Reklama

Claude Simon. Powieść francuska

Był pisarzem, którego droga do odnalezienia nowych środków artystycznych i technik modyfikacji struktur powieściowych mogących oddać esencję losu człowieka trwała dość długo.

Literacką Nagrodę Nobla przyznano mu w 1985 roku jako Humaniście i Pisarzowi, który wyraził dolę ludzką a także (cytując tekst werdyktu Akademii) tragiczną wizję egzystencji, obraz ludzkiej samotności, uległość człowieka wobec swych niszczycielskich pasji i  egoistycznych  odruchów,  kryjących  się  za  nieudanymi próbami zbliżenia i porozumienia. Rozpoczynając swą przygodę literacką od tekstów tradycyjnych w swej strukturze powoli dochodził do konstrukcji wieloznacznej fabuły, niejednoznaczności postaci i nielogiczności świata wyrażonej poprzez naruszenie składni. Punktem zwrotnym w sposobie prowadzenia narracji stała się powieść Wiatr (Le Vent, 1957), w której ważniejsze od opowiadania historii bohatera stają się wizje narratora, nakładanie się wspomnień rzeczywistych z wyobrażonymi, co sprawia, że opisywany świat staje się problematyczny. Intryga nie ma żadnego znaczenia, gdyż narracja zrywa z rozumowaniem logicznym. 

Reklama

Autor zamierzył ukazać na poziomie tekstu sztuczny porządek ustanowiony przez rodzinę i konwencje społeczne, przeciwstawiając im chaotyczne bogactwo życia, które jest jak tytułowy wiatr. Claude Simon wyznaje, że pisze swoje książki tak, jak maluje się obraz: w pamięci wszystko jest na tej samej płaszczyźnie: dialog, wzruszenie, wizja współistnieją. [...] Chciałem stworzyć strukturę, która by pozwoliła mi przedstawić jedno po drugim wydarzenia w rzeczywistości nakładające się na siebie, znaleźć konstrukcję czysto percepcyjną. To wydaje mi się najnaturalniejsze, najtrudniejsze także. Szczęśliwi malarze... Temu, kto patrzy na obraz, wystarczy chwila, by zdać sobie sprawę ze wszystkich jego elementów (wywiad dla  gazety "Le Monde", 1960). Pisarz stara się odtworzyć wrażenia kogoś, kto ogląda obraz. Najmniejszy szczegół: twarzy, ubrania, przedmiotu - wy- zwala mnożące się skojarzenia, wy- rażone  poprzez  metafory,  dygresje i dygresje w dygresjach, powracanie (czasem wręcz obsesyjne) do tych samych detali. Wszystko staje się fragmentaryczne, jednoczesne, a zarazem chaotyczne. 

Takie są opowieści, których tok narracji określają wspomnienia  przerywające  relację o teraźniejszości, następujące po sobie na zasadzie skojarzeń myślowych, wizualnych lub słownych, urywane  czasem  w  pół  zdania. Wątki wtapiają  się jedne w drugie oddając  bezład naszych spostrzeżeń,   nieciągłość i symultaniczność pamięci, fragmentaryczność percepcji. Dyskurs narratorski może mieć w konsekwencji jedynie charakter hipotetyczny, oznaczany częstym użyciem słów: może, być może, chyba, prawdopodobnie, przynajmniej. Poczucie niepewności wzmacnia dowolność interpunkcji. Znaki przestankowe stosowane są odmiennie niż wynikałoby to z reguł gramatyki i logiki składni. 

Dotyczy to zwłaszcza przecinków, niezbyt licznych i dość swobodnie rozstawionych, co dodatkowo utrudnia odczytanie zdania, stanowiącego długą frazę pełną nawiasów i niekończących się imiesłowów, ciągnącą się nieraz przez kilka stron. To próba przełamania linearności języka, by oddać symultaniczność natury czasu. W ten sposób Claude Simon mówi nam o samotności, starości i  śmierci. Mottem Drogi do Flandrii są słowa Leonardo da Vinci: Myślałem, że uczę się żyć, uczyłem się umierać. Obok motywu podróży będącego metaforą egzystencji, głównym wątkiem tematycznym jest historia, sprowadzona głównie do kolejnych konfliktów wojennych, postrzegana jako niepojęty cha- os determinujący konkretną historię jednostki, samego autora, jak i postaci przez niego stworzonych. 

W swym przemówieniu w Sztokholmie jako laureat Nagrody Nobla powiedział: Jestem starym człowiekiem i jak wielu mieszkańców starej Europy pierwszą część życia miałem dosyć burzliwą. Byłem świadkiem rewolucji, walczyłem na froncie w okolicznościach wyjątkowo bezwzględnych [...]. Dostałem się do niewoli, poznałem czym jest głód i praca fizyczna aż do całkowitego wyczerpania, uciekłem z niewoli, byłem ciężko chory, wielokrotnie na granicy śmierci. Zetknąłem się z najróżniejszymi ludźmi [...] podróżowałem prawie po całym świecie... a mimo to nie udało mi się [...] dotrzeć do sensu tego  wszystkiego.  

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama