkiem życia unickiego była wileńska cerkiew św. Trójcy. Tam Jan poznał wielu światłych kapłanów, teologów i pisarzy religijnych – m.in. Jana Welamina Rutskiego, przyszłego metropolitę wileńskiego. Pod ich wpływem zrezygnował z zawodu kupca i zdecydował poświęcić się życiu duchownemu. W 1604 roku wstąpił do zakonu bazylianów unickich; w tym samym roku unicki metropolita Wilna, Hipacy Pociej, wyświęcił go najpierw na subdiakona, a potem na diakona. Niedługo potem do bazylianów wstąpił także przyjaciel Jana – Welamin Rutski. Jan, teraz już J., chcąc otrzymać święcenia kapłańskie, musiał uzupełnić wiedzę teologiczną i filozoficzną w powstałej niedawno Akademii Wileńskiej. Kapłanem został w 1609 roku. W 1610 roku od Kościoła unickiego odszedł i powrócił do Cerkwi prawosławnej dotychczasowy przełożony cerkwi św. Trójcy, Samuel Sieńczyło. Stworzyło to poważne zagrożenie dla istniejącego przy tej świątyni klasztoru bazyliańskiego, jednak dzięki szybkiej interwencji kanclerza litewskiego, Lwa Sapiehy i króla Polski, Zygmunta III niebezpieczeństwo to zażegnano, usuwając Sieńczyłę i mianując na jego miejsce Welamina Rutskiego. J. był wówczas mistrzem nowicjatu u bazylianów. Po powołaniu (1613) Rutskiego na stolicę metropolitalną po śmierci Hipacego Pocieja, J. został przełożonym klasztoru i kościoła bazylianów. Zasłynął z niezwykłej energii w pozyskiwaniu dla idei unii lokalnych urzędników i możnowładców (m.in. wojewody nowogródzkiego, połockiego, kasztelana smoleńskiego); założył, dzięki ich poparciu, domy zakonne w Byteniu i Żyrowicach, a także klasztor bazylianek w Krasnymborze. Zdumiewał zarówno pracowitością, jak też – co potwierdzają liczne źródła – poświęceniem w pracy duszpasterskiej i surowością obyczajów; bezwzględnie wymagał od nowicjuszy i zakonników przestrzegania reguły i dyscypliny. Trzeba przy tym pamiętać, że był wówczas człowiekiem względnie młodym, stąd wszystkie te zalety ducha J. cenić można podwójnie. Ujawniły się one jeszcze wyraźniej, gdy w 1617 roku został mianowany arcybiskupem Połocka po śmierci metropolity Gedeona Brolnickiego. Na nowym urzędzie nadal odznaczał się tym samym, co poprzednio, umiłowaniem ubóstwa i chęcią pomocy wszystkim potrzebującym. Nadal także niestrudzenie dbał o zachowanie zdobyczy unitów, chcąc zarazem, by duchowieństwo unickie świeciło przykładem godnego, pobożnego życia, dyscypliny, praworządności (tępił np. przypadki bezprawnego zajmowania przez kler unicki majątków cerkiewnych). Głosił stale słowo Boże wśród ludzi prostych; dla podniesienia wykształcenia kleru opracował specjalny wzorzec katechezy, w rozmaitych pismach i rozprawach wykazywał różnice między Kościołem katolickim i prawosławnym. Ta aktywność nowego metropolity obudziła niechęć, a potem nienawiść hierarchów prawosławnych, tym bardziej że Kościół unicki był na wschodnich rubieżach swoistym symbolem polskiej władzy. Takie właśnie, nacjonalistyczne, emocje skierowano przeciwko J. Około 1620 roku patriarcha Konstantynopola, Teofan mianował biskupem prawosławnym na Białorusi Melecego Smotryckiego. Zorganizował on potężną kampanię przeciwko arcybiskupowi J., w której przedstawił go jako uzurpatora i zdrajcę Cerkwi. Już w roku następnym doszło do wybuchu buntu przeciwko J., który dla obrony unitów musiał wezwać wojska polskie. Tym bardziej nasiliło to nienawiść przeciwko niemu. W 1623 roku w Witebsku rozegrał się ostatni, tragiczny akt pracowitego żywota J.: 12 listopada zrewoltowany tłum wtargnął do rezydencji arcybiskupa, który wizytował swoją sufraganię. Arcybiskupa lżono i bito, aż nagle ktoś z tłumu strzelił dwukrotnie do niego, zabijając go na miejscu. Sponiewierane i niemal rozszarpane ciało J. wrzucono do Dźwiny. Powiadomiony o zbrodni król Zygmunt III Waza wszczął natychmiast śledztwo, nakazując surowe ukaranie winnych. Dziewiętnastu prowodyrów skazano na śmierć przez powieszenie, zburzono ratusz, zaś dzwony cerkwi prawosławnej przetopiono na dzwony dla kościoła unickiego. Kary uniknął natomiast faktyczny sprawca zabicia J.: prawosławny biskup Melecy Smotrycki, który zbiegł. Początkowo szukał schronienia u patriarchy Konstantynopola, ale ten – wiedząc już o zbrodni – nie chciał przyjmować tego, który do niej ludzi zainspirował. Potem starał się o poparcie patriarchy Jerozolimy, ale i tu go nie zyskał – przekonał się natomiast, że także Kościół prawosławny przenikają wewnętrzne konflikty i animozje i że padł poniekąd ofiarą tych rozgrywek. W 1626 roku wrócił do Polski i przed metropolitą Rutskim złożył unickie wyznanie wiary. Zbrodnia w Witebsku stała się głośna w całej Polsce i stanowiła niejako punkt zwrotny w dziejach ruchu unickiego. Stolica Apostolska nakazała gruntowne zbadanie sytuacji polskich unitów, zobowiązała także polskiego króla do szczególnej nad nimi opieki. Niemal natychmiast rozpoczęto również przyspieszony proces kanoniczny; sejm w Piotrkowie wystąpił o kanonizację męczennika, z taką samą prośbą wyjechał do Rzymu poseł królewski Jerzy Ossoliński, kanclerz wielki koronny. W 1642 roku papież Urban VIII beatyfikował J., jednak kanonizacja nastąpiła przeszło dwa wieki później, jako że nie chciano zadrażniać stosunków z potężniejącą coraz bardziej Moskwą. Kanonizacji dokonał papież Pius IX w 1867 roku. Akt ten stał się przyczyną kolejnej „zemsty” na świętym, a raczej na jego relikwiach. Przez kilkadziesiąt lat XVII wieku przewożono je, dla bezpieczeństwa, z miasta do miasta na Białorusi i na Litwie, po czym sprowadzono je do Supraśla. W 1667 roku powróciły do Połocka, gdzie spoczęły pod ołtarzem głównym katedry. Kiedy na początku XVIII wieku stosunki z Rosją ponownie stały się bardzo napięte – wielki kanclerz litewski, Karol Radziwiłł, zabrał je do własnej kaplicy zamkowej w Białej Podlaskiej; w 1764 roku przeniesiono je do cerkwi unickiej bazylianów w Białej. Po kanonizacji J. jego relikwie rząd carski nakazał usunąć z cerkwi; ukryto je wówczas w kryptach kościelnych, gdzie spoczywały do roku 1916; przewieziono je wtedy do kościoła unickiego św. Barbary w Wiedniu, zaś w 1949 roku znalazły się w Bazylice św. Piotra w Watykanie w osobnym ołtarzu. Część relikwii ramienia świętego znajduje się w bazylice Serca Jezusowego na Pradze w Warszawie. W 1923 roku w 300. rocznicę męczeństwa J. papież Pius XI wydał specjalną encyklikę poświęconą unitom. J. jest patronem stowarzyszeń, mających popularyzować ideę unicką, a także dbać o świątynie unickie oraz zachować piękne dziedzictwo architektoniczne, malarskie i rzeźbiarskie Kościoła unickiego. Liturgiczne wspomnienie J. wyznaczono na 12 listopada – jego dies natalis. Wcześniej obchodzono je w różne dni.70 Św. Jozafat Kuncewicz, obraz z XIX w.