Z niezrozumieniem terminu realizm magiczny (o czym pisałam omawiając ten nurt w poprzednim tomie) wiąże się jeszcze jeden problem. Niezorientowani czytelnicy często przesadnie go rozciągają i podporządkowują mu właściwie wszystkich bardziej znanych prozaików iberoamerykańskich XX wieku.
Dosyć częste jest na przykład przekonanie o przynależności do tego gatunku Julio Cortázara i Jorge Luisa Borgesa (którym też poświęcono w poprzednim tomie osobne rozdziały). Można to zrozumieć, gdyż w niektórych utworach balansują oni na granicy między realizmem a fantastyką. Gorzej, kiedy o związki z tym modnym nurtem posądza się autorów całkiem odmiennych, jak Mario Vargasa Llosę, Octavio Paza, Carlosa Fuentesa czy Jorge Amado.
Pisarzom tym warto poświęcić nieco więcej uwagi - nie tylko aby się przekonać, że posługują się w swych utworach całkiem inną poetyką. Peruwiańczyk Mario Vargas Llosa (ur. 1936) to niezwykle barwna po- stać. W wieku 18 lat ożenił się z własną kilkanaście lat starszą ciotką, jako dojrzały mężczyzna kandydował na prezydenta. Podróżował, spotykał ludzi, parał się różnymi zajęciami. Doświadczenie życiowe chętnie wykorzystywał w swej twórczości. Jego pierwsza powieść Miasto i psy (1962) przedstawia życie młodych kadetów w elitarnej szkole wojskowej, w jakiej i jemu w swoim czasie przyszło się kształcić. Tytułowe psy to świeżo przyjęci do szkoły kadeci (w Polsce zwani kotami).
Przeplatając wątki kilku bohaterów, w pojedynczych scenach cofając się do przeszłości, autor demitologizuje cieszącą się w Ameryce Łacińskiej olbrzymim szacunkiem instytucję wojska. Pokazuje zepsutych chłopców, którzy znęcają się nad młodszymi kolegami, piją, palą, kradną i chodzą na dziwki. Pokazuje postawionych na wysokich stanowiskach zwierzchników, którzy wolą zatuszować nawet najgorszą zbrodnię, żeby tylko uniknąć skandalu. Szkolna hierarchia odpowiada bezlitosnej hierarchii społecznej.
Każdy, kto wzniesie się wyżej, pogardza tymi niżej, tak jak nim wcześniej gardzono. Już w tej pierwszej powieści widać upodobanie autora do mieszania rozmaitych nurtów narracji. Krzyżowanie wątków z różnych czasów charakteryzuje też Zielony dom (1966), w którym opowieść rozwija się dość spontanicznie, płynnie przechodząc od świadomości do nieświadomości bohaterów, w czym widać inspirację prozą Faulknera. Największą polifonicznością wyróżnia się chyba jednak słynna Rozmowa w "Katedrze" (1969). Czytelnikowi początkowo trudno zorientować się w morzu postaci i wydarzeń, gdyż kilka opowieści bywa tu prowadzonych nawet w jednym zdaniu. Autobiograficzne wątki jeszcze wyraźniej niż w Mieście i psach widać w powieści Ciotka Julia i skryba (1977).
Główny bohater to dorabiający jako dziennikarz student prawa w Limie, który zakochuje się w swej kil- kanaście lat starszej rozwiedzionej krewnej, wywołując tym rodzinny skandal. Oprócz wątku romansowego prowadzony jest też w powieści drugi. Poświęcony jest znajomemu z pracy - boliwijskiemu autorowi radiowych opowieści, cieszących się niebywałą popularnością. Historię tę Llosa napisał już po rozstaniu ze swą pierwszą żoną. Najwyraźniej opowieść nie zyskała jej aprobaty, gdyż wkrótce wydała ona książkę z własną wersją wydarzeń. Oprócz zawiłego montażu większość utworów Peruwiańczyka cechuje spora doza erotyki, a nierzadko nawet wulgarności.
Za przykład niech posłużą powieści Pochwała macochy (1988) i ciąg dalszy, czyli Zeszyty don Rigoberta (1997), w których realistyczna fabuła zostaje przetasowana z dosyć dziwacznymi fantazjami. Niektóre ostre sceny i dosadny język tych książek mogą przyprawić o rumieniec niejedną pobożną niewiastę. Równie pikantnie przedstawia się zarys akcji w Pantaleonie i wizytantkach (1973). Są to dzieje pewnego oficera peruwiańskiej armii, któremu zostaje powierzone zadanie utworzenia oddziału prostytutek. W twórczości Carlosa Fuentesa (ur. 1928) sporo polityki. Być może stąd, że pracował on - podobnie jak jego ojciec - jako dyplomata: w ambasadzie Meksyku w Paryżu. Początkowo zaliczano go do jednej grupy z takimi pisarzami, jak Rosario Castellanos (autorka Balun Canan).
Dla jego pierwszych utworów typowa jest pewna eksperymentalność. Kraina najczystszego powietrza (1958) zawiera w sobie prawie wszystkie możliwe sposoby prowadzenie narracji, autor wyraźnie lubuje się w modnej podówczas technice strumienia świadomości. Jednocześnie próbuje wielu ścieżek, jakimi chadzały poszczególne nurty literatury iberoamerykańskiej. Odnosi się też do historii. Nawiązuje do motywu zdrady rewolucji, w subtelny sposób wiąże elementy kultury indiańskiej i kreolskiej. Swoim głównym bohaterem czyni zaś miasto Meksyk. Śmierć Artemia Cruz (1962) przedstawia powolną śmierć starego i bogatego człowieka. Również w tej powieści sporo wycieczek w podświadomość. Sporo też retrospekcji.
Wspominane sceny z życia bohatera przedstawiane są z jego punktu widzenia i z punktu widzenia wszechwiedzącego narratora. Wszystko układa się w 12 triad, w których dominują zamiennie zaimki ja, ty i on. Powieść uważana jest za jedno z najwybitniejszych osiągnięć pisarza. Utrwaliła się już interpretacja przyrównująca rozkład ciała umierającego do stopniowego rozkładu Meksyku. Autor w pewnym sensie upomina się w ten sposób o zarzucone ideały rewolucji. W późniejszych dziełach Fuentesa już nieco mniej eksperymentów formalnych. W Fotelu orła (2002) na przykład skorzystał on z klasycznej formy powieści epistolarnej. Akcja umieszczona jest w niedalekiej przyszłości, w której - podobnie jak w całych dziejach ludzkości - najsilniejszą siłą jest niszczycielska żądza władzy.
Wcześniejsze Lata z Laurą Díaz (1998) również nawiązują do znanego od dawna pomysłu fabularnego, jakim jest przedstawienie historii z punktu widzenia fikcyjnego bohatera. Powieści nie można odmówić wciągającej wielowątkowości, która składa się na subiektywny i oryginalny dokument XX wieku. Polityczne namiętności należą do najważniejszych tematów również w eseistycznej twórczości pisarza. Niedawno wydany w Polsce zbiór Contra Bush (2004) odnosi się do najnowszej historii Stanów Zjednoczonych i całego świata.
Fuentes nie kryje swoich obaw związanych z kontrowersyjnymi poczynaniami amerykańskiego prezydenta i liczy na to (jak dziś już wiemy - niesłusznie), że rodacy nie wybiorą go na kolejną kadencję. Dziś już nieco zapomniany i najstarszy z omawianych tu autorów iberoamerykańskich, Brazylijczyk Jorge Amado (1912-2001), nie należy obecnie do specjalnie popularnych w Polsce autorów (był za to często cytowany w latach 50.), jednak w Ameryce Południowej zaliczany jest do grona najważniejszych współczesnych twórców.
W jego życiu wyraźnie zaznaczył się okres silnych sympatii komunistycznych. Otrzymał nawet w 1951 roku Międzynarodową Stalinowską Nagrodę "Za Utrwalanie Pokoju między Narodami". Jako trzynastoletni chłopiec uciekł ze szkoły jezuickiej i zaczął obracać się w kręgach prostych pracujących ludzi. W jego pierwszych utworach dominuje przekonanie o morderczym ucisku kapitalistycznym, z jakim zmaga się Brazylia. Odznaczają się one zauważalnym wpływem portugalskiego realizmu socjalistycznego i neorealizmu. Ziemia krwi i przemocy i Ziemia złotych płodów (1943) pokazują olbrzymi rozdźwięk pomiędzy umierającą z głodu północą a bogatym południem ojczyzny pisarza. Brazylia jawi się jako miejsce paradoksów gospodarczych. Współistnieć ze sobą mogą w nim niewyobrażalnie zasobni mieszkańcy ziem nadających się pod uprawę kakao i wyniszczeni prawie niewolnicy z ubogich rejonów. Równie dramatyczny los spotyka bohaterów Dróg głodu (1946).
Jest to specyficzna epopeja narodowa, w której za pomocą tragicznej historii jednej rodziny Amado zwraca uwagę na nędzę, wyzysk i śmierć - okrutne warunki, w jakich dane jest żyć całemu pokoleniu. Akcja rozgrywa się w okresie dwudziestolecia międzywojennego. W jej przedstawieniu autor parokrotnie ociera się o naturalizm. Odmalowane przezeń postacie postawione są w sytuacji, w której wyzbywają się człowieczeństwa na rzecz zwierzęcej walki o byt. Aby przetrwać zjadają np. wychudzonego wiernego kota, zaczynają uprawiać prostytucję. Ich wędrówka w poszukiwaniu lepszego życia naznaczona jest krwią, przemocą i gwałtem.
Niecała twórczość Amado utrzymana jest w tak ciemnej tonacji. Po roku 1958 następuje w niej przełom. Odtąd w jego prozie na plan pierwszy wysuwa się satyryczne przedstawianie stosunków międzyludzkich. W kpiarskim tonie utrzymana jest zarówno Gabriela (1958), jak i Dona Flor i jej dwóch mężów (1966). Akcent humorystyczny pada w nich głównie na relacje społeczne i obyczajowe ciekawostki. Autor lubi drwić z człowieczych przyzwyczajeń. O 2 lata młodszy od Amado Octavio Paz (1914-98), Meksykanin, laureat Nagrody Nobla z 1990 roku, znany jest głównie jako wybitny poeta. Jego dorobek prozatorski to przede wszystkim eseistyka, w której głównym tematem jest mentalność Meksykan. Za najsłynniejszy zbiór uważa się Labirynt samotności (1950).
Swoich rodaków autor przedstawił w nim jako istoty niezbadane, zdumiewające obcokrajowców niecodziennymi reakcjami i częstym popadaniem ze skrajności w skrajność. Zwracał też uwagę na szczerość i spontaniczność wszelkich uczuć, które silnie oddziałują na osoby z zewnątrz: Nasza podejrzliwość powoduje podejrzliwość innych. Jeżeli nasza uprzejmość przyciąga, nasza powściągliwość mrozi. Różnice obyczajowe pokazał na przykładzie rozszalałego przepychu uroczystości i pozbawionego nabożnego przestrachu kultu śmierci. Nie pozostawił jednak wątpliwości co do zagadki Meksykanina - dla człowieka zachodu podobną łamigłówkę stanowią też żółci czy czarni. Są po prostu inni. Choć z pobieżnego opisu treści Labirynt samotności wydaje się zwykłą, choć dosyć odkrywczą, pracą socjologiczną, ma on jednak w sobie sporo literackości.
Styl książki często staje się lekko poetycki, zwłaszcza, gdy mowa o naturze ludzkiej w ogóle i o tajemnicy istnienia. Inne tomy esejów Paza to Prąd przemiany (1967), Levi-Strauss, albo Nowa uczta Ezopa (1967), Pochmurno (1987), Podwójny płomień. Miłość i erotyzm (1993), Podpatrywanie Indii (1995). Na ich obraz nie pozostały bez wpływu ani poglądy, ani literackie aspiracje autora. Wyglądają z nich czasem zarzucone poglądy lewicowe i silnie już ugruntowane propagowanie demokracji w wersji liberalnej. Duży wpływ na tę twórczość wywarły też podróże i praca dyplomaty. Pozwoliły dołączyć meksykańskiemu nobliście do grona najsłynniejszych XX-wiecznych eseistów piszących w języku hiszpańskim.