Reklama

​Ksiądz Marek, właściwie Marek Jandołowicz

Postać historyczna występująca w wielu utworach literackich, m.in. Pamiętnikach Józefa Wybickiego, Pamiątkach Soplicy Seweryna Rzewuskiego, Pamiętnikach do panowania Augusta III i Stanisława Augusta Jędrzeja Kitowicza, Beniowskim Juliusza Słowackiego, anonimowym Proroctwie księdza Marka, niedokończonych Konfederatach barskich Adama Mickiewicza, Trzech wieszczach Lucjana Siemieńskiego. Najważniejszą kreację stworzył jednak Juliusz Słowacki w dramacie Ksiądz Marek.

Ksiądz Marek Jandołowicz (1713-1804), karmelita, był przekonującym kaznodzieją, spowiednikiem konfederatów barskich, a z czasem stał się ich duchowym przywódcą. We wspomnieniach współczesnych jawi się jako człowiek pełen temperamentu i odwagi, nawet rubaszny, typowy szlachcic polski, jednak pełen tak wielkiej wiary, iż inni gotowi są mu przypisać  zdolności  czynienia cudów  (np.  gdy  uczyni   znak krzyża, Kozacy spadają z koni), a jego gniewnym kazaniom, piętnującym brak patriotyzmu, wartość przepowiedni. 

Reklama

Dopiero w jakiś czas po śmierci księdza Jandołowicza jego legenda ulega "wysubtelnieniu": ksiądz Marek staje się w niej ascetycznym prorokiem, będącym w lidze z duchami i ze świętymi. Taki obraz karmelity utrwalił przede wszystkim dramat Słowackiego. Tytułowy bohater dzieła jawi się w dramacie jako duszpasterz ostro potępiający brak ładu moralnego i prawdziwej miłości ojczyzny u szlachty polskiej. Przeciwstawia się także projektom opuszczenia Baru przez  konfederatów:  to  jest  ich twierdza i mają jej  bronić,  dając  odpór  zdrajcom z Targowicy. Dla Księdza Marka jednak cel nie uświęca środków, dlatego też ostro protestuje przeciw obecności w mieście Klemensa Kosakowskiego, którego sprowadził, jako dobrego żołnierza, Starościc. 

Wkrótce okazuje się, jak bardzo karmelita miał rację: hulaka i awanturnik Kosakowski zabija Starościca, gdy ten  przeszkodził mu w zalotach do Judyty. Skrzywdzona dziewczyna mści się (również za śmierć ojca), wpuszczając do Baru Moskali i targowiczan. Ksiądz Marek trafia do więzienia, ale pozostaje wierny chrześcijańskiemu nakazowi miłosierdzia i przebacza zdradę Judycie. Wokół pobożnego mnicha zaczynają dziać się cuda: gdy ma zostać biczowany, jego oprawcy wymierzają sobie wzajemnie okrutne razy, a on zostaje nietknięty, gdy Moskale próbują wywieźć go na Sybir, eskorta ginie, a konie same przywożą kibitkę z jeńcem na powrót do Baru. 

Wtedy też w mieście zjawia się Kazimierz Pułaski, próbując zapanować nad sytuacją poprzez wymianę więźniów: Ksiądz Marek za pojmaną przez konfederatów rodzinę rosyjskiego dowódcy, Kreczetnikowa. Jednak żadnego ładu nie da się już w mieście wprowadzić. Wybuchają pożary, wzniecone karzącą rękę Judyty, a twierdza - która miała być ostoją wartości, lecz zagnieździło się w niej zło - jest skazana na zagładę. Ksiądz Marek rozumie sens boskich wyroków i oczyszczającą wartość cierpienia. 

Wśród płomieni i chaosu błogosławi ginących. Sam również ponosi śmierć. To odejście od historycznej prawdy (ksiądz Jandołowicz zmarł wiele lat po konfederacji barskiej) podkreśla symboliczną wymowę dzieła, w którym losy Baru są figurą upadku Polski.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama