Szczęśliw ten, kto się w miedzach ojcowizny
Mieści bez reszty z pragnieniami swemi
I swojski wdycha wiatr na własnej żyznej
Połaci ziemi.
Mlekiem go raczą stada, chlebem niwy,
Odzienie przędą mu wełniste trzody,
Drzewa cień dają, gdy żar dokuczliwy,
Opał - gdy chłody.
Błogosławiony, kogo nie poruszy
Chwil, dni, miesięcy mijanie powszednie,
Kto zdrowiem ciała i pokojem duszy
Cieszy się we dnie,
Snem twardym - w nocy; komu jest zabawą
I odpoczynkiem każda jego praca.
Kto rozmyślaniem naturę swą prawą
W mądrość obraca.
O, tak żyć pragnę nie znany, lecz wolny;
Tak - bez lamentów - niech śmierć mnie zabierze
I niech nie zdradzi nawet kamień polny,
Gdzie w ziemi leżę.
Przekład Stanisław Barańczak