Publius Ovidius Naso (20 III 41 p.n.e.- 17/18 n.e.) z Sulmony, trzeci z wielkich poetów epoki augustowskiej, wydaje się dość nietypowy: niewiele znajdziemy w jego poezji elementów, które znalazłyby łaskę w oczach możnych jego świata, a już na pewno nie w oczach pragnącego odnowy obyczajów Oktawiana Augusta. Rzut oka na Ars amatoria, Sztukę kochania, sławne, opublikowane na przełomie naszej ery dzieło poety (traktujące zresztą o tym, co dziś raczej nazwalibyśmy sztuką romansowania) wystarczy, żeby zrozumieć, jak dalece nie przystawała twórczość Owidiusza do ustalonego przez princepsa wzorca, a podobnie ma się sprawa z utworami składającymi się na Amores (dosł. Miłostki) czy Lekarstwami na miłość (Remedia amoris – dokładna odwrotność Ars amatoria). Te dzieła skrzą się dowcipem (dość wspomnieć elegię, w której Owidiusz żegna odjeżdżającą kochankę, ale zamiast popadać w łzawy ton Propercjusza, rzuca beztroskie: jedź, skrócę sobie czas oczekiwania ucztami) i literackimi aluzjami (to one sprawią, że Owidiusza będzie się oskarżać o manieryzm), ale brak w nich właściwej Rzymianinowi gravitas – powagi. Poza tym trudno sobie wyobrazić, żeby August był zachwycony kimś, kto namawia do małżeńskiej zdrady – niemniej, ta sama lekkość zyskała Owidiuszowi sympatię nobila Messali Corvinusa i wprowadziła go w otoczenie nieszczęsnej wnuczki princepsa, Julii Młodszej. Prawdopodobnie ta ostatnia znajomość była przyczyną wygnania poety, wtedy już autora Metamorfoz, do położonego na wybrzeżu Morza Czarnego Tomi (dziś Constanza), skąd nigdy nie pozwolono mu powrócić.
Za pierwsze dzieło poety uchodzą wspomniane już Amores, 5 ksiąg elegii miłosnych: już w nich widać Owidiuszowe zamiłowanie do eksperymentu, wykraczania poza ustalone ramy gatunku, wprowadzania nowych, niespotykanych u innych elementów i tematów. Pojawiająca się w tych utworach postać kochanki o imieniu Korynna pozostaje (inaczej niż u Katullusa czy Propercjusza) całkowicie umowna, a Owidiusz nie waha się stwierdzać, że jedna miłość mu nie wystarczy, czy że mogłaby go oczarować każda ładna kobieta (rzecz nie do pomyślenia dla elegika-tradycjonalisty). Daremnie szukalibyśmy w Amores wzmianek o niewoli miłości, o posłuszeństwie i cierpieniu, które tak często pojawiają się w poezji elegików – inaczej niż dla nich, amor jest dla poety zabawą (lusus), grą o określonych zasadach. Ta sama skłonność do nowatorskich rozwiązań występuje z większą jeszcze ostrością w Heroidach (Listach heroin): ten wyjątkowy w historii literatury antycznej zbiór fikcyjnych, poetyckich listów pisanych przez przeważnie mityczne bohaterki do utraconych kochanków (Laodamia do Protesilaosa, Kanake do Megareusa, Hypermestra do Linkeusa, Medea do Jazona, Ariadna do Tezeusza, Dydona do Eneasza etc.) łączy formę miłosnej elegii z mitologiczną tematyką – takiego połączenia nikt przed Owidiuszem nie dokonał.
Największe dzieło poety to jednak Metamorfozy, poemat mitologiczny w 15 księgach, w którym tradycyjna (metrum i objętość) forma eposu łączy się z dość nietypową (acz znajdującą wcześniejszy odpowiednik w Teogonii Hezjoda) treścią: już w pierwszych wersach poematu czytamy, że jego celem jest przedstawienie przemian bogów i ludzi – przemian, dodajmy, zarówno chwilowych (w przypadku bogów), jak i ostatecznych (śmiertelni). Uniwersalny charakter dzieła podkreśla jego rozpiętość chronologiczna – wychodząc od początków świata, poprzez mit o czterech wiekach ludzkości, mity trojańskie etc. dochodzi Owidiusz aż do apoteozy Juliusza Cezara, a więc do roku 44 p.n.e. Utrzymanie tematycznej ciągłości tak ambitnie pomyślanego dzieła wymaga oczywiście nie lada talentu: ok. 250 mitologicznych opowieści pojawiających się w Metamorfozach łączą związki to chronologiczne, to geograficzne (mity tebańskie w księdze III), to wspólny motyw (opowieści o zazdrości bogów czy o bezbożności), czy wreszcie osoba bohatera lub nawet podobieństwo samej przemiany.
W eposie Owidiusza mity o przemianach opowiadają bohaterowie tychże lub innych przemian, pojawiają się one wplecione w inne, większe opowieści – tak jak legendy o przemianach bogów wyhaftowane na tkaninie Ariadny (księga VI). Żadne, najbardziej nawet staranne streszczenie, nie jest niestety w stanie oddać uroku i złożoności tego dzieła, dopiero lektura całości pozwala na właściwą ocenę geniuszu twórcy, który w najdrobniejszych nawet epizodach okazuje się wyśmienitym znawcą natury ludzkiej, z jej wszystkimi przywarami i namiętnościami. Małostkowość licyjskich wieśniaków, odmawiających ciężarnej Latonie prawa do łyka wody (w efekcie skończyli jako żaby i nawet w tym kształcie wciąż próbują urągać światu), dziecięca złośliwość Steliona, dzisiejszej jaszczurki, nieszczęście Ariadny czy Niobe, stałość latyńskiego władcy Pikusa – niezależnie od rozmiaru opowieści Owidiusz pozostaje mistrzem w rysowaniu charakteru.
Zawsze pełen podziwu dla Kallimacha, ukończywszy Metamorfozy, przystąpił Owidiusz do pracy nad poematem Fasti: ujęty w formę kalendarza miał w zamyśle poety liczyć 12 odpowiadających kolejnym miesiącom ksiąg. Realizacji tego założenia przeszkodził jednak wyrok Augusta – w 8 n.e. pośród represji, jakie dotknęły dom Emiliusza Lepidusa, męża Julii Młodszej (wnuczki princepsa), na Owidiusza niespodziewanie spadł wyrok wygnania (jego przyczyny pozostają do dzis niejasne). Fasti pozostały zatem dziełem niedokończonym i w zachowanym kształcie obejmują miesiące od stycznia do czerwca. W tym bogatym w anegdoty i dygresje poemacie omawia poeta kolejne święta i instytucje rzymskie, zjawiska astronomiczne i meteorologiczne, nawiązuje do istotnych wydarzeń z historii (jak choćby bitwa pod Cremerą, kiedy to omal nie wyginął cały ród Fabiuszy). Całość jest przesycona subtelną ironią, a Owidiusz wciąż bawi się przetwarzanym materiałem – ta ironiczna postawa daje dziś asumpt do coraz to nowych studiów nad związkami Fasti z augustowską propagandą.
Jeżeli coś mogło skutecznie złamać ducha tego pogodnego erudyty i ironisty, to August wybrał znakomicie: w wygnańczej poezji Owidiusza, Tristiach (5 ksiąg) i Listach z Pontu (4 księgi), znajdujemy wyraźne świadectwo cierpień, jakich doznawał odcięty od kulturalnych i literackich centrów ówczesnego świata w północnym Tomi (Dunaj wyznaczał w tym okresie granicę świata rzymskiego). Jego prośby o przebaczenie i błagania, by zezwolono mu powrócić do Rzymu, kierowane najpierw do samego Oktawiana, potem zaś do jego następcy Tyberiusza, pozostały jednak bez odpowiedzi, a wszystkie dzieła na rozkaz Augusta usunięto z trzech państwowych bibliotek. Wypada jednak dodać, że wygnanie Owidiusza miało przynajmniej jeden przez nikogo nie oczekiwany skutek: jako autor zaginionego utworu w lokalnym języku jest dzisiaj uznawany za pierwszego poetę Dacji (Rumunii).