gł. bohater powieści S. Żeromskiego Ludzie bezdomni, młody lekarz, syn szewca, wychowany w nędzy i brudzie warszawskiej ulicy Ciepłej. Po śmierci matki znosi poniewierkę ze strony ciotki, ale otrzymuje też szansę życiową, kończy szkołę średnią, a następnie medycynę, aby zdobyć specjalizację chirurgiczną wyjeżdża do Paryża. W czasie zwiedzania Luwru i zadumy nad rzeźbą Wenus z Milo poznaje Natalię Orszeńską i Joasię Podborską, z tą drugą będzie się łączył później dramat jego życiowego wyboru. Po roku wraca do kraju, odwiedza miejsca swego dzieciństwa, przygląda się ciężkiej pracy brata Wiktora i jego żony, przeżywa szok, który kształtuje jego decyzję. Swój awans zawodowy i życiowy pojmuje jako rodzaj zobowiązania, długu koniecznego do spłacenia wobec najbiedniejszych. Na spotkaniu w salonach doktora Czernisza prezentuje swą ide fixe naprawy niesprawiedliwości świata i pomocy krzywdzonym, upatrując w tym dziele obowiązek lekarzy. Nie znalazłszy ani zrozumienia, ani pomocy, odtrącony przez środowisko zawodowe, nie mając szans na powodzenie swej praktyki w Warszawie, przyjmuje ofertę pracy w renomowanym sanatorium w Cisach. Tam spotyka ponownie Natalię i Joasię, oczarowany pierwszą zakochuje się jednak w drugiej. Podejmuje próbę walki o podniesienie zdrowotności czworaków. Dochodzi do jawnego konfliktu z dyrektorem Węglichowskim i jego plenipotentem Krzywosądem, gdy w okolicy coraz więcej biedaków choruje na malarię, a J. domaga się likwidacji stawów sanatoryjnych. Ostra kłótnia i sprzeciw wobec prób zatrucia wody biedakom powodują natychmiastowe zwolnienie z pracy młodego i ambitnego lekarza. Przypadkowe spotkanie z dawnym przyjacielem Korzeckim wpływa na decyzję podjęcia pracy w Zagłębiu, widzi tam ogrom potrzeb i możliwości działania dla siebie, los biedoty staje się jego sprawą, sobie i Joasi przypomina: "Przecież to ja jestem za to wszystko odpowiedzialny! Ja jestem!" W poczuciu tej odpowiedzialności stwierdza następnie: "Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden", dochodząc do wniosku, że pełnienia misji społ. nie można pogodzić z życiem osobistym, jego obowiązkiem jest wyrzec się Joasi. Ostatniej rozmowie towarzyszy obraz rozdartej na urwisku sosny, symbol rozterek J. zakończonych świadomym wyborem samotności, szlachetnej jednostki protestującej przeciwko niegodziwości świata.
- JUDYM TOMASZ, (lit.)
- JUDYM WIKTOR, (lit.)
- TOMASZ, Pochodzenia aramejskiego,...