Nie jest do końca jasne, jak narodziła się forma twórczości znana nam pod nazwą tragedii. Nie podlega oczywiście wątpliwości jej kultowo-religijny rodowód: tragedie wystawiano w Atenach w okresie dorocznych świąt Dionizosa, w poświęconym bogu kręgu, a sam spektakl bezsprzecznie uważany był za uroczystość religijną (znamienne, że za czasów Peryklesa obywatel przychodzący do teatru otrzymywał określonej wysokości theotrikon, sumę pieniędzy, jaką państwo przyznawało w zamian za udział w widowisku). Uznaje się za prawdopodobne, że pierwotnie śpiewano jedynie dytyramby ku czci Dionizosa, które z czasem nabrały formy dialogu przewodnika chóru z całą grupą, potem zaś zaczęły stopniowo odchodzić od związanej z samym bogiem tematyki, a sam koryfeusz przemienił się w pierwszego na scenie tragicznej aktora. Dodanie drugiego aktora, wprowadzenie masek, a wreszcie ustalenie się całej konwencji scenicznej, a więc określonego stroju (do którego w okresie poklasycznym dodano jeszcze koturny), budynku sceny, poprzedzającego go proscenium, na którym znajdowali się aktorzy i okrągłej orchestry z centralnie położonym ołtarzem Dionizosa – oto co złożyło się na powstanie tragedii w jej formie klasycznej, znanej nam z dzieł Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa.
Należy jeszcze wspomnieć, że tragedii nie wystawiano pojedynczo i bezładnie: raz do roku z okazji świąt Dionizosa organizowano w Atenach konkurs (agon) tragiczny. Dopuszczeni do niego przez archontów poeci (w liczbie trzech) otrzymywali od miasta chóry i każdy z nich wystawiał na scenie całą tetralogię: trzy tragedie i jeden dramat satyrowy (ta ostatnia forma, znana nam niestety z jednego tylko dzieła, Cyklopa Eurypidesa, zachowała ścisły związek z pierwotną tematyką dionizyjską). Na skutek zbiorowej rozpaczy, w jaką popadli widzowie po wystawieniu Zdobycia Miletu Frynichosa, wprowadzono jeszcze jedno zastrzeżenie: na scenie nie wolno było przedstawiać wydarzeń zbyt bliskich czasom współczesnym.