Reklama

​Buendía Jose Arcadio

Postać z powieści "Sto lat samotności" Gabriela Garcii Marqueza.

 Syn Aureliana Drugiego Buendíi i Fernandy del Carpio. Jego wychowaniem zajmowała się praprababka Urszula Buendía. Już po jego urodzeniu orzekła, że zostanie papieżem. Zarówno ona, jak i jego rodzice zmarli, kiedy przebywał w seminarium. Po powrocie zastał dom rodzinny jako smutną ruinę, a w niej jedynie nieślubnego syna swojej siostry Aureliana Babilonię. 

Reklama

Jose Arcadio był nadzwyczaj podobny do matki: Blady i wątły w jedwabnym żałobnym ubraniu, w koszuli z okrągłym sztywnym kołnierzykiem  i  cienką wstążeczką zawiązaną na kokardkę zamiast krawata, miał zdziwione  spojrzenie i wąskie zaciśnięta usta. Czarne włosy, wypomadowane   i   proste,   rozdzielone  na środku czaszki prostym i anemicznym przedziałkiem,  wyglądały  równie  sztucznie jak fryzury świętych. Cień zarostu, starannie  golonego  na  twarzy  jak  odlanej z parafiny, wydawał się złudzeniem. Miał białe,  nerwowe  dłonie  o  zielonych  żyłach, a wskazujący palec jego lewej reki zdobił złocisty pierścień z okrągłym opalem

Po powrocie do Macondo zaczął spraszać do domu okolicznych młodych chłopców. Kazał im głośno się bawić i pielęgnować swoje ciało w kąpieli. Wnieśli do domu radość i zniszczenie. Szybko zdemolowali wszystko, co w podupadłym gospodarstwie jeszcze jako tako nadawało się do użytku. Któregoś dnia Josego Arcadio przejął wstręt do samego siebie i wyrzucił chłopców śpiących jeden przy drugim w alkowie, która wyglądała jak po kataklizmie. W ten sposób wydał na siebie wyrok. Po jakimś czasie chłopcy powrócili i utopili go w perfumowanych wodach basenu.   

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama