Żadna epoka literacka trwająca tysiąc lat nie może być wewnętrznie jednolita. Okresy wzlotów ducha muszą przeplatać się z chwilami jego upadku– tym bardziej że średniowiecze to czas burzliwych wydarzeń politycznych i społecznych. Wystarczy przypomnieć o pojawieniu się na arenie dziejów Słowian, którzy zajęli swym osadnictwem sporą część Europy wschodniej, środkowej i południowej, czy o jeszcze bardziej imponującym (bo długo scentralizowanym) imperium arabskim, które w kilkadziesiąt lat po śmierci Mahometa sięgało już od francuskiej dziś Akwitanii po Azję Środkową.
Wśród badaczy nie ma pełnej zgody, co do sposobu podziału literatury średniowiecza na mniejsze całostki. Zresztą inaczej proponowane podziały wyglądają na ziemiach polskich, gdzie dopiero w X w. pojawiają się pierwsze dowody znajomości pisma, a inaczej we Włoszech czy we Francji, gdzie nawet zanik tradycji i instytucji kulturalnych spowodowany upadkiem cesarstwa zachodniego nie był równoznaczny z powrotem do epoki sprzed poznania alfabetu. Z grubsza jednak proponuje się podział epoki na średniowiecze „wczesne” (po koniec w. X) i „dojrzałe”. To drugie apogeum nastąpiło w XII i XIII wieku, potem zaś rozpoczął się okres schyłkowy (ale nie upadku – to wtedy powstaje większość najwybitniejszych utworów literackich epoki), w którym tworzą się zalążki renesansu, a we Włoszech nowa epoka znajduje się już w pełnym rozkwicie.