Reklama

Dojrzały symbolizm. Przełom XIX i XX wieku w Rosji

Wrzenie rewolucyjne, zapoczątkowane strajkiem powszechnym na uniwersytetach w lutym 1899 r. oraz klęską w wojnie z Japonią w 1904 r., będzie się utrzymywać do 1917 r. Niespełna dwadzieścia lat trwały nadzieje na przeprowadzenie skutecznych reform w państwie.


Walka z caratem o formy konstytucyjne okazała się mało skuteczna, toteż sięgano po środki radykalne. Terror, zamachy na osobistości rządowe (w ich wyniku zginęli dwaj ministrowie spraw wewnętrznych - w 1902 D. Sipiagin, a w 1904 r. W. von Plehwe; w 1905 r. bomba terrorystów śmiertelnie ugodziła wielkiego księcia Sergiusza Aleksandrowicza), organizowane przez Organizację Bojową (BO) - luźno związaną z ukształtowaną w 1900 r. partią socjalistów-rewolucjonistów (eserów) - stały się rosyjską codziennością. Z organizacją tą, założoną przez terrorystę-fanatyka G. Gierszuniego i cieszącą się sympatią społeczeństwa, wiązała się ponura postać agenta ochrany Jewno Azefa. 

Reklama

Wydarzenia z udziałem eserowców znalazły odbicie w literaturze. Świadectwem rozterek związanych z uczestnictwem w terrorze były dwa niecodzienne opowiadania Borysa Sawinkowa (pseud. Wiktor Ropszyn; 1879-1925) Koń blady (Koń blednyj, 1909) i To, czego nie było. Trzej bracia (To, czego nie było. Tri brata, 1914). Były terrorysta (później, w 1917 r., Sawinkow zostanie ministrem wojny w Rządzie Tymczasowym A. Kiereńskiego) poddał w nich w wątpliwość radykalne poglądy zamachowców, jakie wcześniej sam podzielał, i do- konał swoistej ekspiacji za niecne czyny. Do problemu terroryzmu nawiązywały również takie głośne utwory, jak m. in. opowiadanie Gubernator (Gubiernator, 1906) i Opowieść o siedmiu powieszonych  (Rasskaz  o  siemi  powieszennych, 1908) Leonida Andriejewa oraz znakomita powieść Andrzeja Biełego Petersburg  (Pietierburg, 1916). Narastanie przemocy i gwałtu politycznego - konkretnych "znaków czasu" - wpłynęło na przenikanie do literatury apokaliptycznych nastrojów grozy i tragizmu oraz złych wróżb dla przyszłości Rosji. 

Sprawy kraju przestały być dla niej obojętne, ale jawiły się one w otoczce katastrofizmu. Ucieleśnieniem idei zagłady cywilizacji i kultury stali się "przyszli Hunowie" (tytuł wiersza W. Briusowa), Scytowie i Mongołowie, których hordy - bo tak odczytywano "znaki historii" - znów miały zalać Rosję. Rewolucja 1905 r. doprowadziła do względnej jawności życia   politycznego i wymusiła na caracie umiarkowane reformy. Do ich wprowadzenia przyczyniła się Partia Konstytucyjno-Demokratyczna (kadeci). Zdobyczą pierwszej rewolucji rosyjskiej było utworzenie w 1905 r. Dumy państwowej - organu przedstawicielskiego (parlamentu), który - jak się później okazało - uzyskał niewielkie kompetencje. Organ ten, istniejący do 1917 r., nie zdołał naruszyć fundamentu samodzierżawia. Powszechne było przekonanie, że samowładztwo, przekształcając administrację, prawodawstwo, Cerkiew, naukę, szkołę i rodzinę w organa policyjne, stanowi hamulec rozwoju kraju. Radykalne nastroje społeczne wpływały na umocnienie od 1903 r. pozycji frakcji bolszewickiej (ros. bolszinstwo - większość) Włodzimierza Lenina w rosyjskiej Partii Socjaldemokratycznej. W 1917 r. bolszewicy prze- jęli władzę w wyniku przewrotu październikowego. 

