Lata pięćdziesiąte to okres rywalizacji kultury i natury, ilustrowany przez konfrontację poezji grupy zwanej The Movement z twórczością Teda Hughesa (1930-98). Grupę The Movement tworzyli poeci, których utwory znalazły się w antologii zatytułowanej New Lines (Nowe wersy), opublikowanej w roku 1956. Byli to między innymi Kingsley Amis (1922-95), Philip Larkin (1922- 85) i Donald Davie (1922-95). Przedstawiciele The Movement mieli dość retoryki, freudowsko-jungowskich analiz id i ego, dość mitów i heroicznych wysiłków stworzenia nowego świata.
Na ich oczach te wszystkie ambicje i szczytne ideały zamieniły się w bombę atomową i obozy śmierci. Cierpieli na rodzaj powojennej traumy, chcieli zapomnieć o niej raczej niż zmagać się z tym strasznym doświadczeniem. Zamiast Eliotowskich obrazów ziemi jałowej i krainy kaktusów, poeci The Movement malowali schludne trawniki i wypielęgnowane grządki, a język ich poezji przypominał dyskurs zwykłej rozmowy o rzeczach codziennych. Natura ludzka wydała im się zbyt okrutna, żeby o niej pisać.
Inaczej niż Douglas, The Movement woleli udawać, że nie widzą rzeczy brzydkich, starannie pomijając tematy drażliwe i niewygodne. Ted Hughes nie bał się natury. Przyszły Poeta Laureat (nosił ten tytuł w latach 1984-98), zadebiutował w latach pięćdziesiątych, od razu określając się w opozycji do The Movement. Jego pierwszy tomik, zatytułowany The Hawk in the Rain (Jastrząb w deszczu), ukazał się w roku 1956. Hughes deklaruje się jako czciciel Białej Bogini, której pozostał wierny do końca swoich dni. Wypada, żebyśmy wyjaśnili tutaj kim jest ta bogini i jak znalazła drogę do literatury angielskiej. Biała Bogini (The White Goddess, 1948) to dzieło napisane przez Roberta Gravesa (1895-1985), który określił je jako gramatykę historyczną mitu poetyckiego. The White Goddess wpłynęła na twórczość wielu generacji poetów anglojęzycznych. Graves utrzymuje, że utwory wszystkich wielkich poetów pisane we wszystkich językach świata były zawsze dedykowane Białej Bogini, królowej i muzie poetów. Na początku każdej religii zawsze była bogini, a nie bóg. Bogini uosabia pierwiastek żeński, symbolizujący naturę, a więc instynkt, uczucia, emocje. Męscy bogowie pojawili się później, przynosząc ze sobą kulturę rozumianą jako intelekt, dyscyplinę, instytucje. Stopniowo pierwiastek męski wyparł żeński; w Anglii stało się to ostatecznie w połowie XVI wieku, kiedy naturę podzielono na dobrą (abstrakcyjną) i złą (biologiczną).
Ponieważ Biała Bogini reprezentuje prawo naturalne, instynkt i życie organiczne, Reformacja usunęła ją i wprowadziła na tron purytańskiego Jehowę, pragmatycznego, sceptycznego moralizatora. Graves, a także Ted Hughes utrzymują, że każdy poeta musi nauczyć się znaleźć drogę powrotu do Bogini, rozumianej jako Matka Natura. Ta wędrówka w poszukiwaniu Bogini to temat twórczości Teda Hughesa. O tym są zarówno jego pierwsze wiersze, jak i późniejsze poematy - Lupercal (Lupercal, 1923), Crow (Kruk, 1970), Moortown (Wrzosowisko, 1979) i River (Rzeka, 1983). Hughes napisał wstęp do poezji Keitha Douglasa - trzeba zauważyć, że ich utwory mają wiele wspólnego: obaj akceptują prymitywną, nie dającą się ucywilizować stronę natury. Zupełnie inny jest ostatni utwór Hughesa, Birthday Letters (Listy na urodziny, 1998). Ted Hughes był mężem słynnej amerykańskiej poetki Sylwii Plath, która popełniła samobójstwo w roku 1963, w wieku trzydziestu dwóch lat. Wówczas winiono za tę tragedię Hughesa - w chwili śmierci żony Hughes mieszkał już z inną kobietą. Poeta nie odpowiadał na oskarżenia, nie komentował. Milczał trzydzieści pięć lat aż do ukazania się Birthday Letters, które są piękną, poetycką, liryczną opowieścią o miłości, chorobie i śmierci.