(około 1360-1457)
– urodziła się w Rocca Porena, przysiółku odległym 5 kilometrów od miasteczka Cascia w Perugii. Dziecko otrzymało na chrzcie imię Małgorzata, a R. to imię zakonne. O jej latach młodzieńczych niewiele wiadomo. Wbrew swojej woli wyszła za mąż za człowieka, który swoją brutalnością sprawiał jej wiele bólu, ale dzięki cierpliwości pozyskała go wreszcie dla Boga. Niestety, zginął zabity nożem w efekcie vendetty, czyli rodowej zemsty. Wkrótce potem straciła również dwóch nieletnich synów, którzy zmarli na skutek szalejącej wówczas epidemii. Splątane są losy ludzkie: kiedy synowie szukali zemsty na mordercy ojca, wtedy matka błagała Boga, by ich raczej zabrał ze świata, niżby mieli się splamić czyjąś krwią. Czy jej modły zostały wysłuchane? Jako trzydziestokilkuletnia wdowa została na zasadzie wyjątku przyjęta do zgromadzenia augustianek, osiadłych w klasztorze koło Cascia. Ponieważ była analfabetką, przeznaczono ją do codziennej posługi. Żywiła szczególne nabożeństwo do Męki Pańskiej: prosiła więc Boga o „koronę”, która zadałaby jej męki równe cierpieniom Chrystusa. I znów – na 15 lat przed śmiercią została wysłuchana: otrzymała stygmaty. Pewnego dnia podczas modlitwy poczuła silne ukłucie w głowie. Na tym miejscu pojawiła się głęboka rana, która zadawała jej cierpienia aż do śmierci. Zmarła 22 maja 1457 roku. Wkrótce po śmierci liczne cuda przy grobie świętej zaczęły przyciągać do niego rzesze pielgrzymów. Trumna z nienaruszonym ciałem R. przetrwała nawet pożar świątyni. W 1628 roku papież Urban VIII zatwierdził kult, jednak do uroczystej kanonizacji doszło dopiero w 1900 roku za sprawą Leona XIII. Do dziś corocznie przybywa do Cascia kilkaset tysięcy pielgrzymów, pragnących odwiedzić sanktuarium świętej. Spoczywa ona w nowej świątyni augustianów z lat 1937-47 w kryształowym mauzoleum, ubrana w strój zakonny. Powszechnie czci się R. jako patronkę w sprawach beznadziejnych. Kult jest powszechny w Italii, Hiszpanii, Portugalii, Ameryce Południowej i na Filipinach. Wybudowano tam wiele świątyń pod jej wezwaniem.