Mikołaj Sęp Szarzyński (ok. 1550-81) pochodził ze średniozamożnej rodziny szlacheckiej osiadłej w Zimnej Wodzie nieopodal Lwowa. Początkowo był wychowywany, jak można mniemać, w duchu luteranizmu, co poświadczają związki z rodem Starzechowskich oraz studia w Wittenberdze i Lipsku. W roku 1566 lub 1567 młody Szarzyński odwiedził wespół ze Stanisławem Starzechowskim Szwajcarię oraz Włochy. Kontrreformacyjny Rzym zapewne wpłynął na konwersję poety, który po powrocie do kraju związał się z arcykatolickim rodem Kostków z Jarosławia. Wtedy to zapewne nawiązał kontakty z jezuitami. U schyłku krótkiego życia, w r. 1580, Sęp przeniósł się do zakupionego majątku (Wolica) pod Przemyślem. W końcowych latach swej egzystencji przyjaźnił się z dominikaninem lwowskim, Antoninem z Przemyśla, który był jego spowiednikiem.
Na twórczości Sępa szczególne piętno odcisnęła kontrreformacja. Przypomnijmy, że postępująca od 2. dekady XVI stulecia fala reformacji, zwłaszcza w państwach Rzeszy, Anglii, Szwecji, Niderlandach (a także katolickiej Polsce), zrodziła reakcję papiestwa w postaci ruchu religijnego określanego mianem kontrreformacji. Jej narodziny wiąże się tradycyjnie z obradami Soboru Trydenckiego (1645-63) oraz działalnością zakonu jezuitów (założony przez Ignacego Loyolę w r. 1540). Towarzystwo Jezusowe było formacją zakonną zorganizowaną na wzór wojskowy, mającą na celu nie tylko zwalczanie herezji, lecz również działalność misyjną, a także propagowanie i umacnianie katolicyzmu. Już w r. 1542 papież Paweł III ogłosił bullę Licet ab initio, na mocy której stworzono najwyższy trybunał inkwizycyjny (tzw. Sacrum Officium). Działalność inkwizycji wstrzymała najpierw postępy reformacji we Włoszech, a następnie w innych państwach katolickich. Ofensywa kościoła katolickiego zainicjowana Soborem Trydenckim wpłynęła na nietolerancję wyznaniową oraz spowodowała szereg wojen religijnych w Europie.
Dla rozwoju europejskiej literatury barokowej doniosłe znaczenie miał dokument ogłoszony przez Pawła IV w r. 1559 pt. Indeks librorum prohibitorum. Na indeksie ksiąg zakazanych, wydawnictwie ciągłym, a niezbyt chlubnym, miało się znaleźć wiele znakomitych dzieł (m.in. Mikołaja Kopernika, Giordana Bruna czy Galileusza).
Zakon jezuitów został sprowadzony do Polski przez kardynała Stanisława Hozjusza w r. 1564 (pierwsze kolegium w Braniewie w r. 1565), a więc rychło po zakończeniu obrad w Trydencie. Gdy Szarzyński w latach 70. zetknął się z jezuitami, rozpoczynali oni dopiero walkę z innowiercami w obrębie Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Dla twórczości Sępa podstawowe jednak znaczenie mają Ćwiczenia duchowe Ignacego Loyoli, w których odnajdywał on ideę życia jako ciągłego „bojowania” z pokusami świata, szatanem oraz ułomnościami własnego ciała. Myśl jezuicka propagowała wzorzec pobożności „aktywnej”, dynamicznej, przywiązującej duże znaczenie do uczynków. Nie może zatem dziwić w poezji Sępa ów aktywizm, wszechogarniający ruch, jak pisał Jan Błoński, w który wprzęgnięty jest nie tylko świat zewnętrzny, ale i wnętrze miotającej się jednostki. Z drugiej strony trzeba pamiętać o tradycji tzw. mistyków hiszpańskich, zwłaszcza zaś Ludwiku z Granady, którego Podręcznik życia chrześcijańskiego Szarzyński czytał i cenił. Dzieło Hiszpana stanowi zapis medytacji nad sensem istnienia człowieka wobec Boga (Janusz Gruchała). Nie jest to jednak medytacja pojęta jako próba kontemplacyjnego dojścia do łączności z Absolutem tak bliska św. Teresie z Avili czy św. Janowi od Krzyża. Szarzyński medytuje nad pokusami tego świata, marnością „niestałych dóbr” i niedoskonałością cielesności, z którą musi się zmagać doskonały pierwiastek duchowy. Jedynie możliwą drogą dojścia do Boga okazuje się wewnętrznie pojęta walka. Miles christianus (rycerz chrześcijański) to stały topos poezji Szarzyńskiego.
Na dorobek Sępa składa się raptem kilkadziesiąt utworów wydanych przez brata Jakuba pośmiertnie (1601) najpewniej we Lwowie, a zatytułowanych Rytmy albo wiersze polskie. Jedyny zachowany do naszych czasów tomik liryków poety odkrył jeszcze w XIX w. Józef Muczkowski. Nieco później Aleksander Brückner przypisał Szarzyńskiemu kilkadziesiąt erotyków, które odnalazł w jednym z kodeksów Biblioteki Zamoyskich. Spór o autorstwo frywolnych liryków ciągnie się właściwie do dziś i, jak się zadaje, pozostanie nierozstrzygnięty. To, co z pewnością wyszło spod pióra Sępa, stanowi zapis wewnętrznych przeżyć dotyczących relacji człowiek–Bóg, ograniczoności ludzkiego poznania, względności uznawanych kanonów piękna i wartości, powinności chrześcijanina, nieuniknioności śmierci i marności kondycji człowieka. Poza tym interesuje Szarzyńskiego miejsce jednostki w kosmosie, dychotomiczny wymiar natury ludzkiej rozpiętej pomiędzy materialnością ciała a doskonałością duszy oraz natura grzechu. Autor Rytmów preferował małe formy liryczne: sonet, pieśń, psalm, nagrobek, epigramat. W mikrostruktury gatunkowe wpisywał tematy religijne, filozoficzne, egzystencjalne, rzadziej patriotyczne. Nie wiadomo czy kompozycja zbiorku, który otwiera Napis na statuę albo na obraz śmierci pochodzi od samego Mikołaja, czy brata Jakuba bądź wydawcy. W każdym razie zbiorek posiada dość przejrzystą kompozycję, którą wyznacza nie tyle temat, ile właśnie uporządkowanie genologiczne. Inicjalny Napis utrzymany został w konwencji wiersza ikonicznego, emblematycznego, w którym autor zaprezentował pląsającą Śmierć, ścielącą „ostrą kosą” ludzkie plemię. Totalność unicestwiania wszelkiego życia podporządkowana została średniowiecznemu jeszcze motywowi tańca śmierci, gdzie główna bohaterka zaprasza „w tany” przedstawicieli różnych stanów, płci i wieku. Idea tak pojętych pląsów jest przejrzysta: umrzeć musi każdy (memento mori), a na dodatek nie wie, kiedy to nastąpi. Końcowy akord wiersza: Strzeż się, oto bije!, skierowany został bezpośrednio do czytelnika Napisu. To jego właśnie dopada rozhasana córa grzechowa w momencie najmniej spodziewanym, bo w trakcie lektury wiersza o… śmierci. Szarzyński buduje głębokie znaczenia utworu poprzez wyzyskanie barokowego konceptu. Polega on na wykreowaniu sytuacji, gdzie odbiorca Napisu (czytaj: każdy) stoi twarzą w twarz z wyobrażeniem (posągiem) śmierci. Lektura kolejnych linii uświadamia czytelnikowi, czym (kim?) śmierć jest i jakie są mechanizmy jej działania. Gdy odbiorca finalizuje lekturę inskrypcji, a zarazem rozpoznaje istotę śmierci, ona niespodziewanie zachodzi go z tyłu i dokonuje egzekucji. Nierozpoznany atak „kostuchy” ma uświadamiać czytelnikowi z jednej strony jej nagłość, niespodziewaność, podstępność, bezlitosność, a z drugiej – brak możliwości zrozumienia, poznania natury „szampierzy” (tj. rywalki) ludzkiego życia. Z kolei w kunsztownych sonetach pojawia się refleksja na temat krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego, bożego miłosierdzia, przedziwnej Matki Stworzyciela, wojny naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem, nietrwałej miłości rzeczy świata tego. Lektura sonetów prowadzi do wniosku o ich prekursorskim charakterze zarówno w warstwie tematycznej, jak i kompozycyjnej. Pamiętamy, że genetycznie z sonetem wiązała się problematyka miłości (np. Petrarka). Szarzyński wpisuje natomiast w trudne, bo zaledwie 14-wersowe, „wędzidło” kwestie religijne i egzystencjalne. Rezygnuje przy tym z bardziej popularnej odmiany sonetu włoskiego (układ wersów: 4+4+3+3) na rzecz odmiany francuskiej (4+4+4+2), dającej większe możliwości w zakresie wyzyskania sumującej pointy w finalnym dystychu. Właśnie w sonetach, z formalnego punktu widzenia, najpełniej ujawniają się związki Szarzyńskiego z poetyką manieryzmu. Cyzelowanie słownictwa, liczne poetyzmy, inwersje (szyk przestawny), przerzutniowy tok wiersza, peryfrazy (omownie), metaforyka lunarna, koncepty, oksymorony, aliteracje, zaciemnianie znaczeń to ważniejsze ze środków poetyckich, które Sęp zastosował w nastawionej na wymagającego odbiorcę poezji. W sonetach, ale też pieśniach, podmiot mówiący ujawnia się jako człowiek „rozdwojony w sobie”. Rozłam wewnętrzny warunkują popędy ciała (skażenie grzechem) oraz „pobożne pragnienia”. Szarzyński ma świadomość słabości natury ludzkiej, która nie jest w stanie pokonać cielesności. Uznaje, że w „straszliwym boju” jedyną ostoją pozostaje Bóg, bez którego pomocy człowiek skazany jest na przegraną. Co ważne jednak, poeta wpisuje w swoje teksty modelową postawę, którą winien przyjąć „prawy” chrześcijanin. Jest nią maksymalizm etyczny rozumiany jako heroiczna walka z wrogami duszy oraz umiejętność rozpoznawania skutków grzesznych czynów. „Wczas”, czyli wcześniej, zawczasu, zanim popełni się grzech czy też sięgnie po złudne rozkosze ziemskie, należy rozpoznać konsekwencje czynu i samej decyzji.
Czy jednak Sępowe dyrektywy etyczne są możliwe do zrealizowania przez człowieka? Wydaje się, że Szarzyński świadomie (choć pośrednio) wskazywał na niewykonalność tego rodzaju zadania. Ostatecznym wyzwoleniem z „miłości rzeczy świata tego” okazuje się śmierć. Autor Rytmów pojmował ją jako wyzwolenie idealnego, boskiego pierwiastka duchowego z więzów ciała, które dla zbiegłych lubości (ulotnych przyjemności)… upaść na wieki żądać nie przestanie (Sonet IIII [sic!]). Medytacyjnej poezji Sępa patronuje Biblia, ściślej zaś starotestamentowe Księgi Koheleta i Hioba. Z pierwszej pochodzi topos vanitatis (marności), z drugiej przekonanie o ulotności ludzkiego życia, które usłane jest cierniami:
Rysem charakterystycznym bohatera liryki Szarzyńskiego jest aktywizm. Pesymizm w ocenie własnych możliwości pokonania grzesznej natury świata i ciała nie prowadzi do bierności. Wręcz przeciwnie, powoduje przyjęcie postawy heroicznej. Konsekwencję zasad „etyki” Sępa łatwo uchwycić w liryce patriotycznej, zwłaszcza w Pieśni V (O Fridruszu, który pod Sokalem zabit od Tatarów Roku Pańskiego 1519) i Pieśni VI (O Strusie, który zabit na Rastawicy od Tatarów Roku Pańskiego <1571>). Poświęcenie życia w imię honoru rycerskiego i wierności religii katolickiej okazuje się wartością nadrzędną. Heroiczna postawa Fryderyka Herburta i Stanisława Strusia wynika z podjęcia przez nich walki z góry skazanej na przegraną. Nagrodą dla ich bohaterstwa staje się zbawienie oraz sława…
Świadomość poetycką Szarzyńskiego określa nie tylko tradycja biblijna i zachodnia (manieryzm, mistycyzm hiszpański). Nie mniej ważny składnik stanowi bezsprzecznie kultura grecko-rzymska, zwłaszcza zaś piśmiennictwo łacińskojęzyczne. O znaczeniu tej tradycji Sęp napisał bezpośrednio w parafrazie łacińskiego epigramatu Ianusa Vitalisa Epitafium Rzymowi. Przybywający do Rzymu pielgrzym stara się odnaleźć wielkość minionego miasta. Zastaje jednak ruiny, których ogrom zaświadcza o dawnej świetności metropolii. Barokowy koncept zasadza się jednak na czymś innym: oto bowiem słowo „pielgrzym” zawiera w sobie „Rzym”. Przybysz zatem nosi w sobie ów dawny Rzym, wyniesiony z dziedzictwa kulturowego (głównie literatura) cesarstwa i posługuje się łaciną, a więc językiem Rzymian. Ponadczasowym, trwałym dziedzictwem okazują się zatem nie gmachy, teatra i kościoły oraz mury w rum [rumowisko] obrócone, lecz płynący Tyber – tu stanowiący symbol kultury, myśli, idei.