(1943)
wiersz T. Gajcego z t. Widma jest przykładem udramatyzowania poezji, w której monolog podmiotu lir. przeobraża się w pozorowany dialog, rozmowę z sobą samym "wczorajszym". Należał wcześniej do tych, którzy wierzyli w dobre dni i noce, a opowieści o wolnościowych walkach traktowali jak "klechdę z omszałych lat", lecz nagle "Taką klechdą przełamał się dzień / walczącej / Warszawy". Jeszcze nie od razu wierzono, "bo dni wczorajsze w oczach nie ostygły", jednak ufność musiała ustąpić nieufności i walce. Jawa okazała się koszmarem, jedyną muzyką był "skowyt strzałów na brukach" i "śpiewne słowa trzeba zamieniać, / by godziły jak oszczep". Szczególnie okrutny charakter ostatniej wojny nie pozwoli pisać o jej bohaterskich walkach, żołnierz i poeta walczący i poległy na niej wiedział, że gdy umilkną strzały, "Nazbyt duszno jest słowom na wargach / ciosanym z łun i żalu o wadze kamienia". Zwroty do "wczorajszego" ilustrują stan przeżyć wynikających z konkretnej rzeczywistości, ale nabierają też ponadczasowego charakteru, świadczą o nieprzewidywalności zdarzeń, które mogą zaskoczyć swą dramaturgią.
- wczorajszy, wczorajszy deszcz; wczorajsi...
- przygrzać, 1. „zadać cios, uderzyć”;...
- grad, opad gradu wielkości...