Okres pozytywizmu cechowało wyjątkowe zainteresowanie problematyką filozoficzną.
Nie zawsze wychodziło to na dobre językowi liryki z powodu przerostu pojęć ogólnych oraz aluzji antroponimicznych, gdyż w ten sposób płaszczyzna odniesień zawężała krąg odbiorców, a uniwersalność prawd była sprowadzana do bieżących sporów i dysput. Zasadniczo pozytywiści (przestrogi P. Chmielowskiego) nie dążyli do zamiany liryki w lekcję filozofii. Nadmiar takich pojęć bywał uzasadniany konwencją polemiki (S. Grudziński) albo tonem satyrycznym (Asnyk: Napad na Parnas, Rodoć: Satyry i fraszki, Zagórski: Poradnik dla noworodków). Ponadto - pozytywizm tak w prozie, jak w poezji oraz w krytyce, wypracował sztukę mówienia aforyzmami, stąd popularność krótkich "prawd", "uwag" i "myśli". Filozofowanie w poezji z największymi sukcesami artystycznymi uprawiał Asnyk w luźnych utworach (Przyczynowość) oraz w cyklach sonetów (Ze sceny świata, Morskie Oko, Nad głębiami).
Inspirowany różnymi poglądami, m.in. Spencera, Fechnera, Paula Janeta, teorią atomistyczną materii, krytyką pozytywizmu w pracach ks. Stefana Pawlickiego, neokantyzmem, Asnyk stworzył ewolucjonistyczną koncepcję ciągłego rozwoju jako ruchu spiralnego, wymagającego śmierci kolejnych form materii i ducha, aby mogły powstać ich nowe wcielenia. Dużą erudycję filozoficzną (potwierdzają to rękopiśmienne notatki z lektur) miała też Konopnicka, która z czasem skrystalizowała poglądy w system historiozofii ewolucyjno-mistycznej (Z cyklu "Życie", Z ksiąg ducha, Z mojej biblii, Z psałterza wieków).