Diderot (1713-84), urodzony w prowincjonalnej rodzinie mieszczańskiej i przeznaczony do stanu duchownego, obrał zupełnie inny model kariery. Uciekł do Paryża, gdzie zetknął się ze środowiskami twórców.
Cierpiał biedę, zarabiał początkowo przygodną pisaniną, dawał lekcje, a równocześnie intensywnie się dokształcał. Regularne dochody zapewniła mu od 1745 roku funkcja redaktora słynnej Encyklopedii.
Oddał jej prawie trzydzieści lat życia i to ogromne zbiorowe przedsięwzięcie jego przede wszystkim uporowi i talentom organizacyjnym zawdzięcza swój pomyślny finał. Pochłonięty pracą, zmuszony do nieustannego lawirowania między autorami, księgarzami, cenzurą a swoimi wyobrażeniami o poziomie wydawnictwa, prawie nie opuszczał Paryża. Jedyną podróż - do Rosji - odbył w 1773 roku na zaproszenie carycy Katarzyny II, która kupiła jego bibliotekę i wypłacała mu pensję, ale nie potrafiła uczynić go zwolennikiem władzy despotycznej.
Kierunek myślenia Diderota ujawnił się już w jego pierwszych książkach. W Myślach filozoficznych (1746) zajął się problematyką religii. Pisał o niej z perspektywy deisty, który przyjmuje istnienie Boga, gdyż potwierdzają je ład i celowość natury. Odrzuca jednak religię zinstytucjonalizowaną: jej dogmaty, przejawy i formy kultu, kpi z cudów, kwestionuje boskość Biblii.
Toczy dyskusję z ateizmem, ale stara się go podważać za pomocą rzeczowej argumentacji, kompromitując przy okazji zużyty arsenał polemicznych chwytów obrońców chrześcijaństwa, stosowanych w tym samym celu. Myśli odniosły sukces godny prawdziwego filozofa, miały dziesięć wydań i zostały potępione przez parlament. Policja skonfiskowała także rękopis następnej pracy, Przechadzki sceptyka (1748), w alegorycznej formie ujmującej trzy wizje życia podporządkowanego religii, filozofii bądź rozkoszy.
Wybór filozofii zaprowadzi autora na krótko do więzienia po opublikowaniu Listu o ślepcach (1749). Jest to już wyraźna deklaracja materializmu i ateizmu wyprowadzonego z sensualistycznej teorii poznania. Tymi tropami pójdą dojrzałe przemyślenia Diderota. Materialistyczne koncepcje natury i empiryzm poznawczy ujawnił się między innymi w pismach O interpretacji natury (1753), traktacie nazywanym XVIII-wieczną Rozprawą o metodzie, zdecydowanie jednak antykartezjańskim, w Rozmowie d’Alemberta z Diderotem i Śnie d’Alemberta (oba teksty z 1769). Przyroda jest dla filozofa jednością, pozostaje w ciągłym ruchu, a życie i świadomość powstaje z materii.
Są to stwierdzenia prekursorskie wobec znacznie późniejszych teorii ewolucji. Świat rozwija się sam, bez udziału sił nadprzyrodzonych. Jest poznawalny, jego poznanie dokonywać się jednak musi innymi sposobami niż te, które proponowała dotychczas metafizyka. Jej słabością była oderwana od doświadczenia spekulacja, pewność dają jedynie fakty dostarczane przez nauki szczegółowe. Filozofia musi je uwzględniać, jeśli chce tworzyć teorie poprawnie wyjaśniające zjawiska rzeczywiste.
Z zainteresowaniami Diderota przyrodą wiążą się jego poglądy na człowieka. Do wielkich osiągnięć XVIII-wiecznej antropologii należało wykazanie, że człowiek jest istotą wielorako powiązaną ze społeczeństwem. Dumą i nadzieją napawał jego racjonalizm, potwierdzony dorobkiem cywilizacji. Diderot przekroczył te horyzonty. Uznał, że obok społecznych współtworzą człowieka czynniki biologiczne, że równie istotne jak rozum są uczucia. Myśli filozoficzne rozpoczął wielką pochwałą namiętności jako energii natury, siły tworzącej wielkie dzieła.
Poglądy te tylko częściowo znane być mogły współczesnym, bowiem Diderot, chcąc uniknąć kolejnych przykrości wielu najważniejszych swych rękopisów nie opublikował. Tym samym zapoznane zostały również ich literackie wartości, był bowiem niepospolitym talentem także i w tej dziedzinie. Pisał szybko, gorączkowo, pod wpływem nagłej emocji. Jego teksty częściej mają postać szkicowych zarysów zagadnień niż szczegółowo opracowanej teorii.
Zamiast gotowych rozwiązań prezentują prowadzący do nich proces myślowy, stąd też ulubioną przez pisarza formą filozofowania jest dialog z wyraźnie zaznaczonymi postaciami rozmówców, osadzony w bardzo nieraz konkretnie zarysowanym tle sytuacyjnym (Sen d’Alemberta), co zarazem oddaje atmosferę ówczesnych dysput intelektualistów.