Wydarzenia z początku XX w. odegrały znaczną rolę w przekształcaniu świadomości społeczeństwa rosyjskiego i skierowały uwagę jego elity, czyli inteligencji, na etykę chrześcijańską, ideał społeczny, zasadę powszechnej organizacji życia, na syntetyzującą do- świadczenie rolę sztuki, słowem - na całokształt zagadnień, których rozwiązanie pozwoliłoby przezwyciężyć marazm i przynieść gruntowną odnowę rzeczywistości. W atmosferze gorączkowych dyskusji rodziły się idee i programy, w których nacisk kładziono na potrzebę działania i wytężonej pracy myśli. Ewenementem na skalę europejską okazała się rozkwitła w owym czasie duchowość religijna, orientacja na opartą na prawosławiu ideę, która wyznaczając człowiekowi sens istnienia w horyzoncie wiary, nadziei i wartości absolutnych, mogłaby posłużyć jako przewodniczka życia. 

Ujawnione już w latach 80. XIX w. zainteresowanie filozofią idealistyczną, na początku XX w. osiągnęło szczyty. Zjawisku temu towarzyszyła recepcja systemów Platona, św. Augustyna, Spinozy, Leibniza, Kanta, Hegla, Schopenhauera. Później niezwykłą popularność zyskał Fryderyk Nietzsche, po nim zaś idealiści niemieccy, którzy na przełomie stuleci, pozostając pod urokiem Hegla i Kanta, wypracowali  tzw.  filozofię   życia (W. Dilthey,  E.  Spranger,  W.  Windel band, H. Rickert, E. Troeltsch), a jeszcze później - nawiązujący do nauki Kanta idealiści tzw. szkoły marburskiej (H. Cohen, P. Natorp). Hojnie czerpano też z Włodzimierza Sołowjowa, do którego nawiązywała cała plejada filozofów, rozwijając jego ideę wszechjedności - syntezy wiary, nauki i twórczości artystycznej. Dla potrzeb nowej, rewolucyjnej epoki przystosowano poglądy słowianofilów. Ich konserwatyzm dawał impuls do rozważań o miejscu i roli Rosji w Europie oraz poszukiwań własnej, wspartej na tradycji, drogi rozwoju kulturowego. W latach 90. XIX w. popularnością cieszył się tzw. legalny marksizm (nazwa wzięła się stąd, że oficjalnie można było głosić te poglądy), którego przedstawiciele - m.in.: Michał Tuhan-Baranowski, Mikołaj Bierdiajew, Siergiej Bułgakow,  Piotr  Struve,  Siemion Frank - broniąc kapitalizmu i krytykując rewolucję starali się przyswoić zasady materializmu ekonomicznego i stworzyć podwaliny nowej "filozofii gospodarki". 

Jednak  z  początkiem  nowego  stulecia "legalny   marksizm"   zupełnie  zniknął z horyzontu. Myśliciele stanowiący trzon tej orientacji, przeszedłszy drogę "od marksizmu do  idealizmu"  (tak  brzmiał  tytuł  pracy  Bułgakowa  z  1903  r.), w większości stali się rychło obrońcami światopoglądu religijnego, natchnionymi przez Fiodora Dostojewskiego "poszukiwaczami Boga", autorami głośnych artykułów i traktatów podejmujących to hasło. Warto dodać, że ich gruntowną metamorfozę spowodowało oderwanie marksizmu od rodzimych korzeni kulturowych, prawosławia i całego wiążącego się z tą religią doświadczenia duchowego. Dostrzegli potrzebę poszukiwania w rosyjskiej tradycji żywotnej intelektualnie alternatywy wobec coraz bardziej ekspansywnego uniwersalizmu świeckiego, a także - co warto podkreślić - samoobrony   przed   szczególnie   groźną   dla   aspiracji   jednostki depersonalizacją i "stadnością". Uniwersalizm "polityki chrześcijańskiej" (określenie W. Sołowjowa) nakazywał wprawdzie totalne "przeobrażenie życia", ale zadanie to, wychodzące naprzeciw  wyzwaniom  współczesności,  nie wiązało  się bynajmniej z burzeniem podstaw bytu. Wymagało natomiast sprzężenia teorii z praktyką, filozofii i nauki z religią. 

Wierzono, że poeta - jako geniusz penetrujący labirynty wszechistnienia i "teurg" obdarzony zdolnością przenikania substancji wszechświata - potrafi też "oddzielić ziarno od plew", ostrzec przed miazmatami życia, wytyczyć właściwą drogę odnowy, prognozować przyszłość. Byli marksiści doszli do wniosku, że bogoiskatielstwo zniweczy idee rewolucji i socjalizmu oraz nihilizm i relatywizm etyczny poprzez uznanie  wartości transcendentalnych, służących chrystianizacji kultury i wyznaczających perspektywę przyszłej epoki Ducha Świętego, Bogoczłowieka i bogoludzkości. Filarem stały się dla nich zasady wiary i prawosławie historyczne. Obnażyli zaś bankructwo - dyskredytujących rangę tradycji i niewolących umysły Rosjan - orientacji ideologicznych o obcym rodowodzie, które obiecywały raj bez wolności. 

Główną winę za ten stan rzeczy ponosiły, ich zdaniem, scjentyzm i pozytywizm - dalekie od metafizyki i myślenia "teologicznego" - przejawiające daleko idącą niecierpliwość w realizacji zadań społecznych. Obok tej orientacji teistycznej - postulującej "poszukiwanie Boga" - w  Rosji silną pozycję uzyskała quasi-religia - wiara w wymiar pragmatyczny powstałych za Zachodzie i zasymilowanych na Wschodzie idei, które czyniły zadość rosyjskiemu maksymalizmowi, żądaniu natychmiastowego nastania "królestwa sprawiedliwości". Wiązały się one głównie z naukami Karola Marksa i Fryderyka Nietzschego - swego rodzaju "religiami praktycznymi", które zerwały z reprezentującą jakoby tandetne myślenie religią tradycyjną - mamiącą lud ideałem życia wiecznego po śmierci i przez to nastawiającą go biernie do życia - oraz wysunęły hasło walki o radykalną, choć wykorzystującą odmienne środki, przebudowę świata, która pozwoliłaby na spełnienie marzeń już tu, na ziemi. W ten sposób zrodziło się "bogostroitielstwo" ("bogotwórstwo", "kreowanie boga") - orientacja pseudoreligijna. Miejsce Boga osobowego zajęły w niej marzenia. Idea ta nawiązywała do znanej myśli Ludwika Feuerbacha: Bogowie - to  spełnione marzenia  ludzkie.     

Świeckie, ateistyczne ideologie reprezentowane przez Marksa i Nietzschego, przynoszące niepokojący rozziew wiary i sumienia, etyki i estetyki, przybrały w Rosji na przełomie wieków charakter immanentnych eschatologii. Ich źródłem były oczywiście teorie materialistów francuskich XVIII w., które m.in. potraktowały Boga jako wytwór wyobraźni i wykreowały człowieka jako istotę "monistyczną" - złożoną z materii, ale pozbawioną ducha. Zamiast pójścia drogą doskonalenia duchowego na kanwie wiary religijnej, ideologie te wybrały drogę walki o "nowego człowieka" oraz odrzuciły obyczaje i instytucje nie spełniające kryterium największego szczęścia największej liczby ludzi. Zaspokajając wciąż silny "głód aktywności", były one impulsem do działania konkretnego. Wywoływały bunt i pęd ku wolności od wszelkich nakazów. 

Zakwestionowały porządek ustanowiony przez Boga i zadekretowały ład etyczny pochodzący od człowieka w świecie pozbawionym boskiej legitymizacji. W istocie były ruchami prometejskimi, wprawiającymi w ruch, na równi z naukową racjonalizacją, maszynę "odczarowania". Atrakcyjność marksizmu brała się stąd, że będąc najpełniejszą teorią struktury i ruchu społecznego, przynosił on wizję nowego społeczeństwa, zbudowanego na zasadzie równości i kulcie dla wartości materialnych. Niebagatelne znaczenie miał również fakt, że nauki "pozytywne" wciąż cieszyły się w Rosji dużym szacunkiem, a marksizm wydawał się właśnie nauką tout court. To właśnie ona dowiodła, że świat koniecznie trzeba zmienić, gdyż tylko likwidacja wadliwego porządku społecznego zapobiegnie złu i sprawi, że wreszcie wszyscy będą szczęśliwi, że zatriumfuje dobro i nastanie powszechny dostatek. Była to wizja niezwykle kusząca, silnie oddziałująca na wyobraźnię zbiorową. Pewne  pokrewieństwo  z  marksizmem   wykazywał   też nietzscheanizm. 

W nauce autora Jutrzenki zwracał uwagę namysł nad sytuacją człowieka, który znalazł  się  w  potrzasku  przez  twory  kultury,   rozum  oraz  własne myśli. W odróżnieniu od Marksa, Nietzsche stał się piewcą filozofii wolności, uznającym niepowtarzalność jednostki, która przekracza samą siebie, doskonali się, krzepnie fizycznie i duchowo poprzez rywalizację z innymi jednostkami. Zasadniczym jego postulatem było wezwanie do walki z przesądami w sferze wartości, z całym chrześcijańskim sztafażem cywilizacyjnym i kulturowym odwołującym się do "metafizycznego pocieszycielstwa". Nastrojonej ateistycznie inteligencji rosyjskiej odpowiadało odrzucenie przezeń tradycji i utrwalonych w niej sądów prowadzących do konformizmu. Nietzsche obnażając obłudne moralizatorstwo,  wskazał  na względność  dobra  i zła  oraz  uzmysłowił potrzebę "przewartościowania wartości". 

Obwieszczając śmierć Boga, filozof niemiecki zaproponował odbudowę humanistycznej wiary w Boga nieznanego, wiary przekraczającej próg moralizmu chrześcijańskiego i wyznaczającej człowiekowi rolę podmiotu, który przezwyciężając naturalną słabość znajduje autentyczną "metafizyczną pociechę" w dionizyjskim, tragicznym doświadczeniu życia, w przełamywaniu jego ograniczeń. Jednym z istotnych takich ograniczeń, zdaniem Nietzschego, była współczesna, zdegradowana kultura oficjalna, której pęta ujawniły się w postaci dekadenckiego kompleksu niemocy i więzienia. Jego buńczuczną odpowiedzią na ten stan była wizja nadczłowieka, Übermenscha buntującego się przeciwko depersonalizacji i przemijaniu. Również ta wizja przyczyniła się do popularności religijności pozawyznaniowej, za jaką uznać należy bogostroitielstwo początku XX  w.  

Należy tu podkreślić, że w dobie renesansu duchowości rosyjskiej buntowniczość była znakiem rozpoznawczym myśli świeckiej, okcydentalistycznej, reprezentowanej przez zauroczonych zagranicznymi wzorcami kontestatorów Boga, religii oficjalnej i uwięzłej w niej kultury. To właśnie ich najsilniej inspirował Nietzsche mistyk i prorok, skupiony na tym, co dalekie i atrakcyjne, wizjoner nowego, "pięknego" człowieka przełamującego "nadane" normy moralne. Jednak  zasadniczy  nurt  owego  renesansu  -  upatrujący  główne zadanie w obronie różnorodnych form kultury (rozumianej jako dzieło Boże, skupisko niepodważalnych wartości i sensu absolutnego) nie zaakceptował zabarwionej arystokratyzmem antropologii autora Tako rzecze Zaratustra. Inaczej być nie mogło, gdyż filozof ten nie wpisywał się w żaden kanon myśli rosyjskiej. 

Rodzi- ma, pozbawiona obcych domieszek refleksja nad jednostką zawsze była obciążona pierwiastkiem patriarchalności, wspólnotowości, etatyzmu, wreszcie - wpajaną przez Cerkiew prawosławną i jej ideologów - zasadą "soborowości", kolektywizmu. W świetle zbiorowości jednostka była niczym, a odzwierciedleniem  tego  stanu  rzeczy  stał  się  aforyzm  o  Rosjanach:  Naród  niewolników  - z góry na dół wszyscy są  niewolnikami  (Nacija  rabow  -  swierchu  donizu  wsie  raby). Dopiero XIX-wieczne prądy ideowe o nachyleniu renesansowym, oświeceniowym, demokratycznym, liberalnym i narodnickim, żywo reagujące na brak praw jednostki w Rosji, przygotowały grunt dla pojawienia się idei Nietzschego.  

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama