Reklama

MARIA MAGDALENA

(I w.?)

– jest jedną z najpiękniejszych postaci kobiecych wspominanych przez Ewangelie, a zarazem jedną z najbardziej zagadkowych dla dawnych i współczesnych egzegetów. „Magdalena” to raczej przydomek niż imię; wskazuje on na miejsce pochodzenia (lub urodzenia) – wieś Magdalę, położoną nad jeziorem Genezaret, na północ od Tyberiady. Ruiny tej wsi, pochodzące z czasów niemal współczesnych Chrystusowi, ujawniły wykopaliska przeprowadzone w 1973 roku. O tym, że chodzi tu o przydomek, przekonuje nas św. ➞ Łukasz Ewangelista, który pierwszy raz tak wspomina M. Magdalenę: „I stało się potem, że chodząc po miastach i osadach nauczał głosząc ewangelię o Królestwie Bożym. A było z nim dwunastu i pewne niewiasty, które był uleczył od duchów złych i niemocy: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedmiu czartów, Joanna, żona Chuzy, urzędniczka Heroda, i Zuzanna oraz wiele innych, śpieszących mu z pomocą majętnością swoją” (Łk 8,1-3). Była tedy M. Magdalena jedną z kobiet, troszczących się o ziemskie potrzeby Mistrza i Jego uczniów – podobnie jak św. ➞ Marta i św. ➞ Maria Kleofasowa. Z tą ostatnią i Najświętszą Marią Panną ujrzymy ją w pobliżu krzyża, na którym umiera Chrystus (J 19,25; ) oraz obserwującą miejsce, gdzie św. ➞ Józef z Arymatei składa zdjęte z krzyża ciało Mesjasza (Mk 15,47; Mt 27,61). Wreszcie, gdy minęło święto szabatu, wraz z Marią, matką Jakuba i Salome, udaje się do grobu Pańskiego, by namaścić ciało Jezusa wonnościami. Ujrzały wówczas, że grób jest pusty (Mk 16,1-4; J 20,1 i n.). Aby oddać to, co zdarzyło się tamtego, zapewne mglistego poranka, na pograniczu nocy i dnia, należy posłuchać św. Jana. Pisze on, że M. Magdalena poszła do grobu Chrystusa i sugeruje, że towarzyszyły jej inne niewiasty. Kiedy ujrzały co się stało, M. Magdalena „pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu” (J 20,2-3). Drugi uczeń to sam ewangelista – Jan; wyprzedza on M. Magdalenę i Piotra i pierwszy dobiega do grobu. Nie wchodzi jednak do niego, czekając na Piotra. Piotr wchodzi do grobu i widzi, że jest pusty. „Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, że On ma powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie” (J 20,8-10). Ewangelista pisze to, podkreślając moment nagłego zrozumienia słów, jakie słyszeli od Jezusa w ostatnich dniach Jego pobytu na Ziemi. Stało się tak, jak pisał psalmista: „bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu i nie dozwolisz, by wierny Tobie zaznał grobu” (Ps 16[15],10). M. Magdalena natomiast nie pojmuje tej najgłębszej tajemnicy Zmartwychwstania. Pozostaje nad grobem, płacząc. Kocha Chrystusa tak, jak potrafi i rozpacza, że zniknęło jego ciało. Sądzi, iż zwłoki zostały zbeszczeszczone. A jednak to właśnie jej najprostszej i najgłębiej ukrytej w sercu miłości zostaje powierzona cała prawda: „A kiedy płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli, siedzących tam, gdzie leżało ciało Jezusa – jednego w miejscu głowy, drugiego w miejscu nóg. I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?» Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej «Mario!» A ona, obróciwszy się powiedziała do niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu! Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego». Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział»” (J 20,11-18). Wspaniała ta scena, w której zawarta jest najgłębsza tajemnica Nowego Przymierza, przesycona jest głęboką miłością i przywiązaniem, choć wypowiedziano tu tak niewiele słów. Prawda serca – i prawda oczu, które muszą zobaczyć, by uwierzyć. Ojciec Chrystusa – to przecież nie to samo, co Ojciec wszystkich ludzi. Bóg Chrystusa – to nie to samo, co Bóg zbawionych. M. Magdalena nie bez powodu została poźniej nazwana apostola apostolorum – apostołką apostołów. To ona bowiem przynosi im posłanie Jezusa Zmartwychwstałego. Wielkość tej sceny nie powstrzymała jednak egzegetów od niezrozumiałych interpretacji postaci M. Magdaleny. Nawet tak wybitny znawca Pisma jak św. ➞ Grzegorz I Wielki pomylił się, utożsamiając ją z jawnogrzesznicą, której Jezus przebaczył (Łk 7,36-50) i która, jak Maria z Betanii, siostra Łazarza i św. Marty, obmyła nogi Nauczyciela i otarła je własnymi włosami (J 11,2), co znów dało okazję do kolejnych kontaminacji. Występują one także u Skargi i u hagiografów poźniejszych, a przede wszystkim w liturgii. Olbrzymia ikonografia i dziesiątki legend tak właśnie przedstawiają M. Magdalenę: jako skruszoną jawnogrzesznicę, obmywającą nogi Jezusowi i żałującą za grzechy. Błędy te naprawiają kalendaria i teksty liturgiczne zatwierdzone w Kościele po 1969 roku. Rozdzielają one wspominaną przez Łukasza niewiastę od M. Magdaleny oraz od Marii z Betanii i ustanawiają osobne dni poświęcone wspominaniu obu ostatnich. M. Magdalenę wspomina się, zarówno na Wschodzie, jak na Zachodzie – 22 lipca. Jak każdą piękną, a zarazem „niedopowiedzianą” przez ewangelistów postać, również M. Magdalenę otoczyły teksty apokryficzne. Wg niejasnych sugestii pisarzy wczesnochrześcijańskich miała ona powędrować ze św. Janem do Efezu i tam umrzeć; inni widzieli ją na dziurawej łodzi, jak z Martą z Betanii i Łazarzem przepływa cudem przez Morze Śródziemne i ląduje na południowym wybrzeżu Francji. Trwałości tej wersji dowodzą liczne kościoły i sanktuaria w tym rejonie (Aixen-Provence, Saint-Maximin, Sainte-Baume). Najważniejsze miejsce kultu znajduje się wszakże w Vézelay, dokąd krzyżowcy mieli przewieźć relikwie M. Magdaleny po opanowaniu Konstantynopola (początek XIII w.). Do Konstantynopola podobno nakazał przewieźć je z Efezu cesarz Leon Filozof (IX/X w.), gdy Efez zajęli Turcy. W Polsce jest ponad 130 kościołów pod wezwaniem tej świętej, a jej kult był u nas bardzo mocny, zwłaszcza w tradycji ludowej. Imię „Magdalena” nie miało jednak dobrej sławy: nosiły je dziewczęta urodzone ze związków pozamałżeńskich (obok imion Urszula i Ewa). Z dniem św. M. Magdaleny związanych jest wiele przysłów, przeważnie wróżących pogodę z aury 22 lipca.12 Św. Maria Magdalena, Piero Della Francesca, ok. 1460 r.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama