Keats (1795-1821) zachowywał dystans wobec pozostałych romantyków. Kiedy Shelley zaprosił go do siebie w 1817 roku, Keats grzecznie odmówił tłumacząc, że obawia się, iż wpływ silnej osobowości poetyckiej Shelleya może okazać się dla niego zbyt dominujący. A może Keats po prostu źle się czuł w gronie tych zamożnych, dobrze urodzonych, światowych romantyków? Byron i Shelley to bogate pięknoduchy, skandaliści i utracjusze. Keats pochodził z niezamożnej rodziny, jego ojciec był właścicielem stajni wypożyczającej konie na przejażdżki.
Keats był najstarszy z braci (do brata Georgea pisał słynne listy o literaturze, a Tom umarł na gruźlicę trzy lata przed śmiercią poety). Była też w rodzinie siostra, Fanny. Rodzice umarli wcześnie, gruźlica była u Keatsów chorobą rodzinną. Keats nie miał wyższego wykształcenia, był samoukiem, jednak był doskonale obeznany w literaturze i sztukach pięknych. Od dziecka wiedział, że będzie lekarzem i jego wiedza humanistyczna, zdobyta w szkole w Enfield, była bardzo ograniczona. Nie znał greki - wiedział o Grecji tylko tyle, co przeczytał w słowniku mitologii i co zobaczył w Muzeum Brytyjskim. Nie podróżował prawie wcale (jego je dyna podróż zagraniczna to ta ostatnia, do Włoch, w 1820 roku, podjęta zbyt późno, żeby wzmocnić jego bardzo nadwątlone zdrowie). Naturę znał z krótkich wycieczek do Szkocji i Krainy Jezior, większość życia spędził na przedmieściach Londynu.
Może właśnie dlatego, że wiedzę o Grecji i o naturze musiał zdobyć samotnie, że nikt nie wysłał go na Grand Tour po Europie, Keats okazał się o wiele znakomitszym znawcą kultury hellenistycznej i bardziej subtelnym piewcą natury niż Wordsworth, Shelley czy Byron, którzy mieli łatwiejszy dostęp do wiedzy.Chciał zostać lekarzem i choć porzucił medycynę dla poezji, często używał dyskursu medycznego mówiąc o literaturze, a raczej pisząc o niej w listach do brata i do przyjaciół. Znane jest jego twierdzenie, że poezja jest jak choroba, a poeci, jak lekarze, dzielą się na tych, którzy leczą tylko objawowo (a więc przepisują lekarstwa dla zwalczenia poszczególnych symptomów) i tych, których dzisiaj nazwalibyśmy homeopatami. Ci drudzy nie leczą symptomów, ale wstrzykują pacjentowi dawkę tego samego wirusa, który spowodował chorobę. W ten sposób organizm, choć początkowo osłabiony, mobilizuje się do walki z przyczyną choroby i uodparnia się na wirusa. Poeta, zdaniem Keatsa musi być takim homeopatą. Uodparnia przez zadawanie dręczących pytań, na które czytelnik sam musi znaleźć odpowiedź.
Związana z tą koncepcją jest słynna idea Keatsa o "negative capability", umiejętności właściwej poetom-homeopatom, a polegającej na pozostawieniu czytelnika w stanie niedosytu, bez stawiania kropki nad "i", bez wyjaśniania"co autor miał na myśli". Takie niedopowiedzenie nie świadczy o miernym poziomie artystycznym utworu, przeciwnie, zmusza czytelnika do współtworzenia, nie daje mu spokoju, wyostrza wrażliwość literacką. Mówimy o Keatsie jakby był krytykiem i teoretykiem, a powinniśmy byli zacząć od stanowczej deklaracji, że John Keats to największy geniusz i najbardziej zdyscyplinowana osobowość w poezji angielskiej XIX wieku. Inaczej niż jego ciało, skazane przez panującą w rodzinie gruźlicę na przedwczesną śmierć, jego duch i talent poetycki rozwijały się wspaniale. Chociaż wciąż powtarzał, że jeśli poezja nie przychodzi tak naturalnie, jak liście pojawiają się na drzewach, to niech lepiej nie przychodzi wcale, to nie czekał bezczynnie na przypływ natchnienia. Uczył się bezustannie, czytał Spensera, Miltona i Drydena, a także Dantego, Boccaccia, Ariosta i Tassa.
Przede wszystkim, kochał Szekspira, a także Homera, którego odkrył dzięki XVI-wiecznemu tłumaczeniu George’a Chapmana. Napisał o tym znakomity sonet: On First Looking into Chapman’s Homer (Pierwsze zetknięcie z "Homerem" Chapmana). Spróbujmy prześledzić drogę rozwoju poety. Pierwsze jego wiersze Poems by John Keats (Wiersze Johna Keatsa) ukazały się w 1817 roku, wkrótce potem pojawił się Endy- mion (Endymion, 1818). Były to utwory młodzieńcze, sam Keats nie był z nich w pełni zadowolony, ale krytycy edynburscy (którzy tak ostro potraktowali Hours of Idleness Byrona, za co autor im się znakomicie odpłacił pamfle- tem English Bards and Scottish Reviewers) nie zostawili na poecie suchej nitki: Już szaleństwo "Poems by John Keats" było nie do zniesienia, ale nawet w połowie nie bulwersowało tak, jak spokojna, stateczna, nieprzenikniona i bezsensowna idiotyczność "Edymiona"! Po pierwszych nieuda- nych próbach nastąpił okres wzmożonej aktywności twórczej - od wiosny 1818 do lata 1819 Keats gorączkowo pisał i wtedy powstały utwory opublikowane w roku 1820, kiedy było już jasne, że poetę trawi nieuleczalna choroba: Lamia (Lamia), Isabella (Izabella), The Eve of St. Agnes (Wigilia świętej Agnieszki) i Hyperion (Hyperion) - ten ostatni wydany wbrew woli autora. Isabella or the pot of Basil została zainspirowana jedną z opowieści Decameronu Baccaccio, mówiącą o tragicznych kochankach, do której Keats dodał gotycystyczną aurę tajemnicy, a tak- że komentarz moralny i obyczajowy.
Sam Keats powiedział o tym poemacie, że jest zbyt "łatwo palny", a - jak mówi T.S. Eliot - Keats nigdy nie wydał mylnego sądu o poezji, szczególnie własnej. Lamia jest lepszym utworem. Historię Keats wziął z Anatomy of Melancholy (Anatomii Melancholii) Bur- tona. Może warto powiedzieć tu o tym dziele, które, choć napisane w XVII wieku, wywarło ogromny wpływ na XVIII-wiecznych sentymentalistów (Goldsmith, Sterne) i na poetów XIX wieku, szczególnie na Keatsa. Anatomy of Melancholy to traktat medyczny o przyczynach i objawach melancholii. Oprócz Biblii, Burton cytuje około 1250 autorów z dziedziny nauki, filozofii, poezji, historii, teologii, którzy szczegółowo analizują różne przypadki melancholii. Choć Szekspir nie dożył publikacji Anatomy of Melancholy, podobno znał to dzieło w zarysie i również stamtąd brał pomysły stwarzając swoich bohaterów, szczególnie tych okrutnych, bo Burton, obok melancholii, pisze również o szaleństwie i manii.
W każdym razie Keats z pewnością zapożyczył pomysł Lamii z Burtona. Lamia to kobieta-wampir, która zakochuje się w Luciusie i chce żyć jak istota ludzka. Ale filozof Apollonius poznaje jej tajemnicę i chce zniszczyć kochanków, wyjaśniając Luciusowi prawdę o żonie. Nie wiadomo, po czyjej stronie jest Keats; jak wiemy, nie daje on czytelnikowi łatwych odpowiedzi. Poemat jest zbudowany na zasadzie kontrastu: Lamia jest wyobraźnią, namiętnością, uczuciem, a Appolonius kieruje się rozsądkiem, zasadami uczciwości i prawdomówności. Lucius, zapewne tak samo jak czytelnik, nie umie się jasno opowiedzieć po którejś ze stron. The Eve of St. Agnes, podobnie jak Isabella, to poemat gotycystyczny osadzony w klimacie średniowiecza. Jest to arcydzieło Keats’a, zdecydowanie lepsze od Lamii i Isabellii. W tym utworze Keats, bardziej niż gdziekolwiek indziej, zmusza czytelnika, żeby zastosował się do zasady "negative capability".
Niby wszystko jest proste - Madeline ze swoim kochankiem uciekają ze średniowiecznego zamczyska, aby połączyć się wbrew woli rodzin i odtąd na za- wsze być razem. Ale The Eve of St. Agnes to utwór niejednoznaczny. Sama Madeline jest bardzo tajemnicza. Atmosfera zbudowana jest dzięki kontrastowym obrazom zimna i ciepła, dźwięku i ciszy, światła i ciemności. Czy Madeline uosabia miłość czy okrucieństwo? Niektórzy uważają, że The Eve of St. Agnes jest poematem autobiograficznym. Madeline to Isabela Jones, mężatka, z którą Keatsa łączył płomienny i starannie ukrywany romans - Keats był przecież oficjalnie zaręczony z Fanny Brawne, wielką miłością swego życia, z którą rozstał się, kiedy było już jasne, że choroba jest nieuleczalna. Keats daje się poznać jako najbardziej zmysłowy z romantyków, często używający techniki tak zwanej synestazji, a więc opisywania dźwięku kolorem, zapachu smakiem. W wierszu Ode To a Nightingale (Oda do słowika), mówi, że wino smakuje tańcem.
Między Endymionem (listopad 1817) i wielki- mi Odami (kwiecień-maj 1819) Keats dojrzał artystycznie, stając w pierwszym szeregu twórców, zarezerwowanym dla geniuszy. Nauczył się już pięknego obrazowania i teraz przyszła pora na decyzje moralne. Sam mówił: Mam nadzieję, że mam teraz w sobie więcej z filozofa, że nie jestem już tylko wdzięcznie rymującym jagnięciem. Wynikiem tej przemiany były ody (1818): Ode on Melancholy (Oda do Melancholii),Ode To a Nightingale (Oda do słowika), Ode on a Grecian Urn (Oda do urny greckiej), i To Autumn (Oda do jesieni). Słyszymy w nich głos Szekspira, gdy mówi o życiu i sztuce, o roli poezji. Spróbujmy przyjrzeć się bliżej Ode to a Nightingale, najbardziej osobistej odzie Keatsa i Ode on a Grecian Urn, najsłynniejszej ze względu na cytat końcowy. Ode to a Nightingale przedstawia poetę w majowym ogrodzie, wieczorem. Śpiewa słowik i wydaje się, że poeta zaraz zapadnie w sen, aby - jak to bywało w średniowiecznym "roman de la rose" -śnić o słynnych kochankach, którzy opowiedzą mu swoje historie. Ale nastrój ody jest inny. Wiersz zaczyna się od słów skargi na ból serca. Poeta schronił się w ogrodzie przed wszechogarniającym cierpieniem, światem, gdzie każda myśl wywołuje ból, gdzie starzy i młodzi umierają w męce (Keats napisał ten wiersz wkrótce po śmierci brata). Poeta nie zazdrości słowikowi beztroski, przeciwnie, dzięki pieśni ma nadzieję zapomnieć o swoich zmartwieniach. Słowik jest w tym wierszu artystą, a jego piosenka - sztuką.
To ważne, że w ogrodzie jest ciemno i poeta nie widzi słowika-artysty: sam ptak nie jest ważny, ważna jest jego sztuka. Sztuka przetrwa śmierć - poeta mówi, że chciałby odejść na zawsze w takiej chwili, w woni majowych kwiatów, przy wtórze pieśni słowika, która stałaby się jego requiem. Bicie dzwonów rozchodzące się z pobliskiej doliny budzi poetę do rzeczywistości. Tak, sztuka może być ucieczką od okrutnego świata, ale przecież trzeba wrócić. Sztuka przetrwa artystę, jest dziełem połączonych wyobraźni autora i odbiorcy - poeta budzi się i nie wie, czy słowik naprawdę śpiewał, czy tylko mu się to śniło.
Oda o urnie greckiej to utwór, który kontynuuje dyskusję na temat wzajemnych relacji sztuki i życia. Poeta podziwia grecką urnę ale w ten podziw wplata się nuta niezaspokojenia. Nie wie, w której części Grecji rosły liście, których motyw zdobi urnę. Albo - kim są ludzie przedstawieni na malowidłach? Co oznaczają ich stroje? A na tym drugim malowidle, dokąd zmierza ta procesja? Dlaczego ci ludzie mają ze sobą swój dobytek, prowadzi ich kapłan, a przodem idą wystrojone zwierzęta ofiarne? Dlaczego pozostawili swoje domostwa i nigdy już tu nie wrócą? Urna milczy, jej uroda mówi jedynie: Piękno to prawda, prawda to piękno, to wszystko co musisz wiedzieć. Różnie interpretowano te słowa, ale można chyba sparafrazować je tak: Jeśli ci się podobam, jeśli myślisz, że jestem piękna, nie pytaj o nic. Po wiadomości o sztuce użytkowej Grecji zwróć się do historyków, archeologów i antropologów. Ja jestem urną z wyobraźni i mam tylko jeden cel - zachwycać widzów.
Keatsowi zarzucano ignorancję. W czasie powstania utworu w Muzeum Brytyjskim była słynna wystawa sztuki greckiej i Keats ją odwiedził. Krytycy mówili: Keats nie umie patrzeć, każde dziecko wie, że na greckich urnach było zawsze tylko jedno malowidło, a u niego jest kilka. Sądzimy, że Keats mógłby odpowiedzieć słowami swojej urny. Powszechnie uważa się, że to Oscar Wilde był pierwszym angielskim estetą, bo głosił hasło "sztuka dla sztuki" i w przedmowie do Picture of Dorian Gray (Portret Doriana Graya, 1897) napisał, że sztuka ma być tylko piękną. A przecież Keats powie- dział to samo osiemdziesiąt lat wcześniej! Keats czcił piękno, które widział w greckiej mitologii, w legendzie średniowiecznej i w wielkiej poezji.
Nie był wizjonerem, nie przewidywał zwycięstwa piękna nad brzydotą - żałował jedynie, że tyle piękna już odeszło ze świata, bo poddano je surowym osądom naukowym i analizom logicznym. Rolą poety jest ukazywanie tego piękna, które jeszcze pozostało. Keats wiedział, że jego choroba jest nieuleczalna. Nie bał się śmierci. Obawiał się jedynie, że koniec przyjdzie zanim zdąży przeczytać to, co zawsze chciał przeczytać, zanim zakosztuje życia, zanim zapisze to, co powstaje w jego poetyckiej wyobraźni (napisał o tym sonet When I have fears that I may cease to be/Kiedy się lękam, że żyć zaprzestanę). Keats był zupełnie dojrzałym poetą, gdyby żył dłużej nie znaczyłoby to, że pisałby lepiej, po prostu mielibyśmy więcej jego utworów. Nie można pisać lepiej niż Keats.