Reklama

STANISŁAW KOSTKA

(1550-68)

– urodził się w październiku 1550 roku w Rostkowie pod Przasnyszem na Mazowszu. Jego ojciec, Jan, był kasztelanem zakroczymskim, a matka, Małgorzata, pochodziła z rodziny Kryskich. Obie rodziny były wówczas dobrze znane w Polsce. S. miał pięcioro rodzeństwa. W domu Kostków, jak zaświadcza brat S., Paweł, panowały stosunki patriarchalne, dzieci zaś wychowywane były w głębokiej pobożności i szacunku dla rodziny. Matka wszczepiła w S. głębokie nabożeństwo do Maryi. Jego delikatność duchowa i osobliwa wrażliwość polegać miały m.in. na tym, że mdlał, usłyszawszy jakieś nieprzyzwoite słowo czy gruby żart. Najpierw kształcił się S. w domu, pod okiem m.in. Jana Bielińskiego, a później w Wiedniu, dokąd wraz ze swoim bratem wyjechał, mając lat czternaście. Uczęszczał do jezuickiego gimnazjum, w którym obok wykładu wiedzy, troszczono się o formację duchową studentów. S. codziennie uczestniczył w Mszy św., co miesiąc przystępował do spowiedzi i komunii św. Zachowały się notatki S. z tego okresu świadczące o staranności i pilności młodego ucznia. Jest to okres rozwoju intelektualnego i zarazem duchowego dojrzewania przyszłego świętego. Objawiło się ono zwłaszcza w czasie choroby w roku 1565. Już wtedy S. nie były obce doznania mistyczne. Objawić się mu miała Matka Boża i złożyła na jego ręce Boże Dzieciątko. Doznał wtedy S. cudownego uzdrowienia. Kiedy zaś właściciel domu, luteranin, nie wpuścił do S. kapłana z wiatykiem, św. Barbara, patronka dobrej śmierci wraz z dwoma aniołami miała nawiedzić jego pokój i podać mu komunię św. Jego towarzysze z lat wiedeńskich, a był wśród nich m.in. Bernard Maciejowski, późniejszy kardynał i prymas Polski, podkreślają, że czasem pokpiwali sobie nawet z leżącego krzyżem i modlącego się nocami S., a nawet – zgrozo! – szturchali go i kopali. Bliscy zaś niepokoili się o stan zdrowia młodzieńca, który zadawał sobie liczne pokuty, a nawet biczował ciało. Koledzy usiłowali zawrócić go z drogi, którą wybrał: zmuszali go nawet do brania lekcji tańca, zabierali na rozmaite eskapady. Na próżno. W tym okresie w duszy S. zaczęły się kształtować głęboka pobożność maryjna i powołanie zakonne. Realizacja powołania napotkała jednak na zdecydowany opór ze strony najbliższej rodziny chłopca. Z tego to właśnie powodu S. potajemnie, 10 sierpnia 1567 roku, wyjechał z Wiednia do Bawarii. „Szlachetny urodzeniem, ale jeszcze bardziej szlachetny cnotą” – taką opinię wystawiono mu w domu zakonnym jezuitów w Wiedniu. W Bawarii zgłosił się do jednego z jezuickich klasztorów, gdzie przyjął go św. ➞ Piotr Kanizjusz, ówczesny prowincjał zakonu w Niemczech. Dostrzegłszy w młodzieńcu nadzwyczajne wartości, święty chciał pozostawić go we wspólnocie; obawiając się jednak sporu z wpływową rodziną kandydata, kieruje go do Rzymu, do władz zakonnych. U źródeł wahania niemieckiego prowincjała leżeć mogło wówczas i to, że akurat w tym czasie kilku braci pod wodzą jednego z Polaków wystąpiło z zakonu i przeszło na protestantyzm. Późniejszy święty, ➞ Franciszek Borgiasz, generał jezuitów, przyjął S. w październiku 1567 roku do wspólnoty zakonnej. Czas nowicjatu S. poświęcał na modlitwę, pracę fizyczną, formację intelektualną i duchową. Jego maksymą stały się słowa „Do wyższych rzeczy jestem stworzony i dla nich winienem żyć” oraz „Początkiem, środkiem i końcem rządź Chryste” . W początkach 1568 roku S. złożył pierwsze śluby zakonne. Ojciec co prawda próbował wydostać S. z nowicjatu, jednak S. stanowczo się temu sprzeciwił i jako człowiek pełnoletni wybrał drogę życia zakonnego. Pewnego razu jeden z przełożonych zapytał S., czy kocha szczerze Matkę Bożą?„Ojcze, wszak ci to Matka moja” – odparł nowicjusz. Niestety, tylko kilka miesięcy S. pozostawał w nowicjacie. 15 sierpnia 1568 roku, zaraz po północy, zmarł na malarię pozostawiając we współbraciach pamięć o gorliwym i rozmodlonym polskim młodzieńcu. Przed śmiercią miał zobaczyć Maryję wychodzącą po niego z orszakiem dziewic. Już wcześniej S. spodziewał się śmierci mówiąc do towarzyszy „Jeszcze w tym miesiącu umrę”. Ciało św. S. Kostki spoczywa w rzymskim kościele św. Andrzeja, zaś relikwia głowy – w jezuickim nowicjacie w Gorheim koło Sigmaringen. Zrodzony spontanicznie i bardzo szybko kult miał swoje wzloty i chwile zapomnienia. W 1605 roku papież Paweł V zezwolił na niektóre elementy czci publicznej (wniesienie wizerunku S. do kościoła św. Andrzeja w Rzymie i zawieszenie przed wizerunkiem srebrnej lampy i wotywnych tablic). W 1670 roku Benedykt XIV zezwolił na umieszczenie imienia S. w oficjum mszalnym i brewiarzowym. Zaczęto go wspominać 13 listopada. W roku 1674 Klemens X ogłosił S. patronem Korony Polskiej i Księstwa Litewskiego. Wreszcie Benedykt XIII w roku 1726 dokonał jego oficjalnej kanonizacji. Był więc S. pierwszym członkiem Towarzystwa Jezusowego, który dostąpił chwały ołtarzy. Na przełomie XVIII i XIX wieku kult świętego przygasł, by ożywić się na nowo pod koniec XIX stulecia. Na początku XX wieku obrano S. patronem polskiej młodzieży, warto jednak zauważyć, że postać ta znana jest nie tylko w Polsce, lecz na całym świecie – i to chyba najbardziej spośród polskich świętych. Martyrologium umieszcza imię św. S. pod datą 14 sierpnia, jednak w Polsce święto ku jego czci obchodzi się 18 września; zazwyczaj dzień wspomnienia poprzedzają dni modlitw w intencji młodzieży (do 1974 roku święto to obchodzono 13 listopada, ale przesunięto je po to, by u progu szkolnego młodzież mogła pomodlić się o pomyślność w nauce). Dziś wiedzę o S. czerpiemy przede wszystkim z żywotów pisanych zwłaszcza przez członków Towarzystwa Jezusowego; wyróżniają się dwie polskie publikacje: pierwsza to biografia napisana przez Stanisława Warszewickiego, który był współtowarzyszem S. w rzymskim kolegium jezuitów, zaś autorem drugiej jest Piotr Skarga, który wkrótce po śmierci S. wstąpił do jezuitów. Pierwszy życiorys św. S. Kostki spisał jego mistrz nowicjatu o. Juliusz Fazzio. W ikonografii świętego bardzo częste są motywy związane z wizjami, o których wspomnieliśmy wyżej: chodzi tu np. o scenę ze św. Barbarą podającą wiatyk czy też z Maryją podającą S. Dzieciątko Jezus. Uważane za cudowne obrazy świętego znajdują się m.in. w katedrze lubelskiej i kolegiacie w Pułtusku. Jego pokój w Rzymie zamieniono na kaplicę. Nad jej wejściem widnieje łaciński napis informujący, że tu dokonał życia św. S. Kostka. W kaplicy znajduje się marmurowa rzeźba wykonana przez Piotra Le Grosa, a upamiętniona później przez Cypriana K. Norwida. S. przedstawiony jest tu w pozycji leżącej, a nad nim widnieje wizerunek Matki Bożej zrzucającej na niego róże (podobno po śmierci S. jego współbracia, łamiąc zakonny zwyczaj, obłożyli ciało świeżymi kwiatami). Wśród czcicieli S. Kostki odnajdujemy m.in. świętych ➞ Franciszka Salezego i ➞ Jana Bosco. Polacy przypisują mu orędownictwo w wygranych bitwach pod Chocimiem w roku 1621 i pod Beresteczkiem w 1651 roku, za co dziękował świętemu w katedrze lubelskiej sam król Jan Kazimierz.60 Św. Stanisław Kostka

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama