Publius (Gaius?) Cornelius Tacitus (55 – ok. 117 n.e.), potomek rodziny ekwickiej i zięć wpływowego generała Juliusza Agrykoli, rozpoczął karierę polityczną za czasów Wespazjana, preturę uzyskał w 88 r. n.e., a stanowisko consul suffectus w 97, a więc już za rządów Nerwy. W tym samym roku przyszło mu zastąpić urzędującego konsula Wirginiusza Rufusa, którego pogrzeb uświetnił Tacyt znakomita mową pochwalną. Ok. 98/99 roku pełnił z kolei wraz z Piliniuszem Młodszym obowiązki oskarżyciela w procesie oskarżonego o korupcję gubernatora Afryki Priscusa, potem zaś, w latach 112/113, piastował stanowisko namiestnika Azji.
Ta wspaniała kariera polityczna nie przeszkodziła Tacytowi w ożywionej działalności historiograficznej. Zachowały się jego Dialog o mówcach (Dialogus de oratoribus), Żywot Agrykoli (De vita Iulii Agricolae), Germania (De origine et situ Germanorumi) oraz znaczne części Dziejów i Roczników od śmierci boskiego Augusta.
W pierwszym z tych dzieł rozważa historyk przyczyny upadku wymowy, który wiąże z pogarszającym się systemem kształcenia i z zanikiem czynnika anarchii, który przyniósł rozkwit krasomówstwa w okresie późnej republiki. W Żywocie kreśli pochwalny wizerunek człowieka, który nie przeciwstawiając się ostentacyjnie tyranii zdołał znaleźć drogę pośrednią między otwartym buntem a służalczością: służba państwu pozostawać powinna najważniejszym obowiązkiem polityka. Germania, dzieło z gruntu etnograficzne, opisujące obyczaje wojowniczych plemion zamieszkujących tereny na północ od Renu, daje z kolei okazję do zestawienia barbarzyńskiego męstwa, prostoty obyczajów i ogólnie cnoty – z zepsuciem Rzymu. Znamienny dla Tacyta jest fakt, że idealizująca tendencja nie powoduje rażącego zniekształcenia rzeczywistości: w swoim dziele opisuje okrucieństwo ludów germańskich, składane przez nich ofiary z ludzi (ten typ ofiary uchodził w kulturze greckorzymskiej za właściwy tylko i wyłącznie ludom barbarzyńskim, a w samym Rzymie uciekano się do nich tylko w momentach, kiedy zagrożone było istnienie państwa–przykładowo w okresie wojen markomańskich) czy skłonność do pijaństwa.
Największą i zasłużoną sławą cieszą się jednak dzieła historyczne Tacyta i sławy tej nie zmniejsza fakt, że z 12- lub 14-tomowych Dziejów zachowały się w całości jedynie księgi I-IV, część księgi V i fragmenty pozostałych, zaś z Roczników księgi I-IV, VI i XII-XV w całości oraz w częściach księgi V, XI i XVI. Wcześniejszym chronologicznie dziełem Tacyta są Dzieje, obejmujące w zachowanej dziś części wydarzenia po śmierci Nerona, czyli rok czterech cesarzy (69) aż do wojny żydowskiej (70) – w pierwotnym kształcie sięgały prawdopodobnie znacznie dalej, aż do śmierci Domicjana w roku 96. Narrację Roczników rozpoczyna śmierć Augusta (14 n.e.) i sukcesja Tyberiusza, a całość sięgnąć miała śmierci Nerona (a więc wydarzenia, od którego wychodzą Dzieje).
Charakterystyczną cechą historiografii Tacyta jest przenikający ją, pełen pesymizmu, realizm: historyk w pełni zdaje sobię sprawę z niemożności zastosowania ogólnie sławionego mos maiorum (obyczaju przodków) w polityce, czego jaskrawą ilustracją jest porażka Galby i mianowanego przezeń następcy, Pizona (W zgodnej opinii wszystkich godzien władzy, gdyby tylko nie rządził– powie w Dziejach o zamordowanym w 69 r. cesarzu). Cechuje go ponadto sympatia dla warstwy senatorskiej: postępowanie względem senatu jest jednym z podstawowych kryteriów oceny cesarza, a występki przeciw jego prawom, w szczególności zaś egzekucje senatorów, nie przysparzają żadnemu władcy sympatii autora (stąd szczególnie negatywny obraz Tyberiusza w Rocznikach). Charakteryzuje Tacyta zrozumienie i talent w opisie zmiennych nastrojów tłumu – opis wydarzeń w opanowanym przez Witelliusza Rzymie należy do najbardziej wstrząsających w całej twórczości historyka. Okazuje się również autor mistrzem charakterystyki: jego uwagi o Petroniuszu, który poprzez bezczynność zyskał sławę, na którą inni muszą ciężko pracować, ponurym i zawsze podejrzliwym Tyberiuszu, służalczym i powodowanym ślepą wiarą w astrologiczne przepowiednie Othonie – zapadają na zawsze w pamięć czytelnika. Dołączyć do tego trzeba cenny u historyka zmysł krytyczny i relatywny obiektywizm: sympatia do senatu i głębokie przekonanie, że jedynie pryncypat (we współpracy z instytucjami republikańskimi, jak za panowania Trajana) może zapewnić państwu dobrobyt, nie czynią Tacyta ślepym na rzeczywistość.