Powieść Polska epoki porozbiorowej była gatunkiem literackim, jaki wbrew nowym, nasilającym się także w poezji tendencjom, zachował swoją żywotność za sprawą autorów poprzedniego okresu. Mniej więcej około roku 1815, po niemal ćwierćwieczu od ukazania się ostatnich z mieszczących się w tym pojęciu tekstów stanisławowskich, nie tylko ponownie zaistniała ona na większą skalę w ówczesnym piśmiennictwie, ale zaczęła z olbrzymią dynamiką się rozwijać. Było to w jakiś stopniu pochodną chęci nadrobienia opóźnień, jakie zaszły w procesie ewolucji naszej powieści przede wszystkim na skutek dominacji porozbiorowej, wypierającej inne sposoby przekazu, liryki. Na sytuację tę nakładało się również stanowisko samych romantyków. Wyjąwszy utwory historyczne typu skotowskiego, nie przydawali oni bowiem tej formie literackiej specjalnej rangi w swoich artystycznych zamysłach, co miało zapewne źródło w realistycznej filozofii gatunku.
Tekstami, jakie ów zwrotny moment w historii polskiej prozy powieściowej określają, są „Dwaj panowie Sieciechowie” Niemcewicza (1815) i „Malwina, czyli domyślność serca” (1816) autorstwa córki Adama Kazimierza Czartoryskiego – Marii Wirtemberskiej (1768-1854). Choć napisane przez twórców wywodzących się z tego samego środowiska estetycznego, utwory te były bardzo różne, tak jeśli idzie o konwencję narracyjną, jak i opierające się na realizmie obrazowania metody kreacji świata przedstawionego. Każdy wiek ma swoją cechę, ducha i zwyczaje, cytował Niemcewicz Boileau, przyjmując te słowa za motto Sieciechów. Realizacja tej myśli dokonuje się w powieści poprzez zestawienie fragmentów dwóch pamiętników należących do tytułowych bohaterów, przedstawicieli jednego rodu, żyjących jednak tyleż w odległych od siebie czasach (panowanie Augusta II i doba napoleońska), co w zupełnie odmiennym stylu, i inne wartości wyznających. Na tym kontraście budowana jest dydaktyka utworu chcącego wystawić nadzwyczajną różnicę w obyczajach, rządzie i sposobie myślenia ziomków naszych. I mimo iż sporo tu jeszcze chwytów pamiętanych choćby z Pana Podstolego Krasickiego (początek całej historii jest niemal identyczny!), to za nowatorską na polskim gruncie uchodzić może próba nadania kolejnym partiom cytowanych diariuszy charakteru swoistych fotografii epoki, a nie tylko zbioru umoralniających egzemplów.
Ujęcie realistyczne jest tutaj zatem determinowane przez obraz przebiegu wydarzeń historycznych. Wirtemberska, której zarzucano zresztą, że skorzystała ze znanej jej z rękopisu (do dziś, notabene, w całości nie wydanej), innej powieści Niemcewicza, zatytułowanej Nieszczęścia występnej zalotności (powstała 1813-14) – stworzyła z kolei tekst z jednej strony mieszczący się w nurcie sentymentalnej prozy uczuć, z drugiej zaś przecierający szlak rodzimemu powieściopisarstwu obyczajowemu, jakie nieco później, już w latach 20., reprezentować będą pisarze, tacy jak Fryderyk Skarbek (Pan Starosta, 1826), Elżbieta Jaraczewska (Zofia i Emilia, 1827; Pierwsza młodość, pierwsze uczucia, 1829) czy Klementyna z Tańskich Hoffmanowa (Listy Elżbiety Rzeczyckiej, 1824; Dziennik Franciszki Krasińskiej, 1825). Wyjątkowość napisanej przez księżną powieści na tle „czułych” listowników, których niemało pojawiło się w polskiej literaturze w ślad za sukcesem „Malwiny”, brała się zarówno z niejednolitości w zakresie formy opowiadania – narracja trzecioosobowa przeplata się z fragmentami wykorzystującymi technikę epistolarną – jak i, możliwych po części dzięki niej, prób zaprezentowania tych samych zdarzeń z różnych punktów widzenia. Ukształtowana tą drogą powieściowa rzeczywistość nabierała wielowymiarowości, stanowiącej o odrębności gatunku względem romansu. I choć rządząca akcją dzieła tajemnica, a zwłaszcza nadzwyczajne przypadki wpływające w wielu momentach na losy głównych jego bohaterów – pozwalały doszukiwać się tu elementów tradycji romansowej właśnie, to znaczenie tychże dla odbioru tekstu nie było mimo wszystko decydujące. Malwina bowiem to powieść zmierzająca do uzyskania efektu realizmu psychologicznego, tyle że korzystająca chętnie z motywów stosowanych w literaturze sentymentalizmu, percepcji świata przez pryzmat doznań uczuciowych (owej domyślności serca) nadających szczególną ważność.
Oryginalna jak na tamte czasy w konstrukcji, była jednocześnie powieść Czartoryskiej-Wirtemberskiej znacznie od Sieciechów ciekawsza w lekturze, przełamywała pewien schematyzm w obszarze takiego typu prozy. Pośrednim efektem tego zjawiska jest wielotorowość twórczości polskich powieściopisarzy, która stanie się odczuwalna u progu trzeciej dekady XIX w. To wtedy Niemcewicz napisze epistolarną „Historię Lejbego i Siory” (1821), zwracającą uwagę nietypowością „żydowskiej” tematyki; wówczas także ukaże się satyryczna, pisana w duchu oświeceniowego libertynizmu, „Podróż do Ciemnogrodu Stanisława Kostki Potockiego” (1820), mistrza loży masońskiej, a przy tym wysokiego urzędnika władz edukacyjnych Królestwa Polskiego i – co może najciekawsze, zważywszy na „nieklasyczny” rodowód formy powieściowej – teoretyka klasycyzmu (O wymowie i stylu, 1815-16).
W pierwszej połowie lat 20. swoje powieści zaczyna drukować też wspomniany przed chwilą Fryderyk Skarbek. Są wśród nich teksty, takie jak „Pan Antoni” (1824) czy „Podróż bez celu” (1824-25), operujące techniką opowiadania dygresyjnego i przenoszące w ten sposób do naszego piśmiennictwa mo del narracji utożsamianej z utworami Sterne’a. Podróż, jak wiemy, była od czasów Mikołaja Doświadczyńskiego przypadków jedną z najchętniej w rodzimej powieści wykorzystywanych konwencji fabularnych, by wskazać na przykład, oprócz utworów już wcześniej wymienionych, „Grenadiera-filozofa Godebskiego” (1805), przyjmujący kształt dziennikowej relacji manifest sentymentalnej przyjaźni. Skarbek, idąc za swoim angielskim wzorem, potraktował jednak towarzyszący jej schemat zgoła inaczej. Sparodiował mianowicie samą sytuację opowiadania, skupiając uwagę czytelnika nie tyle na kolejnych etapach peregrynacji bohatera, ile na tkwiących w wywodach tego ostatniego możliwościach psychologizacji tekstu powieściowego, w intelektualnym tym razem, rezygnującym z uczuciowej perspektywy prozy „czułej”, wymiarze tego pojęcia.
Nie takie wszakże utwory zaważyły na charakterze polskiej powieści w następnych latach. I sam Skarbek, i autorzy będących wyróżnikiem sentymentalizmu powieści w listach, nawet Niemcewicz, występujący jako twórca Jana z Tęczyna w którymś już ze swoich literackich wcieleń – wszyscy ci pisarze skierowali się ku tematyce historycznej, próbując, na ogół z miernymi rezultatami, przełożyć na polskie realia atmosferę utworów Waltera Scotta, zdobywających wówczas Europę i narzucających standardy romantycznej już epiki. Także i w tej materii musiała dokonać się więc zmiana myślenia o literaturze. Młodzieńcza proza Zygmunta Krasińskiego zyskuje w tym kontekście rangę symbolu. Oświecenie dobiegało kresu, od wystąpienia Józefa Andrzeja Załuskiego mijało prawie sto lat…