Sytuacja demograficzna i socjologiczna, w jakiej znalazła się Polska po 1945 roku, była o wiele bardziej skomplikowana niż w 1918, gdy po prze- szło wieku braku niepodległości jej powrót jawił się jako „wybuch”. Nowe państwo polskie powracało na radzieckich bagnetach – wraz z radziecką ideologią i z radziecką wizją społeczeństwa, a tym samym jego kultury.
Ta wizja zakładała radykalny awans grup społecznych uważanych dotąd za upośledzone: chłopów, robotniczego proletariatu. I ten awans rzeczywiście się dokonał - spadała wyraźnie liczba analfabetów, a ci, którzy deklarowali aprobatę dla nowego systemu, instalowanego w Polsce na mocy porozumienia jałtańskiego, mogli liczyć na to, że znajdą się w elicie władzy.
Stopniowo wytwarzała się "nowa inteligencja" - ta pochodząca z zadekretowanego awansu. Trzeba zarazem zauważyć, że inteligencja "stara" - wywodząca się jeszcze z czasów międzywojennych - oddawała tu pole, stawiając się w opozycji do nowych władz i porządków. Wierna tradycyjnym wartościom, poddawana represjom ze strony aparatu komunistycznej służby bezpieczeństwa, długo liczyła na jakiś gwałtowny zwrot w stosunkach międzynarodowych. Ten jednak nie nastąpił. Wielkie mocarstwa zaakceptowały nowy porządek europejski, w którym legitymizowano władze polskie, choć było wiadomo, że zależą one od Moskwy. Zaakceptowały też "przesunięcie" Polski na zachód i tego konsekwencje: przesiedlenia ludności.
Zjawiska te wyznaczają główne linie napięć w polskiej literaturze powojennej. Tworzą także zasób jej głównych motywów: to pamięć "małej ojczyzny", tęsknota za utraconym dzieciństwem, wspomnienie Arkadii, z której wyrzucono jej mieszkańców. To także - bliski zwłaszcza artystom wywodzącym się ze środowisk wiejskich - motyw konfliktu cywilizacyjnego (miasto- wieś). Na jeszcze większym planie jest to konflikt "światowości" (europejskości) i "swojskości", na ogół widzianej jako zespół cech zaściankowej, prymitywnej mentalności.
Trzeba jednak zauważyć, że takie zjawiska nie są wyjątkowe dla literatury polskiej, choć zapewne to właśnie Polska była miejscem, gdzie zjawiska społeczne dokonywały się ze szczególną intensywnością. Taki sam problem pojawił się w literaturze niemieckiej, austriackiej, w literaturach narodów bałkańskich. "Kim jestem?", "Jaki jestem teraz wobec własnej przeszłości?". Takie pytania zadawano zaraz po wojnie - i zapewne zadaje się do dziś, mimo że od zakończenia wojny upłynęło ponad 60 lat. Poeci niemieccy tęsknią za Gdańskiem i Wrocławiem, a poeci polscy powracają do Wilna i Lwowa, choć niekiedy - ze względów biograficznych - nie mogą tych miast pamiętać.
Pisarze, którzy są pracownikami renomowanych uniwersytetów i należą do kulturalnych elit, myślą jednak o rodzicach i dziadkach, którzy uprawiali rolę i zapomniane obrzędy. Jest to problem tożsamości - indywidualnej i zbiorowej - który w całej powojennej Europie pojawił się zarówno w poezji, jak też innych rodzajach i gatunkach literackich. Objawiło się to w postaci swoistych sentymentów oraz mitologii; nasilenie podobnych motywów przypadło zwłaszcza na lata 80. i 90. XX wieku. Liryka wydawała się najlepszym sposobem ekspresji takich uczuć.
Zbigniew Bauer