Bohater powieści Juliana Stryjkowskiego "Głosy w ciemności".
Przyjeżdża z Wiednia do jednego z małych miasteczek w Galicji Wschodniej, by agitować miejscowych Żydów na rzecz syjonizmu. Swój program wygłasza na przyjęciu w domu Barucha, gdzie zebrała się miejscowa śmietanka towarzyska. Heiber był tam w długim, czarnym surducie. Ciemne włosy spadały mu na czoło. Głos jego brzmiał miękko jak u kobiety.
W jego wystąpieniu więcej było zapału i egzaltacji niż trzeźwej argumentacji i racjonalnego nakreślenia planu działań. Toteż pośród zebranych wzbudził głównie sceptycyzm. Jakiś czas potem odwiedził Tojwiego, by namówić go na opuszczenie miasteczka i głoszenie idei syjonizmu. Spotkanie Heibera z Tojwiem zakłóciło jednak przybycie Schariego, który wraz z kilkoma innymi Żydami chciał wymusić na Tojwiem zawarcie zgody.
Po burzliwej kłótni, zakończonej tyleż nieoczekiwanym, co szczęśliwym dla Tojwiego obrotem rzeczy, w pokoju Tojwiego został tylko Martin Heiber: stał z obnażoną głową. Czarny kapelusz trzymał w prawym ręku, opuszczonym bezwładnie ku ziemi. W oczach połyskiwały dwie duże, pęczniejące łzy. Usta zastygły w skrzywionym uśmiechu.