Bohater powieści Światłość w sierpniu Williama Faulknera
Należy do najbardziej wyrazistych charakterów wykreowanych przez pisarza. Joe Christmas to człowiek, na którego losie niezatarte piętno odcisnął konflikt rasowy amerykańskiego Południa; wprawdzie ma on białą skórę, ale podejrzewa, iż w jego żyłach płynie murzyńska krew. W dość wyzywający sposób zarówno białym, jak i czarnym, opowiada o swoich domniemanych murzyńskich korzeniach, niejako testując dobrą wolę przedstawicieli obu ras, którzy z gruntu go odrzucają.
Domieszka czarnej krwi stanowi znak wrodzonej winy, jaką Joe nosi w sobie od dzieciństwa; otóż jego dziadek Doc Hines, rasista i fanatyk religijny, oddał go na wychowanie do sierocińca, bo nie mógł znieść widoku dziecka zrodzonego ze związku córki z człowiekiem prawdopodobnie będącym mieszańcem.
Później Joe został zaadoptowany przez innego fanatyka, Simona McEacherna, od którego uciekł po gwałtownej kłótni. Po długiej tułaczce po południowych stanach Ameryki zamieszkuje w miasteczku Jefferson w Missisipi, gdzie pracuje w tartaku i handluje nielegalną whisky. Zostaje kochankiem białej kobiety, Joanny Burden, która natarczywie namawia go, aby wstąpił do ruchu na rzecz praw Murzynów. Zachowanie Joanny rozsierdza Joego - w przypływie furii morduje ją i podpala jej dom.
Mieszkańcy Jefferson urządza ją skuteczną obławę; Joe Chrstmas ginie z ręki Percy’ego Grimma, założyciela paramilitarnej organizacji rasistowskiej, który dokonuje symbolicznej kastracji uśmierconego mordercy. Joe Christmas to człowiek o niewykrystalizowanej tożsamości, zawieszony między światami dwóch zantagonizowanych ras i przez oba te światy traktowany pogardliwie. Trzyma się na uboczu, na przejawy pogardy, jak również współczucia, reaguje agresją.
Joe jest złoczyńcą i zarazem - a może przede wszystkim - ofiarą zaszłości historycznych, kozłem ofiarnym, ściągającym na siebie nienawiść wrogich ras. Zatem prowokacyjne zachowania Christmasa, przybliżające jego zgubę, można odczytywać jako oznaki świadomości bohatera, iż historyczny konflikt determinuje jego beznadziejną sytuację. Jego poświęcenie posiada kluczowe znaczenie w świetle symboliki religijnej; otóż Joe Christmas przypomina pod kilkoma względami Chrystusa - ma takie same inicjały, trafia do sierocińca w dzień Bożego Narodzenia (stąd przydomek Christmas), zostaje zabity w wieku trzydziestu kilku lat w piątek. Jednak ofiara Christmasa nie posiada znamion od kupienia, a wręcz przeciwnie - utrwala historyczną winę.