Artur należy do sporej grupy imion, które w różnych językach utworzono od nazwy niedźwiedzia. Należą tu, prócz niego, jeszcze Urszula, Bruno, Bernard i Arkadiusz. Art to w dawnych językach celtyckich niedźwiedź. Celtyckiego pochodzenia jest też legenda o królu Arturze, który został władcą Walii po tym, jak wyciągnął wrośnięty w głaz cudowny miecz Excalibur. Był on, wraz ze swymi Rycerzami Okrągłego Stołu, wcieleniem cnót rycerskich. Ranny w bitwie, zapadł w sen, z którego - jak wierzyli Walijczycy - obudzi się i zrobi porządek na świecie, kiedy dopełnią się cierpienia jego ludu. Podobne legendy o Śpiących Rycerzach znane są w wielu miejscach Europy, także u nas, w Tatrach. Śpiący Rycerze ukrywają się w jaskiniach, niby niedźwiedzie, które zapadły w zimowy sen.
Dzisiejsi Arturowie wciąż mają w sobie coś... z niedźwiedzia. Przede wszystkim liczba tego imienia wynosi sześć, a szóstka sprawia, że ludzie nią naznaczeni są szczególnie wyczuleni na rytmy przemian w przyrodzie, na cykle nowiu i pełni, zimy i lata. Arturowie są więc wrażliwi na życie natury, a jeśli dopiszą im artystyczne talenty, z obcowania z przyrodą czerpią natchnienie. Żyją tak, jakby pamiętali, że ich imię narodziło się w mglistych krainach nad Atlantykiem, i wyraźnie lepiej się czują podczas chłodów i słot. W pełnym słońcu Artur nie jest całkiem sobą. Wielu z nich jest dziś po prostu... meteopatami i z wyprzedzeniem czuje, kiedy zbliża się kolejny niż.
Są raczej małomówni i powściągliwi (żeby nie powiedzieć: mrukliwi), najlepiej czują się we własnym domu, który musi mieć wiele miejsc przyciemnionych, zacisznych i (jak niedźwiedzia gawra) zachęcających do drzemki. Lubią góry i lasy, i łatwo nawiązują kontakt z mieszkańcami podgórskich wiosek. Sami często otaczają się (całkiem nieświadomie) tajemnicą, jakby chcieli zacierać za sobą ślady. Mają zwykle wokół siebie pewien krąg ludzi zaprzyjaźnionych i wtajemniczonych, i wspólne sprawy zupełnie niedostępne dla przybyszów z zewnątrz. Arturowie zazwyczaj są kolekcjonerami jakichś niecodziennych przedmiotów i znawcami rzadkich specjalności. I zwykle trudno jest ich wywabić z ich prywatnego matecznika.
Nie ma w zodiaku znaku Niedźwiedzia, ale wszystkie te właściwości, które spływają wraz z imieniem Artur, przypominają znak Raka. Ucieszy się też z tego imienia drugi w zodiaku miłośnik natury, Byk, oraz Skorpion i Ryby. Również Artur urodzony jako Koziorożec, Panna lub Lew da sobie radę w życiu. Pewne wątpliwości powstaną, gdyby połączyć to imię z bardzo ruchliwymi znakami Barana i Strzelca, a także z powietrznymi Bliźniętami, Wagą i Wodnikiem. To imię może wydać się im zbyt ciężkie.