Reklama

WINCENTY À PAULO

także de Paul (1581-1660)

– urodził się 24 kwietnia w wielodzietnej rodzinie wiejskiej z Puy w południowej Francji. Dziś miejscowość ta nosi nazwę Saint-Vincent-de-Paul. Bieda panująca w domu rodzinnym sprawiła, że rozpoczął naukę dopiero w wieku 12 lat. Wrodzone zdolności pozwoliły mu szybko nadrobić opóźnienia w edukacji, którą pobierał w Dax, u miejscowych franciszkanów. W 1600 roku w Tuluzie, gdzie studiował na uniwersytecie, przyjął święcenia kapłańskie i cztery lata później uzyskał bakalaureat z teologii. Współcześni przepowiadali W. błyskotliwą karierę kościelną, wydarzenia potoczyły się jednak inaczej. W 1605 roku, gdy przyszły święty podróżował statkiem z Marsylii do Narbonne, napadli go piraci tureccy i oddali w niewolę do Tunisu. W. spędził w tym mieście 2 lata. Własne cierpienia oraz udręki współtowarzyszy wywarły na nim tak ogromne wrażenie, że po uwolnieniu i wyjeździe do Rzymu postanowił poświęcić życie wszystkim cierpiącym ludziom. Kończy w Rzymie studia i w 1608 roku wraca do Francji, na dwór króla Henryka IV, dokąd wysłał go papież Paweł V, w specjalnej misji, której celu nie znamy. Zostaje spowiednikiem i kapelanem królowej Katarzyny Medycejskiej, która czyni go swoim jałmużnikiem oraz powierza opiekę nad Szpitalem Miłosierdzia, prowadzonym przez zgromadzenie Fate ben Fratelli, w którym W. zetknął się wcześniej w Rzymie. W Paryżu W. spotyka ojca Pierre’a de Berulle’a – teologa, założyciela oratorianów. Duchowny ten wywarł wielki wpływ na dalsze życie i czyny W. Stanowisko, jakie powierzyła mu królowa, sprawiło, że stykał się na co dzień z chorobami i skrajnym nieszczęściem ludzkim. Wychowując zaś synów dowódcy floty francuskiej de Gondiego z bliska poznał los skazańców przebywających na galerach królewskich. Był na dworze Gondich kapelanem i spowiednikiem małżonki generała. Życie dworskie bardzo go irytowało, poprosił więc o przeniesienie do prowincjonalnej parafii. W 1617 roku w Chatillon-sur Chalaronne (diecezja lyońska), gdzie został proboszczem, utworzył Bractwo Miłosierdzia, przekształcone później w Stowarzyszenie pań Służebniczek Ubogich. W tym samym roku składa ślub poświęcenia życia na rzecz biednych. Pomaga im finansowo, organizuje dla nich opiekę medyczną i głosi wśród nich misje ewangelizacyjne. Po paru latach zostaje ponownie wezwany na dwór Gondich i mianowany kapelanem. Ciągle troszczył się o los galerników, traktowanych rzeczywiście jak zwierzęta pociągowe. Ponieważ w miarę rozwoju floty handlowej zapotrzebowanie na wioślarzy rosło, sądy francuskie w owym okresie skazywały na karę galer nawet za najdrobniejsze przestępstwa, np. pospolite kradzieże żywności ze straganów. W 1619 roku został kapelanem galerników. Z kolei w 1625 roku generałowa de Gondi założyła z własnych środków stałą misję dla ok. 8 tysięcy chłopów ze swych dóbr. Liczba ludzi, których zamierzał otoczyć opieką niestrudzony kapłan, wzrosła ogromnie. W. zrozumiał, że sam już dziełu, jakie rozpoczął, nie podoła. Aby zapewnić swoim podopiecznym ciągłą posługę duszpasterską oraz pomoc w nieszczęściach, ksiądz W. powołał do życia Zgromadzenie Księży Misjonarzy. Zostało ono zatwierdzone przez Stolicę Apostolską w 1639 roku. Potocznie zwie się ich lazarystami – od paryskiego opactwa św. Łazarza, gdzie przez długi czas znajdowała się siedziba wspólnoty zakonnej (wcześniej mieściło się tam leprozorium). Zgromadzenie rozszerzało się bardzo szybko, zyskiwało możnych protektorów, którzy nie szczędzili datków, a wkrótce przekroczyło granicę Francji: w 1651 roku misjonarze-lazaryści przybyli także do Polski. Dzieło W. okazało się błogosławione w czasach wojny trzydziestoletniej (1618-48); tysiące jej ofiar – kalek, bezdomnych, porzuconych dzieci, biedaków – potrzebowały szybkiej pomocy. W. zorientował się, że nie może liczyć tylko na wspaniałomyślne gesty bogatych niewiast, dla których praca charytatywna była jedynie przejściową „chimerą”. Począł gromadzić dziewczęta z ubogich rodzin, przeważnie pozbawione szans na intratną pracę i powierzał im opiekę nad przytułkami zarówno w dużych miastach (Sedan, Troyes, Marsylia, Meaux, Paryż), jak na prowincji. Tak powstała nowa rodzina zakonna znana jako Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia (szarytki). Miało ono zasady organizacyjne zupełnie niepodobne do dotychczasowych klasztorów żeńskich: siostry nie składały ślubów (jedynie przyrzeczenie), a ich domów nie strzegła klauzura. Umożliwiało im to swobodne przemieszczanie się i pracę wszędzie tam, gdzie znajdowały się szpitale, przytułki i sierocińce. Niezależnie od intensywnej pracy charytatywnej W. okazał się bardzo aktywny na polu pracy czysto religijnej. W domu zakonnym Saint-Lazare zorganizował „konferencje wtorkowe”, których celem było pogłębianie edukacji i życia religijnego kleru. Założył kilkanaście seminariów duchownych, w których – dzięki stypendiom – mogli się kształcić chłopcy z ubogich rodzin wiejskich. W 1648 roku W. wszedł w skład tzw. rady Sumienia powołanej przez Annę Austriaczkę. Niesłychanie prawy, oddany wierze i modlitwie W. wchodził tu często w otwarte spory z wszechwładnym kardynałem Richelieu, a potem z jego następcą, kardynałem Mazarinim, prowadzącymi wyrachowaną grę polityczną, do której taki duchowny, jak W. zupełnie się nie nadawał. Nic więc dziwnego, że po 9 latach uczestniczenia w Radzie, po kolejnym otwartym konflikcie, złożył rezygnację ze stanowiska. Znane jest też krytyczne stanowisko W. wobec *jansenizmu; otwarcie wypowiadał się przeciwko tym poglądom, choć jednym z przywódców ruchu jansenistycznego był serdeczny przyjaciel W., Jan Duvergier de Hamranne. W. zmarł 27 września 1660 roku, w domu zakonnym SaintLazare w Paryżu, gdzie spoczęły jego szczątki. Już za życia cieszył się sławą świętego, dziś czczony jest jako apostoł miłosierdzia i uważany za odnowiciela kleru i życia religijnego. Beatyfikował go w 1729 roku Benedykt XIII, a kanonizował Klemens XII w 1737 roku. Patronem dzieł miłosierdzia w Kościele katolickim ogłosił go Leon XIII. Po reformie kalendarza z 1969 roku wspomnienie liturgiczne św. W. obchodzi się w dies natalis. Dzieła wincentyńskie (tzw. Wincentyńska Rodzina Miłosierdzia) stanowią do dzisiaj żywy i dynamiczny organizm, cieszący się sporą popularnością. W prace zakonów, założonych przez W., włączają się coraz liczniej świeccy. Istnieje pięć gałęzi wincentyńskiej rodziny zakonnej: wspomniane już Zgromadzenie Księży Misjonarzy i Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia (szarytki), a ponadto Stowarzyszenie Miłosierdzia św. W., Konferencja św. W. i Wincentyńska Młodzież Maryjna. Siostry szarytki założyła przy współpracy W. św. ➞ Ludwika de Marillac. Siostry te tworzą jedno z najliczniejszych zgromadzeń żeńskich na świecie, pracują w szpitalach, sierocińcach, domach pomocy społecznej i szkołach. Stowarzyszenia tworzące Rodzinę Miłosierdzia skupiają głównie ludzi świeckich. Mają one za zadanie wspierać kapłanów i siostry zakonne w pracy charytatywnej. Pomagają potrzebującym zarówno w wymiarze materialno-finansowym, jak duchowo-moralnym. W spuściźnie literackiej po św. W. pozostały reguły założonych przez niego bractw i stowarzyszeń, konstytucje zakonne, kilka tomów wygłoszonych konferencji i rekolekcji oraz blisko dwa tysiące listów. Postać świętego wywarła ogromny wpływ na potomnych i przyświecała kolejnym dziełom, których zadaniem była pomoc najsłabszym i najuboższym. Stworzył także św. W. zupełnie nowy typ zgromadzenia zakonnego, otwartego na świat i jego problemy, kładącego nacisk zarówno na dyscyplinę duchową, jak i na całkowite poświęcenie dla bliźnich.91 Św. Wincenty `a Paulo z dziećmi, Gabriel Hackel

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama