(ok. 935-1011)
– mimo że urodził się w niezamożnej rodzinie, odebrał solidne wykształcenie dzięki biskupowi Volkoldowi z Miśni, który też wystarał się, by W. trafił na dwór cesarza Ottona I. Po 971 roku figuruje w dokumentach jako kanclerz cesarstwa. W 975 roku cesarz Otton II uczynił go arcybiskupem Moguncji (Mainz) i arcykanclerzem; z obu tych funkcji wywiązywał się doskonale, co każe biografom widzieć w nim wręcz „modelową” postać biskupa X stulecia. Sam dobrze wykształcony, dbał bardzo o poziom swojego kleru; słynął jako świetny kaznodzieja i mówca. W Boże Narodzenie 983 roku koronował Ottona III w Akwizgranie, a w czerwcu 10012 roku przewodniczył uroczystości koronacyjnej Henryka II w Moguncji; w 1007 roku prowadził obrady synodu we Frankfurcie, gdzie wraz z 35 innymi biskupami sygnował bullę Jana XVIII erygującą biskupstwo w Bambergu. W 996 roku towarzyszył Ottonowi III w podróży do Wiecznego Miasta na uroczystość koronacji papieża Grzegorza V oraz wziął udział w synodzie, który odbył się kilka dni później. Wiemy, że w trakcie tego synodu nalegał na biskupa Pragi, św. ➞ Wojciecha, by wracał do swych owieczek (diecezja praska była sufraganią arcybiskupstwa w Moguncji), grożąc mu nawet ekskomuniką. Dowodzi to surowości, z jaką W. przestrzegał prawa kanonicznego: Wojciech już kolejny raz uciekał ze swej biskupiej stolicy, chroniąc się na Awentynie przed zemstą księcia czeskiego Bolesława II oraz wrogich Sławnikowicom Werszowców. Mógł tedy W. przypuszczać, że w Pradze Wojciecha nic dobrego nie spotka – ale diecezja nie mogła nie mieć pasterza i to takiego, którego W. sam konsekrował! Papież Grzegorz V bezgranicznie ufał W., choć później te świetne stosunki z Rzymem popsuł nieco spór W. z biskupem Hildesheim. Poszło o jurysdykcję nad konwentem w Gundersheim; początkowo znajdował się on w Brunshausen, po czym przeniesiono go do Gundersheim – czyli w obręb diecezji mogunckiej. W. uznał za naturalne, że to on będzie teraz przełożonym tego konwentu, ale nowy papież, Sylwester II (z którym W. musiał się wcześniej stykać, gdy ten, jako uczony alchemik i mnich o imieniu Gerbert, przebywał na dworze Ottona III), uważał inaczej i zwierzchność nad konwentem przyznał na synodzie w Pohlde (1001) biskupom Hildesheim. W. w wielkim oburzeniu odesłał delegatów, którzy przybyli do niego z papieskim wyrokiem. Trudno jednak sądzić, że W. myślał o jawnej opozycji wobec Rzymu, choć sytuacja polityczna i nastroje wśród niemieckiego kleru mogły go do tego skłaniać. Przeciwnie – czując, że wewnętrzne spory między hierarchami niemieckimi mogą osłabić ich pozycję wobec rosnącego w Italii wpływu antycesarskich Krescencjuszy, w 1007 roku zrezygnował ze wszystkich roszczeń do spornego konwentu. W swojej własnej diecezji zaznaczył się jako wytrwały budowniczy: rozwinął sieć dróg, kazał wznosić kamienne mosty, był także mecenasem sztuk plastycznych. Za jego czasów konsekrowano katedrę w Moguncji poświęconą św. Marcinowi; nieszczęśliwym trafem tego samego dnia, w którym odbyła się uroczystość (29 sierpnia 1009), ogień strawił świątynię. W. wspierał odbudowę starego kościoła św. Wiktora, wzniósł też kościół św. Szczepana. Jego hojne dotacje przyczyniły się do rozkwitu opactw w Bleidenstadt, St. Disibold i Jechaburgu w Turyngii. Arcybiskup Moguncji zmarł 23 lutego 1011 roku i został pochowany w tym mieście, w kościele św. Szczepana. Pamiątka w dies natalis.