Historia nie była szczególnie łaskawa dla archaicznych poetów: to co po nich zostało, to mniej lub bardziej szczątkowe fragmenty, dające jedynie niejasny i przybliżony obraz talentu i wrażliwości kolejnych twórców.
Wypada jednak choćby wspomnieć Jonów z Azji Mniejszej: Mimnermosa i Anakreona (ich twórczość przypada odpowiednio na VII i VI p.n.e.), chwalców życia i jego uciech. „Gryzące jamby” na wyżyny perfekcji wznosi pochodzący z wyspy Paros Archiloch – jego szyderstwa musiały być bardzo zjadliwe, skoro doprowadziły do samobójstwa niedoszłą narzeczoną i jej ojca. Jednocześnie twórczość Archilocha ilustruje znamienny przełom kulturowy, jaki dokonał się od czasów Homera: poeta z Paros z dumą przyznaje się do ucieczki z pola bitwy: rzuciłem tarczę, znajdę sobie inną. Życie cenniejsze niż honor – rzecz nie do pomyślenia dla homeryckiego bohatera.
Z innej wyspy, Lesbos, pochodzi dwójka wybitnych liryków: Alkajos i Safona, których działalność przypada na przełom VII i VI wieku. W poezji pierwszego do głosu dochodzi rozpacz politycznego uchodźcy, arystokraty wygnanego z ojczyzny przez tyrana Pittakosa (skądinąd zaliczanego do grupy siedmiu mędrców Grecji), wiersze natomiast Safony przepełnia uczucie, jakiego nie znajdziemy w późniejszej literaturze greckiej.
Na wieki VII i VI p.n.e. przypada twórczość kilku znamienitych elegików: w Efezie Kallinos, w Sparcie zaś Tyrtajos komponują imponujące zachęty do walki, zaś młodszy od nich Solon z Salaminy, wielki reformator ustroju ateńskiego, daje w swoich elegiach wyraz zarówno dumie z własnych osiągnięć politycznych, jak i poglądom na życie ludzkie.
Należałoby wspomnieć o działającym w Sparcie prawodawcy liryki chóralnej, z którego hymnów zachowały się do dnia dzisiejszego jedynie nieliczne fragmenty, Alkmanie z lidyjskiego Sardes (2. poł. VII w. p.n.e.). Z kolei ogromne znaczenie dla myśli greckiej miały pisma żyjącego w okresie VI-V p.n.e. Ksenofanesa z Kolofanu, pierwszego w kulturze greckiej obrońcy mono- i panteizmu – w poemacie Peri fyseos (O naturze) zwalczał on homeryckie wyobrażenie bogów, przeciwstawiając mu własną wizję wszechobecnego, wiecznego bóstwa.
Największy piewca arystokracji, Pindar, urodził się w pobliżu beockich Teb około 518 r. p.n.e. Już jako dwudziestolatek zyskał sobie ogromne uznanie publiki, zaś w roku 476 przeniósł się na Sycylię, gdzie zyskał przychylność dwu lokalnych władców: Hierona z Syrakuz i Terona z Akragas (dzisiejszego Agrigento). Na cześć zwycięstw odnoszonych przez trenowanych na ich dworach atletów, by nie wspomnieć o triumfach samych władców (w greckich wyścigach rydwanów zwycięstwo przypadało nie woźnicy, ale właścicielowi zaprzęgu), Pindar układał wspaniałe ody, pełne mitologicznych aluzji i dygresji, porównywalne pod pewnymi względami z bliższymi naszych czasów kantatami – do odśpiewania takiego epinikion potrzebny był chór. Szczęśliwie znaczna część tej twórczości przetrwała do dnia dzisiejszego.
Rozpoczyna zwykle taką odę nawiązanie do triumfu i sławy, potem zaś następuje krótka wzmianka o wcześniejszych dokonaniach bohatera (nigdy nie opisuje się wydarzenia, które dało asumpt do skomponowania samego utworu), względnie jego rodziny, i wreszcie przychodzi miejsce na część najważniejszą: mit. Inaczej niż Homer, Pindar głęboko wierzył w wychowawczą moc mitologicznych opowieści: w konsekwencji, w jego epinikiach nie ma miejsca na niegodziwość, zwłaszcza ze strony bogów (znamienne, że zdecydowanie odrzuca mit o uczcie Tantala, w czasie której pogrążona w rozpaczy bogini Demeter miała zjeść nieco potrawy przyrządzonej z królewskiego syna, Pelopsa; podając bogom takie danie, Tantal miał jakoby chcieć się przekonać, czy istnieją granice ich wszechwiedzy). Co więcej, przyjmuje też inną niż autor Iliady technikę: w odzie zwycięskiej nie ma miejsca na rozbudowane epickie opowieści – Pindar przywołuje mit w kilku błyskotliwych obrazach, jak choćby ten przedstawiający Pelopsa na brzegu morza, tuż przed wielkim wyścigiem o rękę Hippodamei. Wreszcie, hojnie zresztą za swoje usługi opłacany, pisywał nasz autor ody pochwalne ku czci rozlicznych miast, z których kilka przetrwało do naszych czasów. Choć zawsze niedościgniony, jeszcze za swojego życia Pindar doczekał się młodszego i spokrewnionego z wybitnym elegikiem Simonidesem z Keos rywala, imieniem Bakchylides. Epinikia tego ostatniego wydają się jednak znacznie bardziej konwencjonalne i nie wykazują charakterystycznej dla poprzednika rozmaitości tematycznej.
Zanim porzucimy na chwilę dzieje poezji greckiej, wypada wspomnieć o jeszcze jednym elegiku, Teognisie z Megary, którego życie przypadło najpewniej na drugą połowę VI w. p.n.e. W zachowanych wersach jego nader pedagogicznego dzieła (mamy do czynienia ze wskazówkami udzielanymi przez nauczyciela młodemu arystokracie) odbija się gorycz zubożałego członka warstwy wyższej, bolejącego nad upadkiem obyczajów i panującym w państwie chaosem, nad władzą ludzi jej niegodnych. Epoka arystokracji nieubłaganie odchodzi w przeszłość.