Tytułowa bohaterka dramatu Augusta Strindberga Panna Julia.
Dwudziestopięcioletnia hrabianka, nienawidząca mężczyzn. Wychowana przez rozchwianą emocjonalnie matkę i surowego ojca, między którymi rozgrywała się walka o dominację, przysięgła sobie, że nigdy nie podporządkuje się mężczyźnie. Niedawno zerwał z nią narzeczony, z którego próbowała zrobić swojego niewolnika, a który nie chciał dłużej znosić upokorzeń (kazała mu np. jak psu skakać przez szpicrutę). Pod nieobecność ojca panna Julia zostaje w zamku w noc świętojańską w towarzystwie służącego ➞ Jeana i kucharki ➞ Krystyny. Bierze udział w zabawie ludowej, wyraźnie kokietując Jeana. Natarczywie prosi go do tańca, pije z nim w kuchni piwo, w końcu każe mu pocałować jej bucik. Nie przestaje go prowokować na- wet wtedy, gdy ten ją ostrzega: Niech się pani nie zniża, panienko, proszę posłuchać mojej rady! [...] Ludzie zawsze powiedzą, że pani upadła!
Ostatecznie dochodzi między nimi do zbliżenia, po którym panna Julia natychmiast czuje się zhańbiona. Wymyślając Jeanowi od lokajów i sługusów, wystawia się na obelgi służącego, który odcinając się nazywa ją kochanką sługusa, dziwką okaja. Wiedząc, że powrót do pierwotnej, hierarchicznej relacji jest już niemożliwy, Julia prosi Jeana, by pomógł jej wybrnąć z tej sytuacji, i przystaje na jego propozycję wspólnej ucieczki. Najbliższą przyszłość wyobraża sobie jako pasmo rozkoszy, zakończonej wspólną śmiercią. Taka perspektywa nie podoba się twardo stojącemu na ziemi Jeanowi, który snuje marzenie o własnym hotelu i rosnącym majątku. Julia kradnie pieniądze z biurka ojca, zamierzając zbudować na nich nowe życie z kochankiem, i stawia się gotowa do drogi, z bagażem w postaci klatki z czyżykiem.
Na usilne namowy Jeana, by zostawiła ptaszka Krystynie, odpowiada, że lepiej go zabić niż zostawić w obcych rękach. Gdy Jean uśmierca czyżyka, Julia wybucha wściekłą nienawiścią: chciałabym widzieć wszystkich mężczyzn pływających w morzu krwi. Ucieczkę udaremnia nadejście Krystyny oraz powrót ojca. Julia uświadamia sobie, że padła ofiarą wychowania swoich rodziców, że nie ma w niej ani jednej myśli, której nie wpoiłby jej ojciec (wraz z poczuciem niższości), i ani jednej namiętności, której nie odziedziczyłaby po matce. Pokutuje w niej także szlacheckie pojęcie honoru, bez którego nie może żyć. Pozbawiona własnej woli nie potrafi zdecydować się na odebranie sobie życia, toteż wydaje polecenie służącemu, by kazał jej popełnić samobójstwo (będę cię słuchać jak pies - mówi ta, która zawsze deklarowała, że nie będzie niewolnicą mężczyzny), po czym posłusznie podcina sobie gardło brzytwą Jeana.