Reklama

Ewangelia według św. Marka

Symbolem Marka Ewangelisty jest lew.

Na samym początku Ewangelii, w jej tytule, autor przedstawił, o kim traktuje w swoim dziele. Ukazał Jezusa Chrystusa, Mesjasza, Syna Bożego w pełnym świetle wiary. Dla czytelnika jest to jakby snop światła. Po chwili jednak światło znika, a na scenie pojawia się Jezus głoszący bliskość Królestwa Bożego. Informacja o jego synostwie bożym zostaje od tego momentu przemilczana i zostanie odkryta dopiero na krzyżu.

Reklama

Taka jest dynamika najstarszej Ewangelii, która jest opowiadaniem o męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa poprzedzonym długim wstępem. Ten wstęp zajmuje blisko trzynaście rozdziałów, zaś samo przedstawienie tajemnicy paschalnej obejmuje w sumie trzy rozdziały. Ewangelia nie jest bowiem biografią Jezusa, nie jest też budującym opowiadaniem o jego życiu i cudach. Ewangelia to spojrzenie na działalność Jezusa z perspektywy jego zmartwychwstania Ewangelia św. Marka ujęta jest w bloki narracyjne. Każdy z nich stanowi pewną całość, ale równocześnie otwiera się na inne. Pierwszy blok (1,14–3,6) rozpoczyna się powołaniem uczniów, ale dotyczy przede wszystkim relacji Jezusa do współczesnego mu judaizmu. Scenerią dominującą są synagogi. Po krótko trwającym zdziwieniu i fascynacji osobą Jezusa szybko dochodzi do konfliktu z władzami religijnymi. Sekwencja narracyjna kończy się stwierdzeniem o zatwardziałości ich serc i decyzją o zgładzeniu Jezusa (3,6). Drugi blok narracyjny rozgrywa się przede wszystkim na wolnym powietrzu, nad jeziorem, pośród galilejskich wzgórz. Jezus głosi Dobrą Nowinę, czyni wielkie cuda, ale nie potrafi przezwyciężyć niewiary ludzkiej. Również i ta sekwencja kończy się niepowodzeniem. Jezus zostaje przyjęty w swoim miasteczku Nazarecie z lekceważeniem. Odpowiedzią Jezusa na to niepowodzenie było powołanie grupki uczniów – zwanych Dwunastoma. Trzeci z kolei blok narracyjny stanowi następny etap poznania Jezusa. Swój punkt szczytowy osiąga w cudzie rozmnożenia chleba. Równocześnie rozszerza się horyzont nauczania Jezusowego, a drugi cud rozmnożenia chleba następuje poza ziemią Izraela. Przy tym rozszerzeniu się horyzontu jakby jednocześnie coraz bardziej zacieśnia się grupa ludzi, która Jezusa rozumie. Powinni być nimi przynajmniej uczniowie stale z nim przebywający. Okazuje się jednak, że i oni niewiele rozumieją, a raczej nie potrafią dostrzec, na czym polega mesjanizm Jezusa. Oni czekają na króla Izraela i nie mieści im się w głowie, że Mesjasz może być inny. Niezrozumieniem zatem kończy się i ta część Ewangelii św. Marka. To niezrozumienie jest dla Jezusa o wiele boleśniejsze. Przychodzi ono ze strony jego najbliższych, wybranych uczniów. W tej sytuacji Jezusowi nie pozostaje nic innego, jak droga w kierunku krzyża. Ale uczniowie nie chcą tego zaakceptować, a Piotr jasno wyraża ich opinie. Postrzega w Jezusie Mesjasza, ale nie przyjmuje, że Mesjasz może cierpieć. To zupełnie nie przystaje do mesjańskich oczekiwań w Izraelu. Jezus zabrania wszystkim uczniom głosić prawdę o tym, że on jest Mesjaszem. Bo jaki jest prawdziwy Mesjasz, dowiedzą się dopiero w Jerozolimie.

Decyzją o podróży do Jerozolimy i deklaracją o męce, śmierci i zmartwychwstaniu otwiera się druga część Ewangelii. Najpierw widzimy Jezusa, który wraz z uczniami idzie do Jerozolimy. W Ewangelii powraca nieustannie termin droga. Jezus jest w drodze, a uczniowie idą za nim. Jest to obraz mistrza i mających go naśladować uczniów. Jezus ponawia zapowiedzi o swej męce i spotyka się z niezrozumieniem. Wydaje się, że oni nigdy nie zrozumieją, kim jest naprawdę. Jezus nie oczekuje już tego od nich, ale przygotowuje ich, aby po jego zmartwychwstaniu, zrozumieli kim jest. Naucza ich, choć nie znajduje zrozumienia, mówi o pokorze, o krzyżu, o służeniu. I tak dochodzą do Jerozolimy. Nim jednak przejdą jej bramy, Jezus dokonuje cudu, który ma znaczenie symboliczne – uzdrawia niewidomego. Ten cud jest zapowiedzią, że również ślepota jego uczniów zostanie uzdrowiona.

Ostatecznie Jezus wchodzi do Jerozolimy pośród wiwatującego tłumu. Ale od razu dochodzi do konfliktu z władzami świątynnymi i dni Jezusa wydają się już być policzone. Jeszcze tylko wygłasza mowę eschatologiczną, spożywa ze swymi uczniami wieczerzę paschalną i już zostaje pojmany i osądzony. Ostatnie rozdziały Ewangelii św. Marka zawierają opis męki, śmierci i zmartwychwstania. Łączy je wspólna nić, nić przejścia od świątyni z kamienia do nowej świątyni otwartej dla wszystkich. Stara zostanie zburzona, a nowa powstanie po trzech dniach. Trzy dni to czas między Wielkim Piątkiem a Niedzielą Zmartwychwstania. Na krzyżu z powodu tej właśnie deklaracji Jezus zostaje wyszydzony, ale gdy umiera, zasłona świątynna rozrywa się na dwoje, aby potwierdzić, co Jezus zapowiedział. I w tym również momencie z ust centuriona, poganina wyrywają się słowa: ten człowiek był Synem Bożym (15,39). Nikt z ludzi dotychczas w Ewangelii nie powiedział tak o Jezusie. Dopiero teraz wobec jego śmierci została przezwyciężona ludzka ślepota. Wobec całego świata zostaje ogłoszone w sposób symboliczny to, co stanie się treścią paschalnego orędzia.

Za autora tej Ewangelii najstarsza tradycja chrześcijańska uznała Jana Marka, który towarzyszył Pawłowi w czasie jego pierwszej podróży misyjnej. Ale Marka uznaje się przede wszystkim za autora, który spisał ewangelię głoszoną przez Piotra. Ewangelia została zredagowana między 60 a 70 rokiem AD i uchodzi za najstarszą (jeśli pominiemy przypuszczenia o aramejskiej wersji Ewangelii Mateusza). Ewangelia Markowa stanowi jedno z dwóch źródeł dla pozostałych Ewangelii synoptycznych – Mateusza i Łukasza, które wykazują duże podobieństwo tak w strukturze, jak i w treści.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama