Reklama

MATEUSZ APOSTOŁ

(I w.)

– jego imię widnieje w gronie dwunastu apostołów (Mt 3,18; Dz 1,13). Był, według świadectw ewangelicznych (Mt 9,9-13; Mk 2,13-17; Łk 7,18-23) i tradycji – celnikiem. Św. ➞ Marek jednak w tym miejscu, które odpowiada powołaniu M., pisze o celniku imieniem Lewi, synu Alfeusza, co w egzegezie protestanckiej miało przeczyć tożsamości M. i wspominanej przez ewangelistę osoby. Tymczasem (jak choćby w przypadku tegoż Marka, którego imię brzmiało Jan) wielokrotnie nadawano ludziom imiona podwójne, upowszechniały się także rozmaite przydomki. Celnicy i poborcy podatków byli wśród Żydów w pogardzie, bowiem ich zajęcie wiązało się z służbą dla obcej, rzymskiej władzy. M. pracował więc w Kafarnaum w swojej komorze, gdy wkoło aż huczało od wieści o cudach, jakie Jezus uczynił (m.in. w Gadarze, leżącej w Dekapolis, za rzeką Szeriat el-Menedive). Trudno się dziwić, że gdy Jezus wszedł do komory celnej i rzekł do M., by poszedł za nim – ten bez namysłu uczynił to, czego zażądał Mistrz. Zapragnął jednak pożegnać się z bliskimi i przyjaciółmi i ugościł ich w swym domu. Za stołem usiadł także Jezus. Wtedy to faryzeusze – a więc ludzie drobiazgowo przestrzegający prawa i obyczaju żydowskiego – zaczęli pytać z oburzeniem, kim jest ten, kto jada wspólnie z celnikami i grzesznikami (to znaczy z tymi, którzy nie przestrzegali rygorów). Podobnie zresztą zachowywali się uczniowie św. Jana Chrzciciela, którzy mieli za złe towarzyszom Jezusa, iż nie przestrzegają surowych postów. Wtedy to Jezus wyjaśnia metaforycznie jeden z sensów swego posłania:„Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników” oraz „Nie wlewa się młodego wina do starych bukłaków” – co miało znaczyć, iż wiary, niesionej przez Syna Człowieczego, nie można umieszczać w ramach dawnego, żydowskiego prawa i wyrażać w odpowiadających dawnym czasom formach religijności (Mt 9,17). Św. Łukasz natomiast pisze, że Jezus z goryczą wypomniał, iż nazywano go „żarłokiem i pijakiem, przyjacielem celników i grzeszników” (Łk 7,29-35). Obecność celnika (a zapewne także i innych urzędników, pracujących dla administracji rzymskiej), w kręgu uczniów Jezusa musiała mocno zastanawiać zarówno faryzeuszy, wśród których musiało być wielu zelotów – jak i saduceuszy, o wiele bardziej ugodowych wobec Rzymian. Nie bez powodu tedy próbowali wymusić na Jezusie dowód nieposłuszeństwa wobec cesarza, pytając go o zasadność płacenia podatków. Otrzymali wówczas słynną odpowiedź o konieczności oddania Bogu tego, co boskie, a cesarzowi – co cesarskie (Mt 22,21). Ewangelia M. jest przekazem najstarszym, pierwotnie spisanym ok. 50 roku po aramejsku, jednak w II w. Ojcom Kościoła znany był już tylko tekst greckiego jego tłumaczenia. Pisał M. zapewne głównie dla Żydów nawróconych na chrześcijaństwo, jego bowiem dzieło pełne jest semityzmów; brakuje tu objaśnień wielu zwyczajów lub zwrotów, które adresaci Ewangelii zapewne znali. Wg opinii Papiasza (I/II w.) M. spisywał przede wszystkim słowa Jezusa, stąd tak wiele tu drobiazgowo przytaczanych mów i kazań Jezusa (Papiasz nazywa je „logiami”). To one stanowią rdzeń tej Ewangelii, pozwalający przypuszczać, iż zrodziła się ona zarówno z potrzeb katachetycznych, jak i polemicznych wczesnego chrześcijaństwa. M. jest raczej teologiem – interpretatorem słów Nauczyciela niż kronikarzem (był nim np. św. Marek), niekiedy bowiem mąci chronologię zdarzeń i nie przywiązuje wielkiego znaczenia do drobiazgów faktograficznych. Mocno akcentuje także M. wszystkie słowa przygany kierowane do faryzeuszy: Jezus zarzucał im powierzchowność wiary, troskę o zewnętrzne dowody religijności (słynne słowa o „grobach pobielanych”; Mt 23,27-28). Jest jednak M. i znawcą Starego Testamentu, gdyż perfekcyjnie wskazuje w nim te prorocze słowa, które potwierdzają sens przyjścia Mesjasza. Gdzie M. głosił nowinę o Mesjaszu? Którym ludom? Nie wiemy o tym nic pewnego. Klemens Aleksandryjski powiada, że po 42 roku udał się poza Palestynę. Może do Etiopii (Rufin, Sokrates, za nimi Skarga), może do Persji (św. Ambroży), a może do kraju Partów, czyli na północno-wschodnie rubieże dzisiejszego Iranu (św. Paulin z Noli) lub nawet znalazł się wśród pogan na zachodzie Europy. Wszystko może tu być tak prawdą, jak legendą. Tak też należy traktować dane o okolicznościach śmierci M., choć zarówno we wschodniej, jak zachodniej tradycji uchodził on za męczennika. W Syrii i Bizancjum czczony był 16 listopada, u Koptów – 9 października, wg Martyrologium Hieronimiańskiego powinien być wspominany 1 lub 21 maja. W obowiązującym kalendarium przyjmuje się jednak utrwaloną na Zachodzie od IX w. datę 21 września. Kult świętego koncentrował się od średniowiecza w Salerno dokąd – via Paestum – trafiły w X w. jego relikwie. Znajdują się tam do dziś w miejscowej katedrze. Na wizerunkach M. występuje z księgą, a niekiedy również z mieczem, rzekomym atrybutem męczeńskiej śmierci. Towarzyszy mu skrzydlata postać ludzka, która – wbrew potocznym sądom – nie wyobraża po prostu anioła. Jest może jedną z tych zdumiewających postaci „istot żyjących”, jakie ujrzał prorok Ezechiel wokół Boskiego rydwanu w czasie swej wspaniałej wizji (Ez 1,4-25). Odnajdujemy tu cień wierzeń asyryjskich, w których dziwne, skrzydlate postacie nazywano cherubami. Są to postaci ludzkie – choć tak fantastyczne. Jedna z nich towarzyszy ewangeliście M. dla podkreślenia, iż silnie akcentował on ludzką naturę w Jezusie, wywodząc na wstępie swego dzieła jego rodowód od Abrahama i Dawida. Św. ➞ Ireneusz wizję Ezechiela wiązał wprost z czterema ewangelistami. Podobne zjawy znajdziemy także w Apokalipsie św. Jana. W Polsce kult M. był słaby, choć przechował się w paru porzekadłach wróżących pogodę zimową ze stanu aury w dniu M. poświęconym, czyli 21 września.17 Św. Mateusz ze Złotej ewangelii Harleya, ok. 800 r.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama