Reklama

Cudzoziemka, właściwie Róża Żabczyńska

Bohaterka powieści Marii Kuncewiczowej Cudzoziemka.

Skomplikowana osobowość, kobieta obdarzona nietuzinkową urodą i wrażliwością artystyczną. W powieści, która jest studium psychologicznym, poznajemy (za sprawą retrospekcji) życie i odczucia sześćdziesięcioletniej Róży. Wychowana w Rosji, w Taganrogu, przyjechała do Warszawy jako młodziutka dziewczyna, aby wyratować się przed wynarodowieniem (jak twierdziła jej rodzina). Zasadniczym rysem, kształtującym jej życie, jest poczucie obcości, świadomość, że wszędzie, gdzie się trafia czuje się nie na swoim miejscu: że gdzie tylko ja ruszę, wszędzie o mnie tak  mówią:  cudzoziemka.

Reklama

Po ukończeniu pensji zaczęła naukę muzyki. Kształciła się w klasie skrzypiec w Warszawskim Konserwatorium oraz na prywatnych lekcjach u Januarego Dąbskiego. Jej marzenie o zostaniu wielką skrzypaczką nie zostało jednak zrealizowane, ponieważ nauczyciele (jak twierdziła sama Róża) nie poprowadzili odpowiednio jej edukacji, przez co zabrakło jej biegłości technicznej; do tego dołączyły kłopoty zdrowotne  - problemy z sercem, które uniemożliwiały jej wielogodzinne ćwiczenia na skrzypcach.

Róża pozostaje niespełniona także jako kobieta. Pierwsza miłość, jaką przeżywa za sprawą Michała Dąbskiego, syna swego nauczyciela, pozostawia w jej sercu bolesną ranę, Michał bowiem zostawia ją i żeni się z uwiedzioną przez siebie Rosjanką. Od tej pory Róża będzie mścić się na mężczyznach, wykorzystując swoją urodę do tego, aby wzbudzać namiętności, a następnie odpychać zafascynowanych nią mężczyzn. W owym szczególnym rozumieniu zemsty mieścić się będzie także jej małżeństwo z Adamem, porządnym, ale dość przeciętnym mężczyzną.

W Saratowie (dokąd wyjeżdża razem z mężem, który dostaje tam pracę nauczyciela matematyki) przychodzi na świat ich troje dzieci: Kazimierz, Władysław i Marta. Pierwszy syn umiera jako mały chłopiec na dyfteryt. Śmierć dziecka staje się powodem bolesnych nieporozumień między małżonkami. Róża nie może darować Adamowi, że tuż przed śmiercią dziecka wypowiedział zdanie, w którym nazbyt łatwo godził się, by Bóg zabrał to, co dał.

Drugiego syna, Władysława, zaborczo i nieubłaganie zagarnia dla siebie. Przystojny, obdarzony podobnie jak matka artystyczną wrażliwością spełnia jej marzenia. Róża widzi w nim nie tylko syna, ale także rozumiejącego ją przyjaciela i mężczyznę. Kiedy Władysław postanawia ożenić się, Róża nie aprobuje jego planów. Zręcznie manipulując jego uczuciami, doprowadza do rozpadu związku. Kiedy po latach Władysław ożeni się z Jadwigą, Róża wielokrotnie i boleśnie da odczuć jego żonie i dzieciom, że nie spełniają jej oczekiwań. Najokrutniej zachowa się w Rzymie, kiedy odwiedzi Władysława, przebywającego na placówce dyplomatycznej i podczas ważnego przyjęcia pokaże wszystkim gościom swoją wyższość.

Najbardziej skomplikowany stosunek łączy ją z córką Martą. Ponieważ narodziła się ona w wyniku gwałtu, jakiego dokonał na niej Adam, Róża uważa ją za córeczkę Adama i początkowo nie interesuje się nią. Potem jednak zmusza Martę do kształcenia głosu. W efekcie Adam musi zmienić pracę i przenieść się z rodziną do Warszawy. Zrezygnowany, ulega żonie. Róża bardzo dba o wykształcenie córki, poświęca swój czas na jej muzyczne ćwiczenia.

Jej wysiłki przynoszą zamierzony efekt, bowiem Marta zostanie znaną śpiewaczką. Poprzez muzykę uda się Marcie i Róży nawiązać nić porozumienia. Jednak Marta buntuje się przeciw Róży i pragnie żyć na własny rachunek: wychodzi za Pawła, naukowca, który wspiera ją w karierze, rodzi syna Zbigniewa.

Całe  życie  Róży  jest  nieustanną  walką z całym  światem,  z  bliskimi,  a  także... z sobą samą. Jedynie muzyka przynosi jej chwile spokoju. Róża uświadomi sobie prawdę o sobie za sprawa doktora Gerhardta, którego odwiedza podczas pobytu u syna w Królewcu. Lekarz dostrzegł w niej człowieka, któremu potrzeba spokoju.

Za sprawą tej wizyty w Róży dokona się zmiana, inaczej zacznie traktować bliskich (czym zresztą przyprawi ich o niepokój), z okrutnej i wiecznie niezadowolonej starej kobiety przeistacza się w dobrą i pogodzoną ze sobą i światem osobę. Pragnie też w ostatnich chwilach życia (stan zdrowia Róży gwałtownie się pogarsza) przekazać rodzinie mądrość, do której w końcu doszła: Ani ambicja, ani sztuka, ani  podróże, ani  bogactwo - uśmiech jest potrzebny do życia. Taki uśmiech, który z sytego serca płynie.  

Encyklopedia Internautica
Reklama
Reklama
Reklama