Przeciwnie do Sofoklesa, trzeci z wielkich tragików, Eurypides, nie umiał zjednać sobie poważania współobywateli: dwukrotnie żonaty, za każdym razem niezbyt szczęśliwie, miał niewielu przyjaciół (w rzeczy samej, tradycja przekazała nam obraz mizantropa, chroniącego się przed ludźmi w jaskini na ojczystej Salaminie, nienawidzącego kobiet pseudointelektualisty etc.), a jego sztuki, choć niewątpliwie szeroko dyskutowane, były również przedmiotem nieubłaganej krytyki. Pierwsza z jego trylogii trafiła na scenę w 455 roku, ale pierwszą nagrodę zdobył dopiero 13 lat później (zaszczyt ten przypadł mu w udziale zaledwie cztery razy w ciągu 36-letniej kariery; nie zyskała uznania sędziów najbardziej dziś znana z jego tragedii, Medea). Wreszcie, w 408 r. p.n.e. rozczarowany poeta wyjechał z Aten na dwór macedońskiego władcy Archelaosa, skąd już nie dane mu było powrócić – zmarł w 406 r. p.n.e. Już po jego śmierci Ateńczykom przyszło obejrzeć trylogię, w której skład wchodziły aż dwa arcydzieła: Ifigenia w Aulidzie i Bachantki.
Z przypisywanych Eurypidesowi 92 sztuk do naszych czasów dotrwało 18 (pomijając liczne fragmenty dzieł nie zachowanych w całości). Na ich podstawie można choćby częściowo rekonstruować kolejne fazy twórczej ewolucji autora: od kontrowersyjnych i budzących zgorszenie sztuk, takich jak Aiolos (rzecz o kazirodczym związku brata z siostrą) czy Kreteńczycy (historia namiętności Pazyfae do byka), przez dramaty z okresu wojny peloponeskiej (Trojanki, Hekuba, Błagalnice), komedio- (Helena) i „melo”-dramaty (Orestes, Elektra) do dwu ostatnich utworów. Wszystkie charakteryzuje patos, ale i realizm w ukazaniu postaci – mówiono zresztą, że kiedy Sofokles czynił ludzi lepszymi, Eurypides pokazywał ich takimi, jakimi są.
Najstarsza z zachowanych sztuk Eurypidesa, Alkestis, zajmowała w tetralogii miejsce dramatu satyrowego: król Admet musi umrzeć, chyba że znajdzie się osoba, która zgodzi się go zastąpić w drodze na drugi świat. Ostatecznie tej niewdzięcznej roli podejmuje się królewska małżonka, tytułowa Alkestis. Uroczystości pogrzebowe zakłóca przybycie Heraklesa, żarłoka i pijaka – wysiłki Admeta, by ukryć nieszczęście przed gościem, spełzają na niczym i wzruszony Herakles odchodzi, by powrócić z zawoalowaną kobietą, którą oddaje Admetowi – to Alkestis, którą bohater odebrał bogu śmierci, Tanatosowi.
W Medei tytułowa bohaterka, kolchidzka czarodziejka, która przyczyniła się do sukcesu wyprawy Argonautów, dowiaduje się, że jej mąż, Jazon, właśnie pojął za żonę córkę władcy Koryntu, Kreona, a ona sama musi udać się na wygnanie. Wybłagawszy dzień zwłoki, doprowadza do śmierci panny młodej i jej ojca, a następnie zabija swoich i Jazona synów – to najpewniejszy sposób zemsty na wiarołomnym mężu, szczególnie że nawet formuła greckiej przysięgi zawierała groźbę bezdzietności w przypadku przeniewierstwa. Zabójstwo dzieci wyznacza punkt kulminacyjny, katastrofe, całej sztuki i wkrótce po nim Medea odjeżdża na zesłanym przez dziada (boga Słońca) rydwanie. Wielka pochwała Aten, jaką są Dzieci Heraklesa (lub Heraklidzi), opowiada historię oblężenia Aten przez ścigającego potomków Heraklesa Eurysteusza. Temat ateńskiej wielkoduszności (filantropia) będzie powracał jeszcze kilkakrotnie w twórczości Eurypidesa: spotykamy go w Błagalnicach, sztuce przedstawiającej następstwa wyprawy Siedmiu przeciw Tebom, kiedy to tebański tyran Kreon odmówił wydania zwłok poległych przeciwników rodzinom, co stało się zarzewiem wojny między nim a ateńskim władcą Tezeuszem, czy w Herkulesie szalonym, gdzie ten sam Tezeusz ratuje samego Heraklesa, okrytego rytualną zmazą zabójcę własnej rodziny.
Okoliczności powstania Hipolita znakomicie ilustrują kłopoty, z jakimi musiał borykać się jego autor: sztuka, opowiadająca historię pożądania, jakie żona Tezeusza, Fedra, żywi dla pasierba, tytułowego Hipolita, stanowi zmodyfikowaną wersję pierwotnego Hipolita zasłaniającego oblicze, którego wystawienie zakończyło się obyczajowym skandalem: ateńska widownia uznała za nazbyt prowokacyjne wprowadzenie na scenę czcigodnej matrony, która otwarcie zdradza młodzieńcowi swoje uczucia. W zachowanej wersji po pierwsze Hipolit obraża Afrodytę, co oczywiście sprowadza nań gniew bogini, po drugie zaś Fedra ukrywa trawiącą ją namiętność, zdradzając ją dopiero na uparte błagania starej niańki. To ta ostatnia udaje się na rozmowę z Hipolitem, który swoim nierozważnym zachowaniem prowokuje macochę do oskarżenia go o gwałt oraz do popełnienia samobójstwa (Fedra postrzega to jako jedyne, co pozwoli jej zachować honor). Powiadomiony o śmierci żony Tezeusz prosi Posejdona o przyobiecany mu kiedyś dar: teraz ma nim być śmierć syna. Hipolit umiera, ale Artemida (znów rozwiązanie deus ex machina) uwalnia go od fałszywych oskarżeń.
Wstrząsający patos Hekuby i Trojanek, odmalowane w nich wynaturzenia i okrucieństwa wojny, wiąże się zazwyczaj z ateńskimi doświadczeniami z okresu wojny peloponeskiej. W pierwszej ze sztuk tytułowa bohaterka, niegdyś królowa Troi, dziś branka zwycięskich Greków, musi stawić czoła śmierci dwojga pozostałych przy życiu dzieci: Poliksena ginie śmiercią bohaterską, złożona w ofierze na grobie Achillesa, Polidora natomiast zdradziecko morduje opiekun, tracki król Polimestor. Historia zemsty Hekuby na tym ostatnim wypełnia drugą połowę sztuki. W Trojankach wyraźnie widoczna jest konstrukcja epizodyczna, nader często spotykana u Eurypidesa: cała sztuka składa się z kolejnych, tematycznie ze sobą powiązanych epizodów, które spaja osoba bohaterki (tutaj, podobnie jak w poprzednim wypadku, Hekuby, przed którą pojawiają się kolejne dotknięte nieszczęściem postaci: szalona Kasandra, otępiała z bólu Andromacha, żona Hektora i matka zamordowanego przez Greków Astyanaksa, czy wreszcie Helena, już niemal przywrócona do łask żona Menelaosa). Do tego samego nurtu wojennego wypada zaliczyć wspomniane już Błagalnice i Andromachę, dość zagadkową sztukę opowiadającą o losach domu Neoptolemosa, jego śmierci w Delfach i przyszłości syna, którego urodziła swojemu panu tytułowa bohaterka.
Zupełnie inny w charakterze jest Ion (znakomita tragedia opisująca mityczne początki Aten, z wspaniale zarysowaną pierwszoplanową postacią księżniczki Kreuzy, jedynej pozostałej przy życiu córki ateńskiego władcy Erechteusa) i nieco późniejsza Ifigenia w Taurydzie. Jest to opowieść o podróży Orestesa i Pyladesa do krainy króla Toasa, skąd z rozkazu Apollina mają przywieźć posąg (po grecku użyto słowa oznaczającego również wizerunek) siostry: posąg jest rzeźbą Artemidy, siostry Apollina, ale jej kapłanką jest cudownie niegdyś ocalona siostra Orestesa, Ifigenia. Historia rozpoznania i ucieczki bohaterów stanowi tu zasadniczą oś akcji. Wreszcie Helena, to wykorzystująca znane z poezji motywy przygód Menelaosa w Egipcie i odnalezienia przezeń prawdziwej Heleny (w Troi przebywać miał jej cień). Dwie sztuki uważane niekiedy za „melodramaty” (co jest z pewnością terminem mocno anachronicznym) to Elektra i Orestes. W obydwu bohaterowie wydają się nie dorastać do przypisanych sobie ról: Elektra, choć to ona wykazuje więcej inicjatywy w kwestii pomsty rodowej, jest daleka od wielkości swoich imienniczek ze sztuk Sofoklesa czy Ajschylosa. Z kolei Orestes waha się tak dalece, że bez Elektry nie byłby w stanie wykonać przypisanego mu przez tradycję zadania.
W Ifigenii w Aulidzie, jednej z ostatnich tragedii poety, znajdujemy najpełniejsze przedstawienie mitu o tytułowej bohaterce, córce Agamemnona poświęconej w ofierze Artemidzie. Na polecenie ojca Ifigenia przybywa z matką do portu w Aulidzie, gdzie, jak sądzi, ma zostać poślubiona Achillesowi. Reakcja dwu kobiet na wiadomość o rzeczywistym powodzie, dla którego dziewczyna została wezwana do obozu, a także wahania Agamemnona i Achillesa, wypełniają znaczną część sztuki, w której szczególną uwagę badaczy zwracają słowa samej bohaterki: Nie urodziłaś mnie dla siebie, ale dla ojczyzny oraz Grecy powinni panować nad barbarzyńcami – kontekst tych wydawałoby się jednoznacznych stwierdzeń każe wątpić, czy intencja Eurypidesa nie jest w rzeczywistości całkowicie przeciwna pozornemu znaczeniu.
Wreszcie, za najwybitniejszą sztukę Eurypidesa uważa się dziś Bachantki, w których przedstawia poeta dzieje przybycia Dionizosa do ojczystych Teb. Centralną jej oś wyznacza konflikt dwu kuzynów, boga i człowieka (tebańskiego władcy Penteusa), zakończony śmiercią tego ostatniego, rozszarpanego na zboczach Kitajronu przez ogarnięte bachicznym szałem kobiety.
Tragedia Eurypidesa, w swoim patosie i licznych aluzjach literackich (dość wspomnieć krytykę Ajschylosa w scenie rozpoznania w Elektrze, liczne nawiązania do innych utworów literackich w Orestesie czy Fenicjankach) nie znajduje odpowiednika w klasycznej literaturze greckiej. Tendencja do przedstawiania najbardziej skrajnych zachowań i namiętności ludzkich naraziła poetę na krytyczne uwagi współczesnych, a u XX-wiecznych badaczy zapewniła mu opinię najlepszego psychologa wśród tragików; z drugiej strony tematyka utworów, liczne nawiązania do wojennych okrucieństw skłaniały niektórych badaczy do dopatrywania się u autora niezwykłej wrażliwości politycznej i społecznej. Dzisiaj, kiedy znacznie większą wagę przywiązuje się do badań nad elementem intertekstualnym czy samym warsztatem dramatycznym (znaczną część sztuk Eurypidesa kończy boska epifania, czyli deus ex machina), obydwa te poglądy straciły na wartości.