Reklama

Treny

ostatnie wielkie dzieło J. Kochanowskiego. Powstały w l. 1579-80, wyd. I - 1580 r. w Drukarni Łazarzowej. Ich geneza wiąże się ze śmiercią córek: w 1578 lub 79 r. - 2,5-letniej Urszuli, wkrótce potem Hanny (Epitafium Hannie Kochanowskiej umieszczone w II wyd. T., 1583). Najbardziej osobisty utwór poety. Prywatne przeżycie zyskało w nim wymiar ogólny - refleksja nad postawą człowieka doświadczonego przez los. Dzieło nowatorskie na tle lit. renes. Pierwszy w lit. pol. cykl utworów funeralnych. Nie wiadomo, w jakiej kolejności powstawały poszczególne treny. Autor uporządkował je tak, by ukazały stopniowe narastanie bólu aż do buntu, po którym następuje próba przezwyciężenia rozpaczy. Człony pojedynczego epicedium (wprowadzenie, pochwała zmarłego, ukazanie wielkości straty, żal i opłakiwanie, pocieszenie i napomnienie) mają odpowiedniki w poszczególnych częściach cyklu - bez respektowania tradycyjnej kolejności. Kochanowski złamał w T. obowiązującą w epoce konwencję gatunku. Ich bohaterem uczynił nie osobę ważną, lecz dziecko. Ukazywał je realistycznie (np. w T. V i VIII) lub idealizował, stosując konstrukcję puer - senex (dziecko - starzec), np. w T. VI, w którym Urszula przemawia słowami pieśni panny młodej, lub w XII, w którym zostają jej przypisane umiejętności i cechy charakteru dorosłej osoby. Prawdziwym bohaterem cyklu jest jednak nie osoba zmarła, lecz rozpaczający ojciec - poeta, renes. myśliciel, szukający analogii dla swej sytuacji w cierpieniach Niobe (IV), przeżyciach Orfeusza tęskniącego za Eurydyką (XIV) oraz losach Cycerona (XVI). Poeta naruszył także zasadę jednolitości stylu epicedium. Obok stylu wysokiego (np. T. I) pojawiają się w utworze elementy stylu niskiego (np. T. VII). Złamanie konwencji sprawiło, że niektórzy współcześni Kochanowskiemu uznali T. za "lekkie" (błahe, niepoważne) - autor uprzedził te zarzuty w T. II. T. są przede wszystkim świadectwem światopoglądowego kryzysu poety.

Reklama

Podejmują polemikę z mądrością filozofów (stoicyzmem i neostoicyzmem) oraz z postawą jego samego, wyrażoną we wcześniejszych utworach, zwł. w Pieśniach i Fraszkach. Szczególnie wyraźnie ujawni się to w T.: IX (ironiczna pochwała Mądrości, podważenie przekonania, że rozum chroni człowieka przed zmianami losu), X (dram. poszukiwanie Urszuli w zaświatach mitol. i chrześc., zakończone bluźnierczym błaganiem: "Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest, staw się przede mną") i XI (podważenie najważniejszej kategorii etycznej stoicyzmu - cnoty). W dalszych częściach cyklu poeta podejmuje rozpaczliwą próbę poszukiwania tego, co pozwoli odbudować wewnętrzną harmonię. Próba ta kończy się w ostatnim - XIX (Sen). Przybyła z nieba matka poety upomina go: "Ludzkie przygody ludzkie noś" (ludzki los znoś po ludzku). Słowa te zyskały różną interpretację. Uważano je za dowód ponownego odnalezienia w rozumie lekarstwa na nieszczęście ( J. Krzyżanowski), za sformułowanie dewizy "trudnego humanizmu", przyznającego człowiekowi prawo do rozpaczy (S. Grzeszczuk) lub po prostu dopełnienie reguł budowy epicedium, ponieważ słowa wypowiedziane przez matkę - a nie podmiot odautorski - tracą rangę doktryny (J. Ziomek). Jeśli zestawić je z umieszczonym na karcie tytułowej cytatem z Odysei Homera w łac. przekł. Cycerona: "Takie są umysły ludzi, jakim światłem sam ojciec Jowisz oświecił urodzajne ziemie", staną się zamknięciem ramy cyklu, określeniem jego przewodniej myśli (J. Pelc). Oddaniu wszystkich odcieni uczuć podmiotu-bohatera służą m. in.: nagromadzenie synonimicznych określeń (np. T. I), wykrzyknienia i apostrofy (najwyraźniejsza cecha stylu T.), animizacje i personifikacje przedmiotów lub pojęć abstrakcyjnych (np. VII i IX), peryfrazy i eufemizmy (np. VII), obrazowe porównania - w tym homeryckie (np. I, V), mnogość zdrobnień (np. VII), przenośnie, elipsy, śmiałe przerzutnie, różnorodność wersyfikacyjna. Wielowarstwowość dzieła sprawiła, że interpretatorzy koncentrowali się na różnych jego aspektach. S. Windakiewicz uznał T. za "poezję życia rodzinnego", J. Przyboś "za wzruszający obraz ojcowskiego bólu", J. Pelc za "poemat o kryzysie światopoglądowym renesansowego myśliciela, poety i twórcy", a S. Grzeszczuk za "pamiętnik cierpienia", ale i świadectwo "przygód człowieka myślącego epoki renesansu". T. zaczęto naśladować już w XVI w.; naśladowano je także w wiekach następnych. Cykle utworów funeralnych, wzorowane na dziele Kochanowskiego, napisali m. in.: S. Klonowic, D. Naborowski, S. Twardowski, W. Potocki, Z. Morsztyn, W. Kochowski, a w XX w. W. Broniewski.

Podobne hasła:

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama