Reklama

Kaznodziejstwo w starożytności chrześcijańskiej

Grecki rzeczownik homilía znaczy „rozmowa” albo „towarzystwo, które ze sobą rozmawia”. Rzeczownik ten pochodzi o czasownika homiléo – „przemawiać” lub „mówić do kogoś”. Homilia dla Ojców Kościoła oznaczała luźny komentarz do wybranych fragmentów Pisma Świętego.

Reklama

Do największych kaznodziei starożytności chrześcijańskiej zalicza się św. Jana Chryzostoma (Złotoustego) i św. Grzegorza z Nazjanzu. Jan Chryzostom urodził się ok. 350 r. w Antiochii. Był uczniem Diodora z Tarsu. Młodość spędził jako mnich na pustyni. W 381 r. został diakonem, a w 386 kapłanem i kaznodzieją w Antiochii. Z tego okresu pochodzą jego najlepsze homilie. Od 397 r. był biskupem Konstantynopola. Miał bardzo radykalne poglądy na sprawy moralności. Zaczął sprawowanie swojego urzędu od reformy kleru, odwołał kilku biskupów. Te poczynania nie przysporzyły mu przyjaciół. 

Wrogo do niego była nastawiona także cesarzowa Eudozja. W 403 r. został wygnany przez cesarza Arkadiusza do Bitynii. Zmarł na wygnaniu w 407 r. Niemal cała jego twórczość jest związana z egzegezą Pisma Świętego w homiliach. Podkreślał w nich szczególnie aspekt moralny Nowego Testamentu. Jan Chryzostom nie był oryginalnym teologiem, lecz znakomitym mówcą kościelnym. Jego homilie odznaczają się wybitną urodą stylu. Pisał je i wygłaszał w czystym dialekcie attyckim (takim, jakim posługiwał się blisko osiem wieków wcześniej Platon). Jego homilie są kontynuacją wielowiekowej europejskiej tradycji retorycznej. Podkreślał w nich realną obecność Chrystusa w Eucharystii, dlatego nazywano go „doktorem eucharystycznym” (doctor Eucharisticus).

Grzegorz z Nazjanzu był najwybitniejszym greckim pisarzem chrześcijańskim IV w. Należy do tzw. Ojców Kapadockich (wraz z Bazylim Wielkim, Grzegorzem z Nyssy, Cyrylem Jerozolimskim i Apolinarym z Laodycei). Urodził się ok. 330 r., a zmarł w czasach panowania cesarza Teodozjusza Wielkiego w 390 r. Studiował retorykę w Atenach. Jakiś czas wiódł życie pustelnicze na rzeką Iris wraz ze swym przyjacielem Bazylim Wielkim. Był biskupem Nazjanzu. 

Nie był dobrym teologiem, choć nazywa się go Grzegorzem Teologiem. Miał neurotyczną osobowość i ogromny talent poetycki. Napisał piękny poemat O moim życiu (1949 wierszy). Grzegorz z Nazjanzu był świetnym oratorem. Korzysta z ozdób retorycznych chętnie i skwapliwie. Uwielbiano go słuchać, a napomnienia, które kierował do swoich słuchaczy musiały przynosić jakiś skutek, bo sam się tym chwali. Zachęca do szukania dóbr wiecznych. Nie gardzi jednak dobrami ziemskimi, nie gardzi pięknym słowem. Zachowały się jego mowy wygłoszone z okazji świąt liturgicznych (Bożego Narodzenia, Epifanii, Wielkanocy, Zesłania Ducha Świętego), mowy pogrzebowe. Kazania Ojców Kościoła, do których należał i św. Grzegorz z Nazjanzu – tzw. kazania patrystyczne – będą naśladowane przez mnichów wczesnego średniowiecza – a i w dojrzałym średniowieczu, w w. XII-XIV, nadal będą stanowiły wzór doskonałości kaznodziejskiej i biegłości w wymowie kościelnej.

Już w początkach chrześcijaństwa owe objaśnienia Ojców Kościoła do tekstów biblijnych zbierano we wspólnych księgach, nazywanych homiliarzami (homiliarium). Pisarze doby karolińskiej (VIII/IX w.) sporządzali homiliarze głównie na podstawie tekstów św. Augustyna i św. Hieronima. Wzorce kaznodziejskie wypracowane w epoce renesansu karolińskiego wywarły duży wpływ na model kazania w całym średniowieczu.

Kazanie jest gatunkiem literackim szczególnie związanym we wczesnym średniowieczu z kulturą monastyczną. Średniowieczne kazania monastyczne różnią się od kazań epoki patrystycznej (a więc tych z czasów Jana Chryzostoma czy Grzegorza z Nazjanzu) oraz od tych kazań, jakie duchowni świeccy głosili w średniowieczu do ludu. Można powiedzieć, że istniała – jak twierdzi Jean Leclercq – specjalna monastyczna forma kaznodziejstwa, co potwierdzają stare zwyczajniki (opisy ceremonii liturgicznych), np. w opactwie Cluny kazanie głoszono dwa razy dziennie w różnych miejscach: pierwsze w klasztornym krużganku, gdzie rano mnisi zbierali się do wyjścia do prac polowych. Drugie kazanie głoszono wieczorem, tam, gdzie mnisi kończyli pracować: gdzieś na polanie, pod drzewami w polu, w ogrodzie.

 To drugie kazanie miało charakter eksplanacji (wyjaśnienia) jakiegoś fragmentu Pisma Świętego lub urywku tekstu któregoś z Ojców Kościoła. Wyglądało to najczęściej w ten sposób, że zakonnik pokazywał wybierany przez siebie tekst przełożonemu (zazwyczaj opatowi), który wybrawszy i odczytawszy sobie jakiś fragment, zastanawiał się nad jego wyłożeniem. W tym czasie któryś z mnichów czytał głośno tekst dla wszystkich zgromadzonych. W pewnym momencie opat przerywał mu i komentował odczytany wyimek z Pisma Świętego. Większość tych kazań-objaśnień starano się spisywać. 

Niektóre kazania wygłoszone dotarły do naszych czasów w postaci skróconej, czegoś w rodzaju konspektu lub streszczenia. Były to zapisy głównych tez i wątków danego kazania, zwano je sententiolae lub sententiae, czyli „myśli”, „przysłowia”, „morały”, „uwagi ku duchowemu pożytkowi”. Takie sentencjonalne plany kazań wykorzystywały formę rozróżnień numerowych np. Wspólnota ma dwa mury: mur wewnętrzny i zewnętrzny..., albo Cztery rzeczy prowadzą do prawdziwej pokory..., albo Trzy dobra strzegą jedności: cierpliwość, pokora i miłość. Zbiory sentencji były bardzo liczne i często dosyć obszerne. Bywało, że wszystkie sentencje jakiegoś zbioru pochodziły od jednego autora. Sposób „cyfrowy” pomagał je łatwiej zapamiętywać i sprzyjał określaniu kolejnych etapów osobistej medytacji czytającego.

Nie wszystkie jednak spisane kazania były wcześniej wygłoszone. Już od VIII w. pisywano kazania wyłącznie do czytania. Były one – w sposób oczywisty – bardziej literackie i kunsztowne. Św. Bernard z Clairvaux w arcydziełach omawianego gatunku, czyli w homiliach zaczynających się od słów Missus est... (Został wysłany...), objaśnia, że pisze kazania (pisze, a nie głosi), gdyż złożony chorobą nie może występować przed zgromadzeniem.

W XII w. kaznodziejstwo stawało się coraz bardziej uczone. Kazania przypominały czasem małe traktaty teologiczo-moralne i nazywano je sermones. Sposób tworzenia takiego sermo był opisywany w podręcznikach ars praedicandi (sztuki przepowiadania, głoszenia kazań). Ars praedicandi była zakotwiczona w antycznej teorii retorycznej. Kazania oparte na ars praedicandi nie miały już charakteru monastycznego, lecz scholastyczny. Były erudycyjne, trudne w odbiorze, skomplikowane w doborze środków artystycznych. Jeden z podręczników ars praedicandi uczy na przykład, jak przedłużać kazanie (podając osiemnaście sposobów prowadzących do tego celu). Nie ma wśród tych kazań dzieł oryginalnych. 

Nie odznaczały się też one takimi walorami literackimi, jak kazania monastyczne. Przejście od kazania tradycyjnego (monastycznego) do kazania retorycznego, rygorystycznie przestrzegającego pewnych reguł dokonało się w 2. połowie XII w. Kazania były już teraz przeznaczone dla większych grup słuchaczy. Powstawały zbiory kazań, które spisywane były po łacinie, ale wygłaszano je do wiernych w kościołach w językach narodowych. Można tu rozróżnić dwa typy kazań:

–Sermones de tempore, czyli kazania na wszystkie niedziele roku kościelnego;

–Sermones de sanctis, czyli kazania przeznaczone na dni związane z kultem poszczególnych świętych.

W Polsce potrzeba powszechnego kaznodziejstwa łączyła się postanowieniami IV Soboru Laterańskiego (1215), w którym brał udział mistrz Wincenty Kadłubek. Kościołowi chodziło o dotarcie ze swoją nauką do jak najszerszych kręgów niewykształconych i nie znających łaciny wiernych.

Jednym z najciekawszych polskich zbiorów kazań są tzw. Kazania świętokrzyskie, które należą do najstarszych zabytków polskiej prozy. Odkrył je 25 marca 1890 r. w Petersburgu polski uczony Aleksander Brückner. W oprawie kodeksu zawierającego Dzieje Apostolskie i Apokalipsę św. Jana w języku łacińskim Brückner znalazł 18 pasków pergaminu, które zawierały jedno kazanie w całości oraz fragmenty pięciu innych kazań – wszystkie spisane po polsku. Kazania te nazwał Brückner świętokrzyskimi, gdyż pochodziły z klasztoru na Łysej Górze. Do Petersburga trafiły po powstaniu listopadowym. Władysław Semkowicz ustalił, że Kazania świętokrzyskie nie powstały jednak na Łysej Górze, lecz trafiły tam dopiero w roku 1559. 

Semkowicz ustalił także, że kazania przebywały jakiś czas (do 1445 r.) w Leżajsku, gdzie był klasztor bożogrobców. Na temat Kazań świętokrzyskich i ich genezy, miejsca powstania jest bardzo dużo rozmaitych hipotez. Z dużym prawdopodobieństwem twierdzi się jednak, że powstały one w północnej Małopolsce. Być może zatem miejscem ich powstania jest Miechów, gdzie – jak wiadomo – także istniał klasztor bożogrobców. Kościół w Miechowie pod wezwaniem Grobu Świętego powstał w 1170 r. Miechowski klasztor bożogrobców był najlepiej uposażonym klasztorem w Polsce. Możni chętnie łożyli na klasztor, gdyż w ten sposób mogli się niejako utożsamić z paneuropejską ideą krucjat do Ziemi Świętej i Bożego Grobu. Dary zaś hojnych ofiarodawców przekładały się przede wszystkim na zasobność klasztoru i rozwój biblioteki.

W Miechowie była żywa tradycja głoszenia kazań w języku polskim. Stąd być może zbiór tzw. Kazań świętokrzyskich jest notacją jakichś głoszonych w Miechowie kazań, które spisano pod koniec XIII w.Początkowo nie dopatrywano się w tych kazaniach wielkiego artyzmu. Teresa Michałowska zwróciła uwagę, że kazania te należy czytać poprzez pryzmat teorii ars praedicandi. Ars praedicandi to modna w Europie wówczas teoria kaznodziejstwa oparta na zasadach wymowy ukształtowanych przez retoryczną wiedzę antyku. Fakt, iż autor kazań korzystał z zasad ars praedicandi, że były mu one znane, świadczy o jego świetnym wykształceniu. 

Jego wiedza nie ograniczała się tylko do Biblii. Znając zasady retoryki, mógł swoje kazania konstruować w sposób w najwyższym stopniu kunsztowny. Świadczy o tym m.in. segmentowa budowa kazań, którą podkreślają paralelizmy składniowe i rymy.

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama