Napisaną w 1922 i opublikowaną w 1926 roku powieść Zamek poddawano w niemal już osiemdziesięcioletniej historii jej odbioru najróżniejszym zabiegom interpretacyjnym.
Teologiczna interpretacja Maksa Broda - zamek jako parabola bożej łaski - i egzystencjalistyczna wykładnia Alberta Camus, że Kafka pokazuje w swojej powieści kryzys osamotnionego współczesnego człowieka, dla którego świat nigdy nie jest "światem jako takim", lecz tylko projekcją własnych skłonności i popędów, wobec czego tym, co człowiek ostatecznie znajduje, jest on sam - to chyba najbardziej znane i nośne spośród istniejących odczytań tego utworu. Należy także odnotować zaproponowaną przez Stefana H. Kaszyńskiego lekturę Zamku jako reinterpretacji obrosłego długą tradycją toposu, który obrazuje specyficzny dla pisarzy austriackich sposób myślenia o trudnej do zaakceptowania rzeczywistości jako pochodnej wciąż żywej i ciążącej na niej przeszłości.
Jednym z najatrakcyjniejszych toposów, zamykających w sobie pewien sposób myślenia o Austrii, jest zamek - powiada Kaszyński - przychylając się do takiego odczytania powieści Kafki, gdzie zamek utożsamia się z Monarchią Austriacką, a więc tworem państwowym, który stał się ideą niepojętą zmysłami, lecz realnie determinującą rzeczywistość. W tym sensie Upiorne literackie dziedzictwo zamku Kafki, a również zamków Alfreda Kubina, Roberta Musila czy Franza Nabla, dostało się teraz w spadku współczesnej literaturze austriackiej - konkluduje Kaszyński.
Schemat fabularny powieści jest niezwykle prosty i - jak to trafnie zauważył Marek Wydmuch - przypomina schematyczne, szkicowane jedną kreską postacie ludzkie, w których nie chodzi o ich rysy indywidualne, lecz o położenie, w jakim się znajdują: Rysunki Kafki były skróconą formą zapisu myśli, a nie wizją nawarstwionych wokół niej przedmiotowych szczegółów.
W powieści do małej wioski położonej u stóp góry zamkowej przybywa mierniczy K., aby się rozmówić z panem zamku, który przypuszczalnie ma dla niego jakieś zlecenie. Skojarzenie z Procesem jest niemal automatyczne, i to nie tylko ze względu na podobieństwo nazwisk obu bohaterów. Obaj stają się ofiarami działania niewidocznej władzy, która w Procesie wzywa Józefa K. przed sąd i skazuje go na śmierć, w Zamku zaś nie dopuszcza przybyłego na jej wezwanie K. przed swoje oblicze, a nawet robi problemy z wydaniem zezwolenia na pobyt w należącej do zamku wsi.
Stojący wobec niezrozumiałej dlań tajemnicy K. stara się ją za wszelką cenę wyjaśnić, a jego zachowanie, sposób, w jaki reaguje na określone bodźce zewnętrzne - sytuacja przywodząca na myśl laboratoryjne doświadczenie - stanowi główny i jedyny temat tej powieści. W Zamku, tak jak w innych utworach Kafki, świat przedstawiony jest taki, jaki ukazuje się narratorowi; tylko przeżycia wewnętrzne opowiadającego mają w świecie tej powieści jakieś znaczenie.