Szesnastoletni Holden Caulfield, postać budząca skojarzenia z Twainowskim Huckiem Finnem, porzuciwszy szkołę postanawia powłóczyć się trochę po Nowym Jorku, nim wróci do rodziców.
Podczas tej wielkomiejskiej peregrynacji spotyka różnych ludzi, których wspólnymi cechami są zakłamanie, konformizm, materializm; wiodą dokładnie takie życie, przed jakim Holden chciałby się ustrzec. Swoistym słowem-kluczem, wciąż pojawiającym się na kartach Buszującego w zbożu jest phoney, używane w znaczeniu rzeczownikowym (pozer, oszust) i przymiotnikowym (fałszywy, zakłamany). Tym jednym słowem Holden nazywa wszystko to, na co się nie zgadza, przeciwko czemu się buntuje, co niekiedy wręcz wywołuje w nim odrazę.
Zamysł książki opiera się na kilku jednoznacznie wartościujących opozycjach: młodość - dorosłość, niewinność - zepsucie, jednostka - społeczeństwo, marzycielstwo - pragmatyzm. Holden Caulfield zajmuje poczesne miejsce w galerii amerykańskich bohaterów literackich, pielęgnujących młodzieńcze mrzonki i ideały wbrew nieprzyjemnym okolicznościom.