Kryptonim, pod którym Czesław Miłosz opisał Jerzego Putramenta w rozdziale Gamma czyli niewolnik dziejów, wchodzącym w skład eseju polityczno-literackiego Zniewolony umysł.
Gamma jest jednym z czterech pisarzy (pozostali to: Alfa, Beta i Delta), na których przykładzie Miłosz ukazuje proces dochodzenia intelektualistów do apologii stalinowskiego porządku w powojennej Polsce. Gamma, syn Rosjanki i emerytowanego oficera polskiej armii, w czasach studiów na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie był zaciekłym antysemitą. Za nacjonalistycznym zapałem kryło się jego półrosyjskie pochodzenie i prawosławne wyznanie, które były przedmiotem żartów ze strony jego prymitywnych kolegów.
Rozstawszy się z nacjonalistami, publikował swoje wiersze w wydawanych przez grupę studentów wileńskiego uniwersytetu pismach ["Żagary" i "Piony"]. Brakowało mu jednak talentu, to, co pisał, było jak nieruchoma sadzawka. W czasie studiów wstąpił do nielegalnego związku, któremu patronowała partia komunistyczna. Po wybuchu wojny 1939 Gamma przeniósł się do zajętego przez Rosjan Lwowa, gdzie podjął współpracę z prasą sowiecką.
W przeciwieństwie do swoich kolegów nie miał żadnych wątpliwości. Znał gniew, nienawiść, strach, entuzjazm, ale obca mu była uczuciowa refleksja. Chwalił komunistyczny ustrój, choć to za przyczyną tego ustroju jego rodzice i kilkunastoletnie siostry znalazły się wśród tysięcy deportowanych w głąb ZSRR. Wiedział, że ewentualna interwencja w sprawie rodziny nie przyniosłaby skutku.
W 1941 roku znalazł się w Moskwie, gdzie na życzenie Kremla współtworzył Związek Patriotów Polskich, był jednym z organizatorów armii polskiej w ZSRR, która wraz z Armią Czerwoną latem 1944 roku wkroczyła na polskie ziemie. W Lublinie, a potem w Krakowie Gamma organizował środowisko literackie. Od niego zależała możliwość druku, posady w redakcjach, mieszkania.
Szybko otoczył go dwór służalców. Gamma, udając życzliwość i liberalizm, werbował literatów do służby nowej władzy, starając się, by ci nie spostrzegli, że wchodzą na drogę, z której nie ma odwrotu. Działaniom Gammy towarzyszyło przeświadczenie, że Historia jest dziedziną diabła, a kto jej służy, podpisuje cyrograf. Kiedy w Polsce wprowadzono "socjalistyczny realizm", Gamma stał się nadzorcą pisarzy; pilnował, by literatura rozwijała się zgodnie z linią wyznaczoną przez Partię.
Sam - jako niespełniony pisarz - wiedział, że jego słowa nie pochodzą od niego, ale układają się zgodnie z obowiązującą doktryną. Jestem kłamcą - myśli o sobie i sądzi, że za jego kłamstwa odpowiedzialny jest determinizm Historii. Czasem nawiedza go jednak myśl, że diabeł, któremu zapisał swoją duszę, został wyposażony w siły przez takich właśnie ludzi jak on sam i determinizm Historii jest tworem ludzkich umysłów.