Jednocześnie z twórczością wielkich realistów i naturalistów rozwijała się literatura, stanowiąca rodzaj opozycji wobec nich, lansująca konkurencyjną wizję świata, opartą na różnie pojmowanej duchowości i stanowiąca łącznik między nurtem romantycznym a symbolizmem końca wieku. Bodaj najciekawszym z tych "oponentów" był w dziedzinie prozy Jules Barbey d’Aurevilly (1808-89). Urodził się on i spędził młodość w Normandii. Całe życie czuł się mocno związany z tym regionem; tam też się rozgrywa akcja wielu jego utworów.
Był wielbicielem romantyków, zwłaszcza Byrona, i równie romantycznie żył sam - w 1833 zmuszony był opuścić Caen (gdzie skończył studia prawnicze) z powodu skandalu wywołanego romansem z zamężną Luisą Cantru des Costils. Wyjechał do Paryża, gdzie prowadził życie salonowego dandysa, urozmaicone licznymi romansami - refleksem tych doświadczeń była książka De Brummel et du dandysme (O Brummelu i dandyzmie, 1845). Pod wpływem pism Josepha de Maistre i Louisa de Bonald zbliżył się do katolicyzmu - został redaktorem naczelnym "Revue du monde catholique" (1846-48) i w 1851 r. opublikował Les proph`ethes du passé (Proroków przeszłości) poświęconych, oprócz de Maistre’a i Bonalda, także Chateaubriandowi, Lamennais, de Saint-Bonnet; ostateczne nawrócenie nastąpiło w 1855 r. Ewolucja religijna nie zahamowała jego twórczości literackiej i nie zmieniła w zasadniczy sposób jej charakteru - dominowała w niej estetyka grozy i demonizmu, połączona z wątkami namiętnej miłości, obecna już w pierwszych utworach: Le cachet d’onyx (Pieczęć z onyksu, 1830-31) i Léa (1832).
W 1851 r. demoniczna Une vieille maîtresse (Dawna kochanka), wywołała wiele polemik i skłoniła Barbey’ego do sformułowania swoich koncepcji "powieści katolickiej" - w istocie duchowość tego ekscentryka zawsze budziła podejrzliwość, posądzano go nawet o skłonności satanistyczne. W każdym razie Barbey wierzył w istnienie sił demonicznych, aktywnych i groźnych, i ta wiara łączyła go z jednej strony z romantyzmem w stylu byronicznym, a z drugiej z wizjami Baudelaire’a. Posługując się najbardziej nawet nieprawdopodobnymi fabułami i wątkami potrafił stworzyć w swoich utworach atmosferę grozy i niepewności, ukazując w nich występek i grzech przybierający najróżniejsze postacie - na przykład w powieści L’ensorcelée (Zaczarowana, 1854) jego ofiarą pada kobieta za- mężna, opętana miłością do księdza-szuana; w opowiadaniu Zemsta kobiety ze zbioru Les diaboliques (Diable sprawy, 1874) księżna de Sierra-Leone oddaje się prostytucji żeby zemścić się na mężu, który, niesłusznie podejrzewając ją o zdradę, zabił jej przyjaciela, a jego serce rzucił psom. Świat był przez Barbey’ego przedstawiany jako pole starcia groźnych sił i ludzkich namiętności, jako tajemnica, której nie sposób ogarnąć obiektywnym, racjonalistycznym spojrzeniem.
Był przeciwnikiem realizmu - twierdził, że to, co prawdziwie ludzkie, ma charakter duchowy i nie mieści się w rzeczywistości materialnej, do której ogranicza się realizm. Arthur de Gobineau (1816-82) pochodził - podobnie jak Barbey d’Aurevilly - z Normandii, ze starej szlacheckiej rodziny, wywodzącej się ponoć od Wikingów. Kariera dyplomatyczna rozpoczęta w 1849 r. umożliwiła mu liczne podróże, podczas których gromadził materiały do swoich prac historiozoficznych. Według Gobineau kluczowym poję- ciem w analizie dziejów ludzkości było pojęcie rasy - uważał on, że rasy nie są równe i jedynie rasa biała zdolna była stworzyć cywilizację, a mieszanie nie żył sam - w 1833 zmuszony był opuścić Caen (gdzie skończył studia prawnicze) z powodu skandalu wywołanego romansem z zamężną Luisą Cantru des Costils.
Wyjechał do Paryża, gdzie prowadził życie salonowego dandysa, urozmaicone licznymi romansami - refleksem tych doświadczeń była książka De Brummel et du dandysme (O Brummelu i dandyzmie, 1845). Pod wpływem pism Josepha de Maistre i Louisa de Bonald zbliżył się do katolicyzmu - został redaktorem naczelnym "Revue du monde catholique" (1846-48) i w 1851 r. opublikował Les proph`ethes du passé (Proroków przeszłości) poświęconych, oprócz de Maistre’a i Bonalda, także Chateaubriandowi, Lamennais, de Saint-Bonnet; ostateczne nawrócenie nastąpiło w 1855 r. Ewolucja religijna nie zahamowała jego twórczości literackiej i nie zmieniła w zasadniczy sposób jej charakteru - dominowała w niej estetyka grozy i demonizmu, połączona z wątkami namiętnej miłości, obecna już w pierwszych utworach: Le cachet d’onyx (Pieczęć z onyksu, 1830-31) i Léa (1832). W 1851 r. demoniczna Une vieille maîtresse (Dawna kochanka), wywołała wiele polemik i skłoniła Barbey’ego do sformułowania swoich koncepcji "powieści katolickiej" - w istocie duchowość tego ekscentryka zawsze budziła podejrzliwość, posądzano go nawet o skłonności satanistyczne.
W każdym razie Barbey wierzył w istnienie sił demonicznych, aktywnych i groźnych, i ta wiara łączyła go z jednej strony z romantyzmem w stylu byronicznym, a z drugiej z wizjami Baudelaire’a. Posługując się najbardziej nawet nieprawdopodobnymi fabułami i wątkami potrafił stworzyć w swoich utworach atmosferę grozy i niepewności, ukazując w nich występek i grzech przybierający najróżniejsze postacie - na przykład w powieści L’ensorcelée (Zaczarowana, 1854) jego ofiarą pada kobieta zamężna, opętana miłością do księdza-szuana; w opowiadaniu Zemsta kobiety ze zbioru Les diaboliques (Diable sprawy, 1874) księżna de Sierra-Leone oddaje się prostytucji żeby zemścić się na mężu, który, niesłusznie podejrzewając ją o zdradę, zabił jej przyjaciela, a jego serce rzucił psom. Świat był przez Barbey’ego przedstawiany jako pole starcia groźnych sił i ludzkich namiętności, jako tajemnica, której nie sposób ogarnąć obiektywnym, racjonalistycznym spojrzeniem.
Był przeciwnikiem realizmu - twierdził, że to, co prawdziwie ludzkie, ma charakter duchowy i nie mieści się w rzeczywistości materialnej, do której ogranicza się realizm. Arthur de Gobineau (1816-82) pochodził - podobnie jak Barbey d’Aurevilly - z Normandii, ze starej szlacheckiej rodziny, wywodzącej się ponoć od Wikingów. Kariera dyplomatyczna rozpoczęta w 1849 r. umożliwiła mu liczne podróże, podczas których gromadził materiały do swoich prac historiozoficznych. Według Gobineau kluczowym pojęciem w analizie dziejów ludzkości było pojęcie rasy - uważał on, że rasy nie są równe i jedynie rasa biała zdolna była stworzyć cywilizację, a mieszanie się jej z innymi, "niższymi", prowadzi nieuchronnie do dekadencji i upadku cywilizacji. Tezy te zostały wyłożone w licznych rozprawach, z których najważniejszą jest Essai sur l’inégalité des races humaines (Esej o nierówności ludzkich ras, 1853-55), jednak nie spotkały się z najlepszym przyjęciem środowisk naukowych, gdyż pomimo rozległej wiedzy Gobineau w swych pracach przedkładał ideologię nad ścisłość faktograficzną i nie wahał się dowodzić swoich hipotez tendencyjnie selekcjonując dane.
Niebezpieczne połączenie pozornej naukowości z rasizmem trafiło jednak na podatny grunt w środowiskach skrajnie nacjonalistycznych - do pism Gobineau odwoływali się później m.in. naziści. Prawdziwie wartościową część dorobku Gobineau stanowi beletrystyka. Akcja jego utworów (głównie nowel) toczy się często na Wschodzie (zbiór Nouvelles asiatiques / Nowele azjatyckie, 1876). Mimo że i w nich prezentował założenia swojej teorii ras, czysto literackie walory tych opowieści, nie- kiedy dowcipnych, niekiedy tragicznych, oraz przejmujące historie miłosne, stanowiące ich kanwę, usuwają w cień niezgrabności historiozoficznych pomysłów Gobineau. Najważniejszym z jego utworów jest powieść Les pléiades (Plejady, 1874), w której jednym z głównych bohaterów jest niemiecki książę, jako jeden z ostatnich prezentujący silną, nieskażoną indywidualność na tle powszechnego upadku i dekadencji. Chociaż stawiając swoje tezy historiozoficzne Gobineau pretendował do naukowości, zarówno jako myśliciel, jak i jako pisarz niewątpliwie inspirował się ideami romantycznymi i jego twórczość nie przystawała do założeń realizmu. Gobineau jest również autorem poematów poetyckich (Aphoroessa 1869, Amadis 1876), scen dramatycznych (La Renaissance, 1877) oraz wspomnień z podróży m.in. do Azji - nie dorównują one jednak jego utworom prozatorskim.
Od 1852 r. do śmierci zarabiał na życie dziennikarstwem, m.in. krytyką literacką (najważniejsze z jego artykułów zostały wydane przez jego przyjaciółkę Luisę Read w wielotomowych cyklach Des oeuvres et des hommes / Dzieła i ludzie oraz Théâtre contemporain / Teatr współczesny. Jako krytyk był zaangażowany i programowo subiektywny, istotne były dlań moralne i ideowe założenia utworu, które oceniał według swych osobistych przekonań. Z lat 1836-1858 pochodzi interesująca i obszerna autobiografia, Memoranda. Spadkobiercą romantycznej melancholii i twórcą nastrojowej, emocjonalnej prozy był Eug`ene Fromentin (1820-76). Malarz, który długo walczył z rodziną pragnącą wykierować go na prawnika, dziś znany jest bardziej dzięki kilku swoim dziełom literackim niż obrazom. Podróże do Algierii i Egiptu obudziły w nim zainteresowanie tym regionem i dostarczyły jego obrazom modnej wówczas tematyki "orientalnej". Refleksem tych wyjazdów są również trzy utwory literackie: Un été dans le Sahara (Lato na Saharze, 1854), Une année dans le Sahel (Rok w Sahelu, 1859) oraz Notes d’un voyage en Egipte (Notatki z podróży do Egiptu, wyd. pośm. 1881).
Opowieści te stanowią właściwie wspomnienia z podróży wzbogacone zasłyszanymi historiami i plastycznymi, chociaż wyraźnie idealizującymi opisami. Bardziej niż ludzie i ich zwyczaje interesuje Fromentina estetyczny aspekt afrykańskiego pejzażu, który postrzega okiem malarza. Powieścią, dzięki której Fromentin stał się sławny, jest Dominique (Dominik, wyd. w odcinkach 1862, książkowe w 1863). Ta melancholijna, choć i namiętna historia miłosna jest zapisem uczucia Fromentina do Jenny Chessé, starszej o trzy lata przyjaciółki z dzieciństwa, która w 1834 r. wyszła za mąż, a w dziesięć lat później zmarła.
Bohaterowie powieści - nie tylko para głównych bohaterów - mieli swoje realne pierwowzory i badacze Fromentina pieczołowicie wyszukują związki opowiedzianej historii z biografią malarza. Jednak prawdziwa wartość powieści leży nie w jej autobiograficznym charakterze, ale w przenikającej ją atmosferze melancholii i nierealności, w subtelnych i poetyckich opisach nastrojów i ewolucji uczuć. Niestety, uroki te gasi niekiedy styl Fromentina - romantyczna historia opowiedziana została w sposób mało romantyczny, chwilami dość jałowy i nużący. Fromentin jest też autorem dzieła poświęconego XVII- wiecznemu malarstwu flamandzkiemu i holenderskiemu Les maîtres d’autrefois (Mistrzowie dawni, 1876): pracy będącej wędrówką po galeriach Belgii i Holandii, nie pozbawionej przy tym rezerwy wobec współczesnych mu nowych prądów w malarstwie